07 marca 2014

Rozdział XXXII

Zostałyśmy nominowane do 1D Awards w kategorii Najlepsze Autorki!

Komentujesz = wywołujesz uśmiech na mojej twarzy, a co za tym idzie? Kolejny rozdział! Bo Rose w dobrym humorze = nowy rozdział!


Oczami Rose

                Siedziałam z Lou na kanapie, a reszta gdzieś wybyła. Oglądaliśmy mój ulubiony serial— Pamiętniki Wampirów. Chłopak wstał i poszedł po coś do kuchni, ja jak to ja– oglądałam dalej. Po chwili usłyszałam, że chłopak idzie, wiec automatycznie moja głowa obróciła się w jego stronę. Szedł prosto w moją stronę, a ręce trzymał za sobą, no i jak to Louis musiał się potknąć o dywan. Krzyknął z bólu upadając na podłogę. On miał w ręku czerwoną różę! I niestety na tą różę spadł. Podbiegłam do niego i pomogłam mu wstać. 

                – Nic Ci nie jest? – zapytałam zmartwiona

                – Nie nic, wszystko jest w jak najlepszym porządku, no może prawie wszystko. Róża się złamała – zaśmiał się – kupię ci później nową

                –To ona była dla mnie?

                –Ymm, tak. Bo ja… ja… – zaczął się plątać, a ja stwierdziłam, że wygląda przy tym bardzo uroczo – bo ja chciałbym zaprosić cię na kolację!

                –Och.. – tego to ja się nie spodziewałam – bardzo chętnie.

***

                Byłam taka podekscytowana, miałam iść z Lou na randkę już za dwie godziny! Tylko nie wiem, w co mam się ubrać. Momentalnie w moim pokoju pojawił się uśmiechnięty Harry.

                –Słyszałem, że idziesz na randkę! I znając ciebie nie masz się, w co ubrać! – ja tylko pokiwałam głową – no to idziemy na zakupy!

                Zaśmiałam się i złapałam go za rękę, która była wyciągnięta w moją stronę.  Zeszliśmy po schodach przy okazji krzycząc, że wychodzimy. Do centrum handlowego dojechaliśmy w jakieś piętnaście minut. Podeszły do nas dwie dziewczyny.

–Cześć yy… Harry – Zaczęły się jąkać – mógłbyś nam dać autograf? I czy mogłybyśmy zrobić sobie z tobą zdjęcie?

–Wiecie co? Nie obraźcie się, ale ja przyjechałem z kuzynką na zakupy i chciałbym spędzić chwile tylko z nią – powiedział po chwili namysłu, a we mnie się zagotowało.

–Czekajcie dziewczyny! – krzyknęłam, bo one chciały już odejść – Harry natychmiast masz spełnić ich prośby, to są twoje fanki, one kupują twoje płyty, jeżdżą na twoje koncerty! Musisz okazać im w ten sposób trochę wdzięczności!

– Ale Rose, ja.. – przerwał po tym jak zobaczył moją minę.

Zrobili sobie razem zdjęcie, Harry dał autografy, a przed odejściem dziewczyny podeszły do mnie i mnie przytuliły. Słodko.

–To idziemy na te zakupy? – zapytałam z uśmiechem.

–Tak, i wiesz co? Miałaś rację z tymi dziewczynami! Dziękuję – przytulił mnie.

***

Wracając do domu z mega wielkimi zakupami Harry zaliczył małą wpadkę. Szliśmy sobie spokojnie chodnikiem, aż tu nagle obok nas przejechał samochód, a że na ulicy była kałuża, to Harry został opryskany wodą. I tak wracaliśmy ja, mokry Harry i połowa mokrych zakupów. Dojechaliśmy do domu, weszłam do środka i od razu (za namową Harrego) poszłam przygotować się na spotkanie z Louisem. Ubrałam nową zwiewną sukienkę, rozpuściłam i rozczesałam włosy. I wyszłam z pokoju. Na korytarzu panował półmrok.

Od mojego pokoju do schodów (więcej nie widziałam) były rozsypane płatki róż, które tworzyły ścieżkę. Poszłam więc nią i jak się okazało na schodach także leżały płatki róż, a gdzie niegdzie nawet całe kwiaty i czerwone małe świeczki. Byłam mile zaskoczona. Dróżka prowadziła na taras, powolnym krokiem zmierzałam w jego stronę napawając się ciszą, spokojem i zapachem moich ulubionych kwiatów. Na tarasie stał stolik z jedzeniem, wino, pełno kwiatów i świec, z oddali dosłyszeć można było nastrojową muzykę. Było po prostu cudownie! Louis stał oparty o ścianę domu i mi się przyglądał. Miał na sobie czarne spodnie i koszule w kratkę (mówiłam już jak kocham mężczyzn w koszulach w kratkę?) której kilka górnych guzików było odpięte.

–Mam nadzieję, że Ci się podoba – powiedział – a tak poza tym to ślicznie wyglądasz!

–Dziękuję! – zarumieniłam się – bardzo mi się podoba! – przytuliłam go i spojrzałam mu w oczy – A gdzie Harry i Niall?

–Wygoniłem ich z domu – uśmiechnął się – zafundowałam im kolacje w restauracji, później mają iść do kina i…

–Nie musisz mówić więcej, cieszmy się chwilą – złapałam go za rękę i razem podeszliśmy do stolika.

Louis odsunął mi krzesło, po czym usiadł naprzeciwko mnie. Nalał nam czerwonego wina.

–Wiesz ja mistrzem gotowania nie jestem – zaśmiał się – ale chciałem zrobić do jedzenia coś, co może przywrócić wspomnienia.

Spojrzałam na talerz, spaghetti! Pycha! Coś, co może przywrócić pamięć? Hmm. Zaczęłam się zastanawiać.  

– Czy wtedy, gdy zapytałeś się mnie czy chce z tobą być zrobiłeś coś podobnego?

–Pamiętasz? – uśmiechnął się

–Coś tak troszkę.

Zaczęliśmy jeść. Było naprawdę smacznie! Po skończonym posiłku Louis rozłożył koc, na którym usiedliśmy. Wtuliłam się w niego (w Lou oczywiście) i obserwowałam niebo. Niestety gwiazd dostrzec nie mogłam. Miasto było za bardzo oświetlone. Próbowałam dostrzec, choć jedną gwiazdę, ale nie mogłam tego zrobić.

–Patrz tam – szepnął Loui i pokazał mi odpowiedni kierunek.

I zobaczyłam to, czego szukałam. Mała samotna gwiazdka, która pokazała mi, że trzeba wierzyć. Nie można się poddawać, bo jeśli się poddasz, to nic nie osiągniesz.

–Dziękuję – pocałowałam go w policzek – Louis, ja ciebie strasznie przepraszam, ale na razie nie mogę więcej. Przepraszam.

–Nie przepraszaj! Wkrótce wszystko wróci do normy. Masz ochotę pooglądać zdjęcia? – zapytał – Lena dała mi album.

–Bardzo chętnie – uśmiechnęłam się.

***

Obudziłam się przytulana do czegoś, a raczej do kogoś! Spałam w pokoju Lou razem z nim. Nie chciałam zostawać sama w pokoju, więc chłopak zaproponował mi przenocowanie u siebie. Z oddali słyszałam jakieś głosy, ale nie zwracałam na to uwagi i dalej wtulałam się w Louisa. Ktoś otworzył drzwi i zaczął się śmiać, nie, nie, tam było kilka osób.

–Tak, wiedzę że się działo! – usłyszałam głos Harrego

–Taaaak – czy to Lena?

Wstałam momentalnie z łóżka i z wielkim piskiem rzuciłam się przyjaciółce na szyję.

–Strasznie tęskniłam! 

–Ja też! Ale Rose! Coś ty zrobiła z włosami? – zapytała

–Yyyy..

***

–Nie no, nie mogę! Co za debile – usłyszałam Liama wchodzącego do domu. Nie powiem miłe powitanie po rozstaniu.

–Cześć Liam. Ciebie też miło widzieć! – krzyknęłam.

Chłopak postawił torbę i popatrzył się na mnie z zdziwieniem.

–Rose? To ty? – zaczęłam się śmiać z jego miny – dobra nie ważne, fajny masz kolorek, ale nie o to mi teraz chodzi. Patrzcie – zwrócił się do nas wszystkich, i podał nam gazetę.

Kolejna przykrywka chłopców z One Direction?

Od jakiegoś czasu Louis Tomlinson(21l) i Rozalie Dobrev (19l) spotykają się. Poznali się dzięki Harremu Stylesowi (19l), czy to jest kolejna przykrywka ich związku? Pierwszą była Eleanor Calder(20l). Fani podejrzewają, że Rozalie ma za zadanie ukryć ich homoseksualny związek. (…)

                Zaczęłam się śmiać, a reszta do mnie dołączyła. Lena poszła do kuchni i wyrzuciła tą gazetę do kosza. Czego Ci dziennikarze nie wymyślą.

Oczami Leny

                Wszyscy wróciliśmy już do Londynu, Rose musi mimo swojego zaniku pamięci iść pracować nad płytą, chłopcy też mają zamiar to zrobić. Ja dostałam za zadanie ugotować obiad, jak ja się cieszę! Czujecie ten sarkazm? Rozalie już wybyła a chłopcy poszli do samochodu, ja oglądałam serial pt. „Pamiętniki Wampirów”, bo nic innego nie ma w telewizji (w stylu ciekawego). Ktoś się wrócił do domu.

                –Lena, to my będziemy jechać! – to był Zayn

                –Czekaj! Weź mi przynieś wodę – krzyknęłam do niego.

                Chłopak po chwili przyniósł mi butelkę wody, wyciągnęłam rękę w jego stronę.

                –A co za to dostanę? – powiedział z uśmiechem

                –A co chcesz?

                –Buziaka! – zaśmiał się.

                –Okeeej.

                Zayn pochylił się, a ja chciałam pocałować go w policzek, (nie)stety on obrócił głowę i nasze usta się spotkały. Byłam zszokowana, on to zrobił specjalnie, czy przez przypadek? Po chwili rzucił wodę na kanapę obok mnie, uśmiechnął się i wyszedł z domu. Zaczęłam wpatrywać się namiętnie w obraz wiszący na ścianie naprzeciw i dotknęłam palcami ust.

Kilka godzin później

                –Lena wróciłam! Co ugotowałaś? – usłyszałam głos Rose, ale nie zwracałam na nią uwagi i dalej wpatrywałam się w obraz. – Lena! – podeszła do mnie – miałaś ugotować obiad!

                –No tak, zaraz to zrobię – powiedziałam.

                –Lena! Chłopcy zaraz wrócą, jest już szesnasta!

                –Serio? Ale ten czas szybko leci… - powiedziałam i uśmiechnęłam się do obrazu.

                –Co w tym obrazie jest takiego cudownego, że ciągle się w niego wpatrujesz? Dwa słoneczniki w doniczce? Serio Lena? Serio? Co ci się dzieje? Jesteś jakaś taka dziwna…

                I właśnie w tym momencie do domu wparowali chłopcy. Wbiegli do salonu.

                –Hej Luśka! – powiedział Zayn – co tam?

                –Bo mnie tu nie ma! – krzyknęła Rose – kurde wkurzacie mnie wszyscy! – i poszła na górę, a za nią udał się Louis.

                –Co jej jest? – zapytał Niall jedzący kanapkę, a tak nawiasem mówiąc, skąd wziął już kanapkę?– Okres napięcia przedmiesiączkowego czy co?

                –Taaak – powiedziałam równo z Harrym.

                 I poszłam na górę. Prawie weszłam do pokoju, gdy usłyszałam słowa Rose.

                –Z tobą jeszcze nie skończyłam!

                Westchnęłam i weszłam do pokoju, a ona poszła za mną.

                –Co się z Tobą dzieje? – zapytała

                Zayn mnie tak jakby pocałował, a co?

                –Nic – uśmiechnęłam się tajemniczo.

                –Ty i Zayn zachowujecie się dziwnie!

                –Oj Rose! Nie denerwuj się tak, bo jeszcze ci się zmarszczki pojawią. Chociaż nie, jedną już masz pod okiem, z lewej strony.

                Rozalie wybiegła z pokoju trzaskając drzwiami a ja zaczęłam się śmiać. Chyba dzisiaj mi naprawdę coś bije, i to przez Zayna.

Oczami Rozalie

                Jak mnie ona wkurzyła! Pobiegłam do pokoju Zayna i bez pukania wtargnęłam do środka.

                –Malik gdzie masz lusterko! – krzyknęłam.

                –Spokojnie Rose, bo jeszcze ci zmarsz… - zmroziłam go wzrokiem, więc nie dokończył – szafka po lewej stronie.

                Podeszłam (już spokojnie) do szafki i ją otworzyłam. Ukazała mi się kolekcja lusterek. Wzięłam pierwsze z brzegu i zaczęłam przyglądać się swojej twarzy. Nie zauważyłam żadnej zmarszczki.

                –Już myślałam, że Lena naprawdę mówiła, że mam zmarszczkę – powiedziałam z ulgą.

                –A w którym miejscu? – zapytał Zayn 

                – Gdzieś obok lewego oka, że tak powiem – zaśmiała się. 

                –Aaaa, to pewnie jej chodziło o to prawe – powiedział ze śmiechem.

                Szybko spojrzałam w lusterko, ale nie zauważyłam żadnej niedoskonałości. Byłam bardzo, ale to bardzo zdenerwowana. Nie myśląc o tym, co robię, rzuciłam w Zayna lusterkiem. On ledwo je złapał.

                –Prawie bym miał przez ciebie siedem lat nieszczęścia! – krzyknął, a do pokoju wparował Louis.

                –Rose, chodźmy stąd – powiedział spokojnie i wziął mnie za rękę.

                Poszliśmy do jego pokoju i usiedliśmy na łóżku. Chłopak objął mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w jego tors.

                –Co się stało? – zapytał łagodnie.

                –Lena z Zaynem powiedzieli, że mam zmarszczki – powiedziałam cicho.

                –Co? Zmarszczki? Nie rozśmieszaj mnie – zaśmiał się – jesteś cudowna! Nie masz żadnych zmarszczek – obrócił mnie twarzą do siebie i złapał za podbródek. Patrzyliśmy sobie w oczy. – będziesz je miała dopiero za trzydzieści lat, jak nie później! I myślę – na chwilę przerwał – że i tak dla mnie będziesz wtedy najpiękniejszą kobietą na świecie!

                Zrobiło mi się strasznie miło na sercu. Przytuliłam go bardzo mocno, chciałam już coś odpowiedzieć, ale przerwał nam nieproszony gość. Niall wleciał uradowany do pokoju z krzykiem.

                –Nie miziać mi się tu! Jedziemy do Nandos, jedziemy do Nandos! Będziemy jeść kurczaki! Starsi i młodsi, chłopcy i dziewczęta, panie i panowie wsadzać swoje zacne tyłki do samochodu, bo Nandos czeka! – i wybiegł z pokoju.

                Zaczęliśmy się śmiać, jak już się uspokoiliśmy to zeszliśmy na dół, gdzie wszyscy już czekali. Wsiedliśmy do siedmioosobowego samochodu (skąd oni wytrzasnęli to auto?) i pojechaliśmy.

                –Jedziemy do Nandos, jedziemy do Nandos! – krzyczał uradowany Niall. – Harry, Harry, co ty robisz! Miałeś przed chwilą jechać prosto, a nie skręcać w prawo! Harry!

                –Jedziemy na pizze, nie do Nandos! – powiedział – przecież to przegłosowaliśmy, gdy latałeś po domu i krzyczałeś!

                –Nieeeee! – lamentował Horan – Ja chce do Nandos – udawał, że płacze – Harry skręć teraz w lewo pojedziemy do innego Nandos! – Harry jednak nie skręcił, a Horan dalej krzyczał – Harry teraz w prawo, jeszcze uda nam się dojechać! – niestety Harry go nie posłuchał, mi się chciało śmiać z lamentującego Horanka, bardzo mi się chciało śmiać. Harry się zdenerwował i zatrzymał na poboczu samochód.

                –Niall weź się uspokój, pojedziemy jeszcze do Nandos!  

                –Jak nie dzisiaj to ja wysiadam! – krzyknął

                –Niall, patrz tam jest dużo fanek – powiedziałam – chyba nie chcesz, żeby któraś ciebie porwała prawda?

                –Po-po-po-po-porwała? Oczywiście, że nie! – krzyknął i mnie przytulił – obiecałaś, że mnie nie opuścisz, więc idziesz ze mną!

Blondynek próbował wyciągnąć mnie z samochodu, ale na ratunek przyszedł mi Louis. Harry zamknął drzwi i pojechaliśmy dalej słuchając lamentów Nialla.

Dojechaliśmy  do pizzerii i uradowani (no nie wszyscy) poszliśmy do środka, jeden z nas w dalszym ciągu lamentował. Usiedliśmy przy stoliku.

                –Dziesięć kilometrów stąd jest Nandos, chodźmy tam! – krzyknął Niall, i w tej chwili podszedł do nas człowiek z obsługi.

                –Co podać? – zapytał 

                –Nandos na wynos! – i któż to mógł być?

                –Niestety tutaj nie podajemy! – powiedział zirytowany kelner.


POD ROZDZIAŁEM PROSZĘ O KOMENTARZE DOTYCZĄCE TYLKO OPINII O NICH. INNE BĘDĘ USUWANE!

~*~*~*~*~*~
Hej Kochani. Dzisiaj nie będę tu za dużo narzekać haha ;) 
Mam tylko taką małą wiadomość, że niespodzianka pojawi się między godziną 17:00 a 18:00.
Miała być razem z rozdziałem, ale niestety nie miałam jak jej skończyć i będzie trochę później.
Ukaże się ona na pasku górnym (tam gdzie są linki do bohaterów, aska itp.) ale dam także link tutaj :) Już jest <klik>
Buziaki Rose xxx
Ps. Przypominam anonimkom o podpisywaniu się!

5 komentarzy:

  1. Ta randka, którą wymyślił Louis była taka romantyczna. Zayn pocałował Lenę. Wow. Nareszcie coś się dzieje między tą dwójką. Czekam na dalszy rozwój tej akcji. I na koniec zarąbiaszcza była ta scenka z Niall'em, który chce do Nandos. Macie wspaniały talent.
    Nie mogę się doczekać niespodzianki. Ciekawi mnie co wymyśliłyście.
    Dużoooooooooooo weny i wszystkiego najlepszego z okazji roku opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem, jestem i zaczynam komentować! Weszłam na Twojego bloga już o 14.57 z nadzieją, że może już jest rozdział, ale jeszcze nie było… :( 3 minuty! Niestety musiałam wyjść i dopiero teraz wróciłam! No ale przejdźmy do treści :)
    Louis to taka kochana ciamajda! Przewrócić się w takim momencie… Tylko on tak potrafi ;D No ale zreflektował się i ta randka była… Awww <3 W zupełności zgadzam się z Rose- faceci w koszulach ( a w szczególności w kratę!) są tacy seksowni! :D I wraca jej powoli pamięć! Nareszcie! Powtórzę to, co piszę pod każdym postem: ona i Lou są taaaacy słodziaśni! :D
    Haha, no czego te gazety nie wymyślą… To przecież oczywiste, że oni nie są homoseksualistami!
    Ach ten humorek Rose… Ale powinna wybaczyć Lenie, w końcu dziewczyna jest zakochana! :D Każdemu się zdarza! Teraz najwyższa pora na Zenę? :D
    Jezu, i ta akcja z lusterkami… Rose jest po prostu rozbrajająca! Uwielbiam ją! I znowu pojawił się tutaj kochający i uroczy Louis *-*
    Oczywiście kocham Nialla! Słodziutki żarłoczek! <33 Nic, tylko by go schrupać! :D
    Czekam na niespodziankę, nie mogę się doczekać :) Gratuluję Ci już roku i życzę wytrwałości i duuużo radości z prowadzenia bloga! Podziwiam Cię! :* Ja już miewam chwile zwątpienia i mam ochotę rzucić to... A Ty już tak długo dajesz radę!
    Lecę, bo chyba wypadało by napisać coś u siebie... Mam tylko kilka początkowych zdań... :/
    Całuski i do jutra! :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem wielka fanką "Pamiętników wampirów" i ciesze się, że wspomniałaś coś o nich, znaczy że oglądali ten serial xd
    Randka Rose i Louisa, przesłodka. Leżeli pod gołym niebem, to takie romantik, szkoda, że nie było pocałunku, ale nie ma się co dziwić w końcu Rose straciła pamięć i nie będzie całowała się od razu z kimś go trochę kojarzy.
    Oh ten Zayn, wiedziałam, że tak zrobić, znaczy że obróci polik i ją pocałuje. A to że się wpatrywała w obraz, zaskakująco śmieszne :D
    Rose później jaka zła Lol, ale Louisek ją uspokoił <3
    Czekam na nexta i zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
    http://you-are-the-life-to-my-soul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, że tak późno, ale chciałam Ci zrobić niespodziankę, ale mi nie wyszło :c.
    Ooo jakie romantyczne <3. Rose i Lou sami *.*. Niestety jak to zawsze Lou-pechowiec musi się potknąć :D. Biedna Rose dostanie złamaną różę :c, a Lou będzie miał wszędzie kolce xD.
    Kolacja <3. To bardzo miłe :). Chce spędzić jak najwięcej czasu z naszą Rose :). Mam nadzieję, że Rose zacznie sobie przypominać chwile spędzone z nim.
    Harry jest wspaniały! Zawsze wie co Rose potrzebuje! :). Dobrze, że kazała mu ustawić sie do zdjęcia z tymi dziewczynami itp. To był naprawdę bardzo miły gest ze strony Rozalie :).
    Haha... Mają nieszczęśliwy dzień :D. Lou złamał różę, a Harrego auto opryskało xD. Zapowiada się interesująco, jestem ciekawa komu jeszcze się coś przydarzy :D. Biedne zakupy ucierpiały :c.
    Róże, wszędzie róż *.*. AAAAA! Ja też kocham mężczyzn w koszulach w kratkę, ale jeszcze w garniturach <3. Wyglądają tak seksownie. Dobra ide dalej, bo mi się coś dzieje dzisiaj i to nie moja wina :D.
    Lou jest takim romantykiem :D. Widze, że wierzy, bardzo wierzy w to, że Rose odzyska pamięć :).
    Ci dziennikarze naprawdę zaczynają mnie wkurzać!
    Nie wolno przeszkadzać! Rose mogła na spokojnie porozmawiać z Lou w tym łóżku, byłoby tak romantycznie <3, ale oczywiście zawsze ktoś im musiał przerwać :c.
    Lena i Zayn *.*
    Czekałam na to od dawna! Wreszcie zaczął działać! Skacze ze szczęścia, ale jeszcze brakuje mi odzyskania pamięci Rose :). Będzie idealnie <3.
    Haha Zayn z Leną są boscy *.*. Haha z tymi zmarszczkami pojechali xD.
    Znów romantyczna scena i ktoś musiał im przerwać! A tym ktosiem jest Nial :D. Kurcze on tylko by jadł i jadł :D. Haha :D. Niall jest cudowny :D. Ja chce do Nandos na kurczaki :p. Nie dziwię się, że Harry się wnerwił :D.
    Idę czytać niespodziankę! :D
    Pozdrawiam!
    Amy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak słodko i romantycznie (miało być) Hahahahahaha mała ciota spadła na różę xD Ale się poprawił chociaż ♥Ja mam takie pytanie. Kto chce mi załatwić takiego Louisa?
    I Niall. Skąd on się tak nagle zna na napięciu przedmiesiączkowym? xD
    Jedno jest pewne. Nie wie jak pukać. Przez niego nie wiemy co Rose chciała powiedzieć! Ale kurczaki sa ważniejsze xD

    OdpowiedzUsuń