30 maja 2014

Rozdział XLIV

Komentujesz = wywołujesz uśmiech na mojej twarzy, a co za tym idzie? Kolejny rozdział! Bo Rose w dobrym humorze = nowy rozdział!


Narracja w trzeciej osobie
Mijały dni, między Zaynem a Leną było coraz lepiej. Spędzali ze sobą bardzo dużo czasu, myśleli nad imieniem dla dziecka – niestety nie znali jeszcze płci. Mieli dopiero iść do lekarza, data była już wyznaczona. Wszyscy byli bardzo zniecierpliwieni.
Szczęście nie trwało jednak tylko u nich. Miłość kwitła także między Liamem i Danielle. Pewnego wieczoru chłopak podjął bardzo ważną decyzję. Postanowił oświadczyć się swojej dziewczynie. Odwiedzał różnych jubilerów, ale nie mógł zdecydować się na żaden z pierścionków. Poprosił o pomoc Rozalie i Lenę. Dziewczyny razem ze zestresowanym chłopakiem udały się do odpowiedniego budynku. Od początku były bardzo podekscytowane, cieszyły się z wyboru swojego przyjaciela. Ale zamiast mu pomagać same zaczęły przymierzać pierścionki.
–Patrz ten jest ładny!
–Nie, nie, nie! Ten jest ładniejszy!
 Chłopak przyglądał im się z uśmiechem na ustach. Po około godzinie znaleźli coś odpowiedniego. <klik> Chłopak zapłacił i razem wrócili do domu.
Kuba nie odzywał się do Leny od pamiętnego dnia, w którym wyjechał. Dziewczyna codziennie próbowała się do niego dodzwonić, jednak szło to dość marnie – każde połączenie zostało odrzucane. Dziewczyna w pewnym sensie była załamana – przez swoją głupotę straciła przyjaciela. Zayn przyszedł z pomocą. Opiekował się nią, pomagał we wszystkim. Dzięki niemu dziewczyna czuła, że jest szczęśliwa.
Nadszedł dzień wizyty u lekarza. Zayn był tak roztrzęsiony, że nie mógł prowadzić samochodu. Denerwował się, bardzo się denerwował. Z pomocą przyszła Rozalie, która miała pojechać na zakupy przed wyjazdem do USA. Miała pomóc swojemu tacie w urządzeniu nowego domu. Mężczyzna otrzymał ofertę nowej pracy. Miał mianowicie „postawić na nogi” pewną firmę. Swojej dawnej nie tracił, ale musiał pomóc innemu właścicielowi się podnieść. Nie wiedział na ile wyjedzie, ale widział że córka musi mu pomóc w urządzeniu się. Jego nowa partnerka przyjęła tę wiadomość z uśmiechem na twarzy. Bardzo się kochali i wiedziała, że nic tego nie zniszczy. Tom postanowił znaleźć jej pracę w tym mieście, co jego. Miała do niego przylecieć, gdy wszystko byłoby gotowe. Na razie musiała pomóc swojej mamie. Rozalie nie wiedziała jak powiedzieć Louisowi o swoich planach. Miała wyjechać na kilka tygodni tuż przed ich trasą koncertową. Bardzo obawiała się jego reakcji.
Przyszli rodzice czekali ze zniecierpliwieniem na zaproszenie do gabinetu. Zayn miał zostać na korytarzu, ponieważ Lena chciała iść na badanie sama. Wstydziła się pokazać mu swój już dość pokaźny brzuszek. Po chwili weszła do gabinetu, lecz bardzo szybko z niego wyszła.
–Zayn, ja.. jednak chce żebyś był ze mną – złapała go za rękę i poszli w odpowiednim kierunku.
Położyła się na wyznaczonym miejscu, zamknęła oczy i podniosła do góry koszulkę. Malik cały czas trzymał ją za rękę. Po chwili w gabinecie słychać było szybkie bicie małego serduszka. Lena spojrzała na twarz ojca jej dziecka. Uśmiechał się, a w oczach miał łzy szczęścia. W tamtej chwili nie żałowała, że przyprowadziła go ze sobą. Chłopak wyczekująco wpatrywał się w monitor, dzięki któremu mógł ujrzeć swojego synka lub córeczkę.
–Chcecie poznać płeć?
–Tak – powiedzieli równo.
–To dziewczynka – uśmiechnął się lekarz.
***
Szczęśliwy chłopak biegał od pokoju do pokoju i pokazywał każdemu zdjęcie USG. Pokazywał przyjaciołom swoją córeczkę, swoją kruszynkę. Niektórzy się z niego nabijali, ale cieszyli się razem z nim.
–Ej Zayn, pokażesz mi jeszcze raz to zdjęcie – krzyknął Niall do zbliżającego się chłopaka.
–Tak, tak, tak! – zadowolony mężczyzna podbiegł do niego w podskokach, a wesoły blondyn wybuchnął słodkim śmiechem.
Po jakiejś godzinie do salonu wszedł Liam razem z uśmiechniętą Danielle.
–Pobieramy się – powiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
Zaczęły się gratulacje. Kobiety usiadły w jednym koncie, a mężczyźni w drugim. W każdej z grupek było słychać podekscytowane rozmowy.
–Wyznaczyliście już datę?
–Myśleliśmy nad wrześniem.
***
Była godzina druga w nocy. Na korytarzu w domu One Direction było słychać kroki pewnej kobiety, która zmierzała do pokoju swojej przyjaciółki. Podeszła do jej łóżka i zaczęła szturchać w ramię.
–Rose, Rose obudź się – szeptała .
–Lena? Co ty tu robisz? – powiedziała zaspana blondynka.
–Głodna jestem.
Obie dziewczyny zaśmiały się i poszły do kuchni w celu zrobienia czegoś do zjedzenia. Ciężarna kobieta usiadła na krześle i przyglądała się poczynaniom swojej przyjaciółki. Starsza z dziewczyn postanowiła, że zrobi jajecznicę. Wyciągnęła trzy jajka i masło. Po chwili w kuchni unosił się przyjemny zapach przygotowywanego dania.
–Ty nie jesz? – zapytała Lena widząc, że Rozalie nakłada jajecznicę na jeden talerz.
–Nie, jakoś nie mam ochoty – powiedziała uśmiechając się lekko.
Brunetka zaczęła jeść, lecz po chwili odsunęła talerzyk.
–Czegoś mi tu brakuje – powiedziała i podeszła do lodówki – ta dam! – wyciągnęła słoik z ogórkami konserwowymi i uśmiechnęła się triumfalnie.
Rozalie oparła twarz na dłoniach i zaczęła się śmiać. Po chwili wyciągnęła ze słoika jednego ogórka i zaczęła go jeść.
–Od razu lepiej – powiedziała Lena.
Gdy dziewczyna skończyła jeść do kuchni wparował Niall. Spojrzał zdziwiony na dziewczyny, ale gdy zauważył ogórki jego słodka minka od razu się zmieniła.
–Na to właśnie miałem ochotę – szepnął zbliżając się do słoika, a dziewczyny zaczęły się śmiać.
Mijały minuty, a ogórków było coraz mniej. Gdy został tylko jeden do kuchni wszedł zaspany Harry.
–Co to za ogórkowa impreza o trzeciej w nocy? – zapytał uśmiechnięty – i to w dodatku beze mnie!
–Jeden został – powiedziała Lena – jest twój.
Chłopak porwał ogórka, już miał go zjeść, ale zobaczył że nie ma gdzie usiąść. Podniósł Lenkę i posadził ją na swoje kolana. Dał jej ugryźć ostatniego ogóreczka, a resztę zjadł sam. Uśmiechnął się promiennie i przytulił swoją przyjaciółkę. Oparł głowę na jej ramieniu, a rękę położył na jej zaokrąglonym brzuszku.
***
Prawie wszyscy domownicy siedzieli w salonie i byli pogrążeni w miłej pogawędce. Nie było tam tylko Liama I Leny. Mężczyzna pojechał razem ze swoją narzeczoną do jej rodziców, chcieli bowiem powiedzieć jej o radosnej nowinie. Lena zaś rozmawiała przez telefon ze swoją mamą. Dowiedziała się o tym, że Rozalie ma wyjechać na jakiś czas do USA. Nie była zła na swoją przyjaciółkę o to, że ta nie powiedziała jej o wyjeździe. Czuła, że dziewczyna miała zrobić to już za niedługo. Po skończonej rozmowie zeszła do salonu. Harry – mimo jej protestów – posadził ją na swoich kolanach i przytulił. Z triumfalnym uśmiechem wpatrywał się w zazdrosnego Zayna. Lena oparła się wygodnie na jego ramieniu, a on zaczął gładzić jej brzuszek.
–Rose, dlaczego mi nie powiedziałaś, że wyjeżdżasz? – zapytała po chwili.
Spojrzała na swoją przyjaciółkę i dostrzegła w jej oczach strach. Czy ona nie powiedziała jeszcze o tym swojemu chłopakowi? Lena zmieszała się, może niepotrzebnie zadała to pytanie.
–Wyjeżdżasz gdzieś? – zapytał zdenerwowany Louis.
–Lou ja chciałam powiedzieć ci dzisiaj wieczorem – szepnęła za smutkiem dziewczyna.
–Jesteś tego pewna? – zapytał, po czym wstał i wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
–Louis! Louis zaczekaj! – dziewczyna wybiegła za nim, ale on niestety jej nie słuchał.
Rozalie usiadła na schodach i się rozpłakała, na pocieszenie przyszedł Harry. Podniósł swoją kuzynkę i zaprowadził do jej pokoju. Położyli się na łóżku, a chłopak mocno ją objął.
–Nie bój się, przejdzie mu.
–Mam taką nadzieję – szepnęła i wtuliła się w tors swojego kuzyna.
Po kilku minutach ktoś wszedł do pokoju. Podszedł do łóżka i przytulił Rozalie. Harry po cichu się ulotnił zostawiając ich samych.
–Przepraszam – szepnął chłopak wtulając się w szyję swojej dziewczyny.
–Nie, to ja przepraszam – powiedziała przytulając go jeszcze mocniej – powinnam powiedzieć ci wcześniej.
–Ja nie powinienem tak wybuchać. A powiesz mi gdzie masz zamiar wyjechać?
–Mój tato przeprowadza się na jakiś czas do USA. Poprosił mnie, żebym pomogła mu się urządzić – pogładziła jego włosy – może chcesz lecieć tam ze mną?
Chłopak był zaskoczony jej propozycją, nie spodziewał się takiego zwrotu akcji. Chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią.
–Na pewno chcesz spędzić trochę czas sama z tatą… – zaczął, lecz dziewczyna mu przerwała.
–Chciałam ci to zaproponować dzisiaj wieczorem.
***
Nadszedł dzień wylotu. Louis był trochę zestresowany. Miał spędzić kilka tygodni razem z ojcem swojej dziewczyny. Wiedział, że jest to bardzo fajny człowiek, ale mimo wszystko on był jej ojcem.
Po kilku godzinach lotu trzymając się za ręce poszli po swoje bagaże. Mieli mały problem z ich odnalezieniem, ale po chwili im się udało. Zaczęli się rozglądać za ojcem Rose, który miał po nich przyjechać. Mijały minuty a jego ciągle nie było. Rozalie dostała smsa, szybko wyciągnęła telefon z kieszeni o odczytała wiadomość „Przepraszam, ale nie dam rady was odebrać. Na lotnisko przyjedzie gość specjalny”. Oboje byli bardzo zdziwieni, postanowili że pójdą w stronę wyjścia. Gdy byli na zewnątrz Ross zauważyła pewnego mężczyznę, któremu towarzyszyła mała dziewczynka.
–Alexander! – krzyknęła uśmiechnięta Rose i pobiegła w kierunku kuzyna zostawiając biednego Louisa z walizkami.
Chłopak przytulił ją, a po kilku sekundach dołączyła do nich dziewczynka.
–Victoria? – zapytała Rose, a ona pokiwała głową – jejku jak ty urosłaś – powiedziała biorąc na ręce pięcioletnią blondyneczkę.
Dołączył do nich uśmiechnięty Louis, jak na mężczyznę przystało poradził sobie znakomicie z walizkami.
–Louis to jest Alex mój kuzyn – wskazała na mężczyznę stojącego obok niej – A to jest mój cudowny chłopak Louis – zamilkła na chwilę, gdy mężczyźni podawali sobie dłonie – a ta mała księżniczka to Victoria.
Louis wziął małą na ręce a ona wesoło się zaśmiała. W czwórkę wsiedli do samochodu i pojechali do domu taty Rozalie. Alex zostawił pięcioletnie dziecko i pojechał do siebie. Louis mimo swoich obaw bardzo przyjemnie czuł się w obecności starszego mężczyzny. Zjedli razem kolację i dowiedzieli się, że Victoria będzie mieszkać z nimi przez kilka dni. Była to córka siostry Toma, która świętowała rocznicę ślubu i właśnie z tego powodu razem ze swoim mężem pojechała na mini wakacje, a córeczkę podrzuciła do ukochanego brata.
–No to jak tam zięciu? – zapytał uśmiechnięty Tom przyglądając się Louisowi, który bawił się klockami z małą kuzynką Rose.
–Yyy – zmieszał się chłopak na słowo „zięć” – nic ciekawego się nie dzieje.
–A masz jakieś większe plany wobec mojej córki?
Louis zamilkł na chwilę, zastanawiał się nad tym nie jeden raz. Czuł, że Rose jest tą jedyną kobietą, tą z którą chce spędzić resztę swojego życia. Na razie nie planował jakichś większych „akcji” nie był do końca pewny czy chce mieć już żonę. Wiedział, że Rozalie także go kocha. Był tego pewny w stu procentach.
–Kocham ją…
Rozmowę przerwała im Rozalie wchodząca do pokoju.
–No kochanie idziemy spać – powiedziała i wzięła Victorię na ręce.
–Ale ja chce spać z Tobą i Louisem – wyciągnęła ręce w stronę szatyna – będziecie teraz moją mamusią i tatusiem!
***
Około godziny dziewiątej mała Victoria obudziła Louisa i Rose swoim wierceniem się po łóżku.
–Mamusiu, tatusiu – szepnęła – ja chce jeść a później do parku na spacerek!
Louis na początku nie wiedział co się dzieje, jakieś dziecko mówi do niego tatusiu. Zastanawiał się czy przypadkiem przez noc nie stracił pamięci, jednak po chwili dotarły do niego wspomnienia ubiegłego dnia. Uśmiechnął się do dziewczynki i przytulił ją do siebie.
Rozalie przyglądała się reakcji swojego chłopaka.  Marzyła o takim widoku. On i ona w jednym łóżku a pomiędzy nimi urocze dziecko, ich dziecko. Niestety na razie wiedziała, że to nie jest odpowiedni czas na taką sytuację. Louis miał inne obowiązki, może kiedyś w przyszłości im się uda.
–To chodź pójdziemy jeść – powiedział i razem w trójkę poszli do kuchni.
Tak jak prawdziwa rodzina wspólnie zjedli płatki śniadaniowe. Taty Rose już nie było w domu. Młodzi postanowili, że pójdą na spacer. Chcieli korzystać z bardzo ładnej pogody. Świeciło słońce a na niebie nie było ani jednej chmurki.
Rozalie wzięła Victorię za rączkę i poszły do jednego z pokoi żeby się przebrać. <klik> Dziewczynka wybrała sobie śliczną sukienkę, a jak chwilowa mamusia poszła w jej ślady. <klik> Po około trzydziestu minutach byli już w parku. Louis i Rose usiedli na ławce, a Victoria pobiegła pobawić się na pobliskim placu zabaw. Para pogrążyła się w rozmowie, cieszyli się, że mogą wspólnie spędzić czas.
–Mamusiu, tatusiu! – podbiegła do nich Victoria, a w tym samym czasie ktoś zrobił im zdjęcie.
Rose zaczęła rozglądać się na boki, a po chwili dostrzegła paparazzi czających się za drzewem. Była pewno, że słyszeli słowa dziewczynki. Czuła nowy skandal. Louis wziął małą na ręce i razem z Rose poszli na lody.
–I jak czujesz się w roli ojca? – zapytała .
–Cudownie, a jeszcze lepiej jest dlatego, że ty jesteś matką – złożył na jej ustach delikatny pocałunek.
–Fuuuuj. Nie przy dzieciach!
***
Rozalie siedziała na podłodze i przyglądała się śpiącej dziewczynce. Była ona z roku Filipka – młodszego brata Leny, który zginął w wypadku samochodowym. Mała blondynka poruszyła się niespokojnie, a ta starsza pogładziła jej włosy. Zawsze chciała mieć takie dziecko jak ona. Śliczne, grzeczne, takie któro bardzo by ją kochało. Dziewczyna zawsze marzyła o szczęśliwej rodzinie. Wychowała się tylko z ojcem, nie miała mamy. Marzyła o pełnej rodzinie. Mama z tatą przytulająca dwoje dzieci – starszego chłopca i młodszą dziewczynkę.
Po kilkunastu minutach dziewczyna zeszła do salonu, gdzie siedział Louis z jej ojcem.
–Śpi?
–Tak, zasnęła – powiedziała i sięgnęła po swój telefon, który zaczął dzwonić. Spojrzała na ekran – Harry.
Wstała i poszła do innego pomieszczenia. Odebrała połączenie.
–Cześć Harry.
–Hej Rose – na chwilę zamilkł – musimy porozmawiać.
–No to mów – dziewczyna się uśmiechnęła.
–Zakochałem się – wyszeptał chłopak.
–Harry, to cudownie! Kto… – zaczęła, ale on jej przerwał
–Zakochałem się w Lenie.
–No to mamy problem – powiedziała i usiadła na podłodze.


Zachęcam do zadawania pytań na asku! <klik>

POD ROZDZIAŁEM PROSZĘ O KOMENTARZE DOTYCZĄCE TYLKO OPINII O NICH. INNE BĘDĘ USUWANE!

Hej kochani :) Z tego co mi się wydaje, to w najbliższym rozdziale będzie coś... strasznego? W pewnym sensie na pewno ;D Nie będą wam za bardzo zdradzać, ale powiem, że ktoś się z kimś pokłóci (chyba że rozdziały pomyliłam... ale gdzieś niedługo to będzie)
Rozdział planuję już we wtorek, bo mój internet i warunki pogodowe mogą sprawić, że nie uda mi się w piątek po szkole tego zrobić (ewentualnie w czwartek wieczorem).
Tak więc mam nadzieję, że rozdział wam się podobał, liczę na wasze komentarze (to dla mnie bardzo ważne) I do następnego ;)
Buziaki Rose x
Ps. Trzymajcie kciuki za mnie i za Lenę, żebyśmy się jutro nie zabiły. Jak coś się stanie, to za tydzień nie będzie rozdziału, wtedy możecie przysyłać wiązanki :D Haha :)

7 komentarzy:

  1. Pierścionek zaręczynowy *.* Śliczny, ja pewnie zaraz przez Ciebie będę oglądać te pierścionki! To jest takie wciągające! :D
    Już sobie wyobrażam Zayna latającego po mieszkaniu. Haha :D. Szczęśliwy tatuś.
    Głupi Kuba ma się w tym opowiadaniu już nie pokazać ;p. Bo się nie pokaże, prawda? :)
    Nie wiem co napisać... Jakoś dzisiaj nie mam weny do pisania komentarzy, a rzadko mi się to zdarza... Dobra czytam dalej.
    Dla Harrego zawsze zostają ostatki ( kto je ostatki jest piękny i gładki :D - tak mi się przypomniało ;p )
    Victoria jest słodziutka :). Lubię małe dzieci *.*
    O cholera! Nie! Nie, nie i jeszcze raz nie! On mi do Leny kompletnie nie pasuje... Ona ma być z Zaynem *.*. A teraz są szczęśliwi, a tutaj Harry się wpieprzy... ;/
    Już chyba wiem kto się z kim pokłóci, albo to będzie Zayn i Kuba, aczkolwiek ja stawiam na Zayna i Harrego :).
    Przyślę wiązankę, jak coś, ale znając naszą polską pocztę dostarczą ją dopiero za rok :D
    Wybacz, ale dłuższego nie dam rady dzisiaj napisać... Nic dzisiaj nie umiem sklecić w zdanie, chyba że wieczorem, ale nie mogłam się doczekać z przeczytaniem Twojego rozdzialu, więc mam nadzieję, że mi wybaczysz :D
    Trzymaj się!
    Amy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Omatkojezusiechrysrusiedlaczegowtakimmomencie?
    Ja chcę następny! Ja muszę wiedzieć co się stanie dalej!
    Świetny, cudowny, wspaniały. ♥
    Uwielbiam Was i tego bloga.
    Ale mam nadzieję, że ten tel Harry'ego to wynik np. gry w butelkę, że takie zadanie dostał.
    Lena musi być z Zayn'em! ♥
    @mysweetiejade

    OdpowiedzUsuń
  3. Co Harry w Lenie nie :/ super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojoj :/ Ta końcóweczka... Taka straszna. Ale do co reszty to cud miód i coś tam. Jej! Lena i Zayn będą mieli córeczkę! Ale, że Harry w Lenie?! Się porobiło.
    Rose, Louis i Victoria to takie słodkie. Chciałam napisać coś dłuższego, ale jak zwykle nie wyszło. Czekam na nexta! Całusy i pozdrowionka <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejciu super to jest, tylko niech się nie kłóci Lena z Zaynem przez Harrego. Już się nie mogę doczekać aż Lena urodzi xd zayn się pewnie będzie bardzo stresował. Weny ~ Misia

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, kochana! :*
    Przepraszam, że komentuję dopiero teraz… Byłabym szybciej, ale zepsuł mi się modem i nie działało mi wifi… :( Na szczęście tata coś wykombinował od dziadków i jestem. :)
    Zacznę od Leny i Zayna- nie wiem, czy pamiętasz, ale od samego początku uważałam ich za moją ulubioną parę. Sama nie wiem, dlaczego, jakoś tak spodobała mi się ich nieśmiałość i ciche wzdychanie do siebie. Teraz muszę sprostować- nie żebym nie lubiła Lose (?!), są oni naprawdę cudowni, ale to jednak Zayn i Lena podbili moje serce.
    Zayn jest uroczy! Tak bardzo przejął się tą małą kruszynką, że może mówić o niej cały czas. Zazdroszczę Lenie- ma dowód na uczucia chłopaka, który kocha ją nad życie. Szczęśliwy tatuś! :D Cieszę się, że to będzie dziewczynka i chyba w głębi duszy tak czułam! Będzie mała Monisia, haha ;p
    Fajnie, że bliscy Rose zaakceptowali i polubili Louisa, a zwłaszcza Victoria. Mała jest po prostu najsłodszym dzieckiem na świecie. Rozmowa chłopaka i taty Rozalie była taka… Męska i poważna! :D Ja bym chyba zabiła mojego tatę za coś takiego! :D
    Ostatni wątek po prostu wywalił mi bezpieczniki! Nigdy bym się czegoś takiego nie spodziewała! Zbieram szczękę z podłogi! Harry NIE MOŻE namieszać w już idealnie poukładanym życiu Leny i Zayna! Nie wiem, co tam utworzyło się w Twojej pięknej główce, ale nie może, bo ja na to nie pozwalam! Może tylko tak mu się wydaje…?!
    Ktoś się z kimś pokłóci?! O MÓJ BOŻE! Tylko nie Lena i Zayn! I nie Rose i Lou! Niech nikt się nie kłóci i wszyscy będą szczęśliwi!
    Dużo weny życzę, kochana! :***
    Całuski!

    OdpowiedzUsuń