28 lutego 2014

Rozdział XXXI


Jeśli już to czytasz, to zagłosuj w ankiecie ;)
 +
!! EDIT !!
Nie wiem jak to sie stało, ale zostałyśmy nominowane do 1D Awards w kategorii Najlepsze Autorki!
Nie mam pojęcia kto nas nominował, ale spróbuję to obczaić jeśli się da, a jeśli się nie da, to kochana osóbko proszę powiedz nam, że to ty! ;)
To dla nas naprawdę wielki zaszczyt, dziękujemy! :)
Taaak, będę tu co chwilę coś dopisywać ;D Popatrzyłam na autorki, które są z nami w tej trójce i doszłam do wniosku, że nie mamy szans, ale to że się tam znalazłyśmy to wielkie wyróżnienie ;)

Komentujesz = wywołujesz uśmiech na mojej twarzy, a co za tym idzie? Kolejny rozdział! Bo Rose w dobrym humorze = nowy rozdział!





Oczami Rose

Dziwnie się czuje wśród tych ludzi, oni wiedzą o mnie tyle rzeczy, a ja o nich praktycznie nic. Najgorzej czuję się przy Louisie, no bo my byliśmy razem, tak naprawdę to chyba jesteśmy ciągle. Muszę zrobić wszystko, żebym odzyskała pamięć. Towarzystwo porozjeżdżało się do swoich domów, a ja z Harrym pojechaliśmy do cioci Anne. W samochodzie zaspałam, więc nawet nie wiem ile jechaliśmy. Obudziłam się w chwili, w której Harry wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie pod dom i postawił na nogach. Weszliśmy do środka, a po chwili znalazłam się w objęciach rudowłosej dziewczyny. Wyściskała mnie mocno, mówiąc, że bardzo tęskniła.
–Cześć Gemma, widzę, że znowu zmieniłaś kolor włosów– powiedział rozbawiony Harry.
–Cześć braciszku!– krzyknęła i rzuciła mu się na szyję.
Do pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy weszła pani w czarnych włosach. Czyżby to mama Harrego?
–Witaj Rose– powiedziała, po czym mnie przytuliła– chodźcie do salonu, zrobiłam twoje ulubione ciasteczka.
Hmmm, fajnie. Będę wiedzieć, jakie mam teraz ulubione ciastka. Ta niewiedza mnie dobija! Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Gemma zaczęła mnie zagadywać i opowiadać zabawne chwile z naszego życia. Opowiedziała ich już chyba dziesięć i wtedy sobie coś przypomniałam.
–Gemma poczekaj chwilę– powiedziałam szczęśliwa– Harry, czy my kiedyś ukrywaliśmy się na drzewie przed twoimi fankami?
–Tak a co?– nie zajarzył od razu– Rose! Ty to pamiętasz!– wstał z sofy i porwał mnie w ramiona– jak ja się cieszę! Gemma opowiadaj dalej!– i tak właśnie zaczęłam przypominać sobie coraz więcej rzeczy. Słuchałam zabawnych opowieści zajadając przy tym ciasteczka cynamonowe. 

***

Usłyszałam pukanie do drzwi, ale nie otwierałam oczu. Wtuliłam się mocniej w Harrego i spałam dalej. Po chwili drzwi się otworzyły z charakterystycznym skrzypnięciem. Ktoś po cichutku podszedł do naszego łóżka, usłyszałam ciche westchnięcie, i delikatne uderzenie (prawdopodobnie) talerza o szafkę nocną. Osoba zakłócająca nasz spokój wyszła z pomieszczenia zamykając za sobą dokładnie drzwi. Otworzyłam leniwie oczy i spojrzałam na szafką. Znalazłam tam talerz (a jakże!) z tostami z nutellą, dwa kubki z kakao i karteczkę, którą po chwili wzięłam do ręki.
 „Smacznego! Gemma”
Jak ja ją kocham! Dobrze, że się obudziłam, bo ciepłe tosty są lepsze od zimnych. Szturchnęłam Harrego w bok, on tylko cicho jęknął i przekręcił się na drugą stronę. Nie! On nie będzie mi tu ciągle spać! Pochyliłam się nad jego uchem i delikatnie przygryzłam jego płatek. Tak! To zadziałało. Wczoraj przed snem przypomniałam sobie o tym „zabiegu”. Chłopak momentalnie otworzył oczy i popatrzył na mnie ze zdziwieniem, ja wzruszyłam ramionami i pokazałam Hazzie tosty. On uśmiechnął się szeroko i rzucił na jedzenie. Zaśmiałam się i po chwili dołączyłam do niego.
– Jak się spało? – usłyszałam przy uchu. 
– Bardzo dobrze, a tobie? – uśmiechnęłam się.
– Wręcz cudownie!- zaczęliśmy się śmiać. 

***

Poszliśmy z Harrym na przechadzkę po mieście. Chłopak pokazywał mi wszystkie miejsca, w których razem byliśmy. Od czasu do czasu przypominałam sobie fragment mojej przeszłości. Siedzieliśmy w małej kawiarni, gdy podeszła do nas jakaś starsza pani.
–Harry! Ty mój malutki słodziaczku! Gdzie ty się podziewałeś przez tak długi czas!– zaszczebiotała wesoło nieznajoma.
–Pani Brown! Jak ja panią dawno widziałem!– chłopak wstał i przytulił starszą kobietę. – Niech Pani z nami usiądzie, zamówimy ciasto.
Kobieta uśmiechnęła się i usiadła na krześle stojącym obok mnie.
–Ładną masz dziewczynę Harry– powiedziała.– Kogoś mi przypominasz. Hmm – zastanawiała się.
–To jest moja kuzynka Rozalie – powiedział z uśmiechem Harry.
Podeszła do nas kelnerka, Harry zamówił trzy kawałki jakiegoś ciasta i po filiżance herbaty.
–A tak! Rose, dziecko jak ty wyrosłaś! Pamiętam Cię jeszcze taką malutką – pokazała odległość od ziemi.– Byłaś cudownym dzieckiem – Odburknęłam coś, robiąc się przy okazji cała czerwona.– A jakie masz rumieńce, zupełnie jak twoja mama – zmieszała się na chwilę – była cudowną kobietą, i ty też taka będziesz.
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę jedząc przepyszny sernik. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach z naszego dzieciństwa. Pani Brown opowiadała nam różne zabawne historie.
– Dzieciaczki ja już muszę iść, wnuki do mnie mają przyjechać – uśmiechnęła się pod nosem – straszne z nich urwisy. – Do zobaczenia! – powiedziała i już miała wychodzić, ale odwróciła się jeszcze w naszą stronę – Ahh, zapomniałabym, jakiś pan ubrany na czarno za wami chodzi, widziałam już to przez dłuższy czas, bo także szłam tutaj na ciastko. Widzicie – pokazała na jakiegoś pana kręcącego się wokół kawiarni – to tamten, uważajcie na niego – i odeszła.
Harry wybuchnął śmiechem, a ja popatrzyłam na niego zdziwiona.
– To masz ochroniarz – powiedział z uśmiechem.
Dokończyliśmy jeść i pić, zapłaciliśmy rachunek, a następnie wyszliśmy z budynku.
– Teraz Ci coś pokażę.
– Mam się bać? – zapytałam z uśmiechem.
– Taaaaak.
                Szliśmy jakąś ulicą wzbudzając zainteresowanie innych przechodniów. Śmialiśmy się z dowcipów opowiadanych przez Harrego. Ochroniarz szedł ciągle za nami w odległości kilku metrów. Harry wyciągnął z kieszeni telefon i napisał do kogoś smsa. Spojrzałam na niego pytająco, ale on tylko się uśmiechnął. Szliśmy dalej, po drodze kupiliśmy lody. Grupka dziewczyn zebrała się za nami i nas śledziła, zauważyłam, że Harry prowadzi mnie w miejsce, w którym...
– Uciekamy! – szepnął Harry i pociągnął mnie za rękę.
Niewiadomo skąd obok nas zjawili się paparazzi. Uciekaliśmy wąskim chodnikiem. Po chwili wbiegając na działkę pana Alexa. Historia lubi się powtarzać, za nami biegł tłum rozwrzeszczanych nastolatek, tak samo jak kilka lat temu. Biegliśmy pomiędzy drzewami i potykaliśmy się o własne nogi. Podbiegliśmy do rozłożystego orzecha. Ten co wtedy, uśmiechnęłam się na samą myśl. Harry pomógł mi się na niego wspiąć, a po kilku sekundach sam to zrobił. Weszliśmy wyżej. Dziewczyny stanęły pod gałęziami drzewa i rozglądały się wokoło. Nie zauważyły nas. Po chwili podbiegł do nich ochroniarz i kazał im wyjść z tego placu mówiąc, że jest to teren prywatny, a nam mrugnął okiem. Zaczęliśmy się śmiać.
– Harry, dlaczego ochroniarz nie zareagował szybciej? – zapytałam
– Napisałem mu smsa, żeby tego nie robił. Chciałem, żeby przeszłość stała się teraźniejszością. 

***

                Siedzieliśmy w pokoju wymęczeni naszą przygodą. Mieliśmy dzisiaj porozmawiać z Louisem przez Skype. Nie mogłam się doczekać tej rozmowy, chciałam powiedzieć mu o naszej przygodzie. Około godziny 20:00 nawiązaliśmy połączenie.
                Louis siedział razem za swoją najmłodszą siostrą. Eeee, no jedną z najmłodszych, bo ja ich nie znam. Może kiedyś uda mi się je poznać.
                – Cześć Harry! – krzyknęła i popatrzyła się na mnie. Spaliła tak zwanego buraczka i uciekła z pokoju. Zaczęliśmy się śmiać.
                – Cześć Harry – uśmiechnął się Loui – no i oczywiście moja najukochańsza dziewczyno!
                Teraz to ja spaliłam buraczka, a oni się zaczęli śmiać, jednak po chwili do nich dołączyłam.

***

– Gemma, chciałabyś się ze mną przejść? – zapytałam dziewczynę następnego dnia przy śniadaniu.
                – Czemu nie! Masz jakiś konkretny plan? – zapytała.
                – Taaaak, ale o tym później – uśmiechnęłam się tajemniczo, a ona ten uśmiech odwzajemniła.
                – Już się boję! – szepnął Harry, a ciocia się zaśmiała.
                – Masz się czego bać Harry!
Poszłyśmy się z Gemmą przebrać, a następnie wyszłyśmy z domu. Szłyśmy chodnikiem rozmawiając o przeróżnych sprawach. Gdy byłyśmy już prawie przy salonie fryzjerskim postanowiłam, że powiem Gemmie o moim pomyśle.
– Bo jest taka sprawa – zaczęłam – chciałabym przefarbować włosy!
– Ty, przefarbować włosy? – zapytała zdziwiona – Na jaki kolor?
– Zobaczysz!
Pociągnęłam dziewczynę za rękę i w taki sposób razem udałyśmy się do salonu fryzjerskiego!

Dwie godziny później

                Stałyśmy z Gemmą przed domem, ona poszła po Harrego, a ja odwróciłam się do budynku plecami. Po chwili usłyszałam krzyk Harrego.
                –Gdzie jest Rose? Cholera Gemma gdzie ona jest! – po coraz głośniejszych krzykach doszłam do wniosku, że Harry wyszedł na ulice.
                Odwróciłam się w jego stronę, chłopak popatrzył się na mnie, ale nie zareagował. Ściągnęłam okulary przeciwsłoneczne i się uśmiechnęłam.
                – ROSE! Coś ty zrobiła! Gdzie twoje włosy!? – zaczęłam się śmiać, a Gemma do mnie dołączyła. Po chwili na zewnątrz wyszła ciocia i popatrzyła się na mnie ze zdziwieniem.
                – Harry, przecież ja nic prawie nie zrobiłam. Tylko ścięłam włosy i je przefarbowałam.
                Od dzisiaj moje włosy mają kolor krwisto-czerwony i sięgają mi do ramion. Fryzjerka mi je wyprostowała, doszłam do wniosku, że przez jakiś czas też tak będę robić. Dopóki nie powrócę do swojego dawnego koloru. Ja myślę, że ten kolor mi pasuje, no może jest tak trochę dziwny, inny, ale mi się podoba, zawsze chciałam się na taki przefarbować i ten moment właśnie nadszedł.
                – Rose, chodźcie do środka, Harry zrobił ciasto. Już jest na stole, tylko trzeba przynieść talerzyki – powiedziała ciocia – I ładny masz kolorek.
                Uśmiechnęłam się i razem poszliśmy do salonu, Harry poszedł po talerzyki, a Gemma chciała zrobić mu psikusa, wiec na podłodze położyła gumowego szczura. Chłopak szedł zadowolony z głową uniesioną do góry.
                – Harry uważaj! – krzyknęła jego siostra.
                Chłopak spojrzał pod nogi i pisnął niczym pięcioletnia dziewczynka! Podskoczył do góry ( i w tym oto momencie talerze wyleciały mu z rąk) i uciekł z krzykiem do łazienki. Zaczęłyśmy się śmiać, ale do salonu weszła rozwścieczona, a zarazem roześmiana ciocia.
                – Harry natychmiast masz tu przyjść! – krzyknęła.
                Chłopak przyszedł do pokoju i zorientował się, co zrobił, i oczywiście, że szczur był gumowy.
                – Zbiłeś mój ulubiony zestaw talerzy! Przecież mówiłam Ci żebyś ich w pod żadnym pozorem nie ruszał.
                Chłopak zmieszał się, zrobił się cały czerwony i burknął pod nosem, że kupi jej nowy. Pozbierałam rozbite szkło i je wyrzuciłam, a Gemma poszła po inne talerzyki. Ciocia nałożyła nam po kawałku ciasta, jak się okazało była to pięknie wyglądająca szarlotka z jabłkami. Wzięłam do ręki widelczyk i wzięłam do ust kawałek placuszka, który chwilę później wyplułam. Wszyscy popatrzyli na mnie zdziwieni a ja pobiegłam do kuchni po coś do picia.
                – Dałem trochę więcej tego cukru, ale nie wiedziałem, że będzie aż takie słodkie…
                – Nie jedzcie tego! Albo jedzcie, sami zobaczycie jakie to pyszne!
                Wzięłam sok i szklanki do salonu, a w chwili, gdy do niego wchodziłam wszyscy jak na zawołanie zaczęli pluć.
                – Nie wiedziałam Harry, że nie odróżniasz cukru od soli – i zaczęłam się śmiać.
                – Tak naprawdę to chyba ja pomyliłam pojemniki jak wsypywałam cukier i sól – powiedziała cała czerwona Gemma.

Tydzień później w Londynie

Wróciliśmy do Londynu jako pierwsi. Rozpakowaliśmy się i poszliśmy na zakupy, a żeby było śmiesznie założyłam ciemne okulary, i chodziłam z Harrym za rękę. Zrobiliśmy wielkie zakupy spożywcze i kupiliśmy parę ubrań. Zmęczeni około godziny 15:27 wróciliśmy do domu. Na kanapie siedział Niall i oglądał program kucharski. On oglądający taki program? Dziwne..
– Cześć – krzyknął Harry. Niall spojrzał na nas i z krzykiem pobiegł prawdopodobnie do swojego pokoju. Wyglądam aż tak strasznie? Zaczęliśmy się śmiać.
– Rozpakuj zakupy, a ja pójdę do niego – powiedziałam i skierowałam się na górę.
Szybko pokonałam dzielącą mnie odległość i zapukałam do drzwi, po czym nacisnęłam klamkę. Niall siedział na łóżku i przytulał się do swojego misia-hamburgera. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego.
– Niall, to tylko ja! Rose.
– Rose? – zapytał, po czym mnie przytulił – A ja myślałam, że Harry przyprowadził sobie jaką panienkę, a ciebie zgubił!
Zaczęliśmy się śmiać, po czym zeszliśmy na dół pomóc Harremu w rozpakowywaniu zakupów.

***

Siedzieliśmy na kanapie przed telewizorem, gdy do domu weszła kolejna osoba. Siedziałam spokojnie i dalej oglądałam film, a chłopcy poszli się przywitać, ciekawe kto to jest. Może by tak zobaczyć? Muszę, muszę to zrobić! Wstałam i poszłam w kierunku wyjścia z domu. W progu stał Louis ściskany przez Harrego i Nialla, uśmiechnęłam się. Gdy chłopak mnie zobaczył wyswobodził się z uścisku przyjaciół i do mnie podbiegł. Mocno mnie przytulił, a na szyi składał pojedyncze pocałunki. Czułam, że chce mnie pocałować, że tak powiem — naprawdę, ale się powstrzymywał. Dałam mu buziaka w policzek, bo na więcej mnie nie było stać.
– Rose, coś ty sobie zrobiła z włosami? – zapytał z uśmiechem
– Nie widzisz? Zrobiłam się na truskawkę – zaśmiałam się, a reszta do mnie dołączyła.

***

– Rose, masz ochotę na spacer? – zapytał mnie wieczorem Louis
– Z tobą zawsze! – uśmiechnęłam się.
Wstałam z kanapy (na której spędziłam większość dzisiejszego dnia) i poszłam ubrać buty, Louie podążał za mną. Wyszliśmy na ulice i szliśmy w kierunku parku. Złapałam chłopaka niepewnie za rękę, on zdziwił się na ten gest, pewnie nie spodziewał się tego po mnie. Usiedliśmy na ławce i patrzyliśmy sobie w oczy.
– Trochę dziwnie się czuję – zaczęłam – no bo wiesz… ty o mnie wiesz dużo, a ja o tobie w tej chwili prawie nic…
– No to może zrobimy tak: Poznajmy się od początku, mówmy sobie o swoich ulubionych rzeczach itp. Co ty na to? – uśmiechnął się.
– To cudowny pomysł Lou! – uśmiechnęłam się – ja zacznę! Jaki jest twój ulubiony kolor?
– Hmmm, czerwony! Tak z pewnością jest to czerwony!
– Żartujesz? – on pokręcił głową – mój też! I błękitny! To teraz ulubiona potrawa! Moja to lasange.
– Bardzo lubię pizze i dania makaronowe.
– To teraz mi coś o sobie opowiedz – powiedziałam.
– Okej. Nie lubię nosić skarpetek, bardzo lubię jeść marchewki i jeździć na deskorolce…
– Umiesz jeździć na deskorolce? – przerwałam mu – musisz mnie nauczyć.
– Okej, ale jak ty nauczysz mnie jeździć na rolkach!
– Umowa stoi! – krzyknęłam tak po cichu i się zaśmiałam.
I w tym właśnie momencie oślepił mnie blask flesza.

Zachęcam do zadawania pytań na asku! <klik>

POD ROZDZIAŁEM PROSZĘ O KOMENTARZE DOTYCZĄCE TYLKO OPINII O NICH. INNE BĘDĘ USUWANE!


~*~*~*~*~*~
      Hej! Jak podoba się rozdział? Na początek powiem że zaczęłam nową tradycję, jedząc obiad planuję rozdział. ;) Moja mama oszalała i od dwóch dni robi coś z grzybami, a szczerze to ja za tym nie przepadam..
Ale chyba nie o tym powinnam tu mówić ;D
PRZECZYTAJ
      Za tydzień minie rok, właśnie 8 marca padł pomysł z rozpoczęciem tego opowiadania. W związku z tym razem z Leną mamy dla Was prezent! Co to jest? Zobaczycie za tydzień. Teraz zachęcam was do zadawania pytań na asku i głosowaniu w ankiecie (odnośnie tego, kiedy pojawić ma się niespodzianka)
      Jeee. Jeszcze jedno :D Mam dedykację dla wspaniałej osóbki, która od jakiegoś czasu ze mną jest bliżej. :)

Już nie przedłużam.
Buziaki Rose xxx
Ps. Przypominam anonimkom o podpisywaniu się!

8 komentarzy:

  1. Rose odzyskuje pamięć.:) Scena jak Niall się przestraszył była wspaniała. Skąd wy bierzecie takie pomysły? Rozdział jak zawsze wspaniały.
    Czekam do piątku i na niespodziankę.
    Dużo weny i pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że Gemma przyjechała ic zaczęła jej opowiadać różne historie :). Rose w końcu sobie wszystko przypomni! wierzę w to, jednak myślę, że wszystko z Lou powróci dopiero w późniejszym czasie :c. Dobra, czytam dalej :D.
    Haha :D. Już myslałam, że z tym talerzem przyjdzie Niall, ale to była tylko Gemma :).
    Ta babcia mnie rozbraja <3. ten facet si ę za wami kręci, uważajcie na niego! Przecież to ochroniarz chłopaków :D.
    Oo.. jakie urocze <3. Wspięli się na drzewo tak, jak sprzed lat. Może sobie coś jeszcze przypomni? Oby!
    Ale ten pomysł z napisaniem sms'a do ochroniarza był niezły, nie domyśliłabym się :D.
    Ta siostra Lou jest taka słooodkaaa <3
    Na jaki kolor przefarbuje włosy? Jestem tego niezmiernie ciekawa.
    Na czerwony? Kocham czerwony, ale żeby tak przesadzić?
    Gumowy szczur <33. To było dość zabawne.
    Pomylili sól z cukrem :D. Nie no jakas paranoja ;p.
    Teraz Harry będzie zmuszony odkupić zestaw, który tak uwielbiała jego ciotka ( ciotka prawda? Dobrze napisałam? :D ).
    Niall jest niemożliwy!
    Lou i Rose <3. Myślałam, że będzie w stosunku do niego będzie nieśmiała, a tu taka niespodzianka :D.
    Juz rok? jak to szybko zleciało :). Z wielką niecierpliwością czekam na niespodziankę ;p.
    Ściskam!
    Amy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnyy !!! Jak wszystkie :) Ohh.. dobrze że Rose zaczyna odzyskiwać pamięć. I jeszcze jej nowy kolor włosów...krwisto- czerwony. Mam nadzieję że ułoży jej się z.Louis'em
    Życzę dalszej weny :*
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, swietny i jeszcze raz swietny... Skad wy bierzecie pomysly na takie super rozdzialy.? Hmm... Bardzo mi sie podoba ciesze sie ze Rose powoli przypomina sobie to wszystko...
    A co z Leną.? Czego o niej nic nie pisalyscie.? No ale trudno jakos to bedzie... Rose i jej nowy kolor wlosow mysle ze jej pasuja i mlgla by juz tak zostac... A tak po zatym to wogole nie mam sie czego czepiac bo rozdzial swietny... Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo bardzo bardzo bardzo mi sie podoba...
    Zycze wam weny zeby rozdzialy pojawialy sie czesciej...
    Super rozdzial czekam na nastepny...

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! :* Nawet nie wiesz, jak mi się miło zrobiło, kiedy przeczytałam dedykację! Naprawdę! Brak mi słów na określenie tego! Szczerzę się jak głupia do monitora :D I bardzo się cieszę, że pewnego pięknego dnia postanowiłaś do mnie napisać i tak to się potoczyło, kochana! :* I przepraszam, że dopiero teraz piszę, ale staram się wytrwać w postanowieniu i chodzę wytrwale na basen :D
    A teraz przejdźmy do rozdziału:
    Tak się cieszę, że Gemma pomaga jej odzyskać pamięć! Oby się udało, bo ja już chcę, żeby Rose się ułożyło na nowo z Louisem! Ale to pewnie jeszcze trochę będę musiała poczekać… ;) Mmmm, ciasteczka cynamonowe! <3
    To jej spędzanie czasu z Harry’m jest strasznie słodkie! To cudownie, że wszyscy się nią tak zajęl! A Pani Brown skojarzyła mi się trochę z moją babcią, choć w sumie nie wiem, czemu :D Ach te fanki… :D
    Czerwone włosy? Wow, to drastyczna zmiana! Ja bym się chyba nie zdecydowała :D Kiedyś byłam bliska zrobienia sobie ombre, ale w końcu tego nie zrobiłam :P Marzę o tym, żeby się przefarbować na kasztanowo, ale to może kiedyś :D Ciekawa jestem, jak teraz Rose wygląda!
    Haha, biedny, przestraszony Niall! :D „A ja myślałem, że Harry przyprowadził sobie jaką panienkę, a ciebie zgubił!”- uśmiałam się! :D Widzę, że potwierdza się tutaj to, co napisałaś w komentarzu u mnie :D
    No i oczywiście napiszę to, co w każdym komentarzu: Lou jest taaaki słodki i kochany! Wielu chłopaków pewnie by się już poddało, ale on walczy! Widać, że bardzo kocha Rose! Każda dziewczyna chciałaby mieć takiego ukochanego! I też się cieszę, że Rose nie boi się kontaktu z nim, chyba bym tego nie przeżyła… Jak tak sobie teraz myślę, to przypominam sobie film „I że cię nie opuszczę” z Channingiem Tatumem (którego po prostu wielbię, kocham i ubóstwiam!), oglądałaś może? Mam nadzieję jednak, że ta historia nie skończy się tak jak tamta i jednak jej pamięć wróci! :)
    Podsumowując krótko: po prostu kocham Twoją twórczość! :*
    Będzie niespodzianka, będzie niespodzianka! <3 Głosowałam już w ankiecie i chyba jednak lepiej było by, gdybyście umieściły ją w piątek z rozdziałem… Gdybyście dodały ją w sobotę, to rozdział mógłby się „ukryć”… Tak czy siak, czekam na nią z niecierpliwością! :*
    Jeszcze raz bardzo dziękuję Ci za tak miłe słowa! :***
    Całuski!!! :*
    P.S. Jak można nie lubić grzybów, ja się pytam?! :P :*

    OdpowiedzUsuń
  6. GRATULACJE! Zostałyście nominowane do 1D Awards w kategorii Najlepsze Autorki! Więcej informacji znajdziecie na stronie www.1d-awards.blogspot.com - Nie zapomnijcie powiadomić waszych czytelników! Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. O boże świetny rozdział, taki super. Czekałam aż pogoda z Lou i takie słodkie, słodkie, słodkie
    Ale zacznijmy od początku;
    - Harry i Rose jako kuzyni - uwielbiam, dobrze że pojechali do jego rodziny, ciesze się że od razu Rose znalazła wspólny język z Gemmą, bo w tym opowiadaniu też ją lubię. Oczywiście Harry wżera tosty xd
    - Ciekawe jaką Niall musiał mieć poker face, jak myślał że Harry przyszedł z obcą osobą hahahahhahah
    - A ten spacerek Lou i Rose, uwielbiam. Ja chce, żeby ona sobie przypomniała wszystko i żeby byli Together <3
    Czekam na nexta xd

    OdpowiedzUsuń
  8. super, ja czytam od kąd Nord mi dała adres ale czytam na telefonie i nie mogę komętować ;( Ksia

    OdpowiedzUsuń