13 grudnia 2013

Rozdział XX

!    !   Przeczytaj   !   !
Hej! Dzisiejszy rozdział jest w pewnym sensie wyjątkowy... dlaczego? Nasze gołąbki się ujawniają! :D Hmm, może gołąbki to złe określenie... dowiecie się czytając ten rozdział! :) Myślę, że po takim czasie nie będziecie zaskoczeni tym co przeczytacie. ;] Okaże się za chwileczkę! :)
Dedykację mam dla wspaniałej osoby, która jest z nami już od dłuższego czasu. No może ostatnio jej nie było przez jakiś czas, ale mam nadzieję, że to było tylko takie chwilowe! Dla alex (kochana podpisujesz się małą literkę, dlatego taka właśnie się tu znalazła :D) Dziękujemy za to, że jesteś! :)
I teraz takie pytanko: Kto myślał, że między Harrym a Rose jest właśnie to co jest? :D Tak wiem pokręcone, ale nie chce wyjawiać tego sekretu już teraz. :)

I mam prośbę... Możecie zostawić po sobie komentarz? Każda osoba która przeczyta ten rozdział? Proszę... Bo wyświetleń jest coraz więcej, a komentarzy coraz mniej... 5 pod rozdziałem? Na tysiąc wyświetleń w pięć dni? :(

Buziaczki Rose xxx
Ps. Przypominam anonimkom o podpisywaniu się!

Komentujesz = wywołujesz uśmiech na mojej twarzy, a co za tym idzie? Kolejny rozdział! Bo Rose w dobrym humorze = nowy rozdział!




Oczami Rozalie

Trzeba ich potrzymać trochę w niepewności prawda? No a jak! Wpatrywali się we mnie, a ja się uśmiechnęłam i wstałam.
–Ta dam! Stoi przed Wami wschodząca gwiazda!– krzyknęłam.
Siedzieli jak oniemiali. Pierwszy otrząsnął się Harry. Wstał i mnie przytulił.
– Rose kocham Cie!
– Ta dam! Pierwsze publiczne wyznanie miłości!– krzyknął Liam.
Zaczęłam się śmiać, i przytulać wszystkich po kolei. Lena już wszystko wie. Dzwoniłam do niej w drodze do domu. Nie mogła w to uwierzyć, ale strasznie się cieszyła. Tato i ciocia też. W rodzinie będzie kolejna gwiazda, jeżeli uda mi się nią zostać.
–No to wieczorem to oblejemy! W domu, czy w klubie.
–W klubie!– krzyknęli wszyscy oprócz mnie.
–W domu! Bo umówiłam się z Leną, że pogadamy. Będziemy świętować razem.
Jejku! Będę miała własne piosenki! Może coś z tych co już sama dawno temu napisałam się nada? Oby! Ale by było pięknie! Achh. Pobiegłam do pokoju, aby poszukać swój stary notes..

Oczami Leny

Rose będzie piosenkarką, nie mogę w to uwierzyć! W końcu pokaże ludziom swój talent!
–Kuba, daleko jeszcze?
– Nie już dojeżdżamy.
Właśnie jadę z Kubą na przejażdżkę konną. Umiem jeździć od dziecka. Tato mnie nauczył, mój chłopak uczył się w zeszłe wakacje. Zobaczymy jak mu pójdzie. Właśnie dojechaliśmy na miejsce. Szybko wysiadłam z samochodu i pobiegłam do stajni.
– Cześć Klara!– krzyknęłam widząc znajomą postać.
–Hej! Gdzie tak pędzisz?
–Jak to gdzie? Do Perełki! Tak się za nią stęskniłam!
Perełka <klik> jest to klacz, na której zawsze jeżdżę. Byłam przy jej narodzinach. Od tamtego czasu często ją odwiedzałam, można nazwać to miłością. Ja kochałam ją, a ona kochała mnie. Ostatnio ją zaniedbałam. Nie miałam dla niej czasu. Ciekawe czy mnie jeszcze pamięta. Wbiegłam na łąkę, na której znajdowała się moja „przyjaciółka”.
–Perełka chodź do mnie!
Wspominałam już, że ja wybrałam jej to imię? Klacz do mnie przybiegła i trąciła w ramię. Przytuliłam się do niej. Jak mi tego brakowało… Po chwili przyszedł do nas Jakub prowadząc swojego konia <kilk>. Przyniósł także siodło, które założyłam Perełce. Po chwili siedziałam na moim koniku.
– To co wyścig?
– No ba! Ja wygram!
– Nie byłabym tego taka pewna! Trzy, czte-ry!
I ruszyliśmy, Kuba radził sobie całkiem, całkiem. Zrobiliśmy dwa duże okrążenia, mieliśmy zrobić trzy. Czułam się wspaniale, wiatr we włosach- to jest to! Na ostatniej prostej wyprzedziłam Jakuba i wygrałam! Jupi! Zatrzymałam się i dałam Perełce marchew. 

***

Siedzimy w pokoju po udanej przejażdżce. Konno jeździliśmy około dwie godziny. Dla mnie to mało, a dla Kuby dużo! Chyba się troszkę poobijał po tym jak spadł z konia. Miałam z niego niezły ubaw.
– O Rose już jest dostępne na skype’ie! Dzwonimy!
Po kilku sekundach widziałam już swoją przyjaciółkę, oraz Harrego i Louisa.
– HEJ!!
– Hej!– powiedziałam i uśmiechnęłam się do nich– To jest mój chłopak. Kuba.
– Hej Kuba! Ja jestem Harry, a to Louis.
No to przedstawienie za nami.
– A gdzie reszta?– zapytałam.
–Liam pojechał do Danielle, bo się strasznie za nią stęsknił. Niall poszedł po coś do jedzenia, a Zayn postanowił mu pomóc. Zaraz powinni przyjść.
Rozmawialiśmy chwilę, aż zobaczyłam, że za moją przyjaciółką otwierają się drzwi. Czyli chłopcy do nas przyszli. W tej samej chwili Kuba się do mnie przybliżył i pocałował. Nie protestowałam, zaczynało mi się to coraz bardziej podobać. Ale dlaczego teraz jak do pokoju wszedł Zayn?
–Ekhym – usłyszałam.
Oderwałam się od Jakuba, i uśmiechnęłam ciepło do przybyłych gości. Przedstawiłam ich sobie. Ciągle patrzyłam na Zayna. Brakuje mi go, ale na pewno jemu nie brakuje mnie. Siedział smutny na łóżku, ale dlaczego smutny? Jakub ciągle mnie przytulał i składał pocałunki na moim policzku i szyi.
–Byliśmy dzisiaj na przejażdżce konnej i mój chłopak poobijał sobie klejnociki, ale nie chce się do tego przyznać!– powiedziałam ze śmiechem.
– Wcale, że nie!
– Mówiłam?
Wszyscy się zaśmialiśmy.
– Ymm. Ja idę po wodę, zaraz wrócę – powiedział Zayn.
– Nie idź. Ja pójdę i zahaczę jeszcze o wc.
Louis wstał i wyszedł z pokoju. Zaczęliśmy rozmawiać o Rose. Czy ma jakieś propozycje piosenek itp. Po pięciu minutach wrócił Lou z sokiem marchewkowym.
– Ja chciałem wodę!– krzykną Zayn.
–Ups.
– Dobra pójdę sam.
I wyszedł. Wydawało mi się, że sprawiło mu to przyjemność. Może on nie chce ze mną rozmawiać? A może przeszkadza mu Kuba? Hmm.
– Lena, czy ty zmieniłaś pokój? Bo nie jesteś teraz w naszym.
– No tak. Zdecydowałam, że będzie tak lepiej. To zawsze był twój pokój, a ten mi się spodobał, więc wiesz.
Do mojego pokoju wbiegł Filipek, wskoczył mi na kolana i krzyknął:
– Cześć Rose, cześć Lo!
Filipek mówi na Louisa „Lo”, nie wiem dlaczego. Uczyłam go poprawnie wypowiadać jego imię, ale chyba go nie przekonałam. Lou bardzo polubił mojego braciszka, z tego co wiem oczywiście, bo jak był u nas, to mnie nie było. Mieli mały problem z dogadywaniem się, ale to szczegół. Teraz też będzie się tylko patrzeć, no ale.
– Idę siku– powiedział, a tylko czwórka z naszej ósemki to zrozumiała.
[Lena, Kuba, Rose i Harry, który w tym opowiadaniu zna nasz język. Niewiele osób o tym wie. Harrego najbliżsi, tato Rose, zespół, i oczywiście Rose. <od Autorek>]

Do pokoju wrócił Zayn z butelką wody truskawkowej.
– Ej! To moja–  Rose i Harry krzyknęli razem.
Zaczęli się kłócić czyja jest ta woda, a Zayn widząc że nie zwracają na niego wypił ją. Do pokoju wbiegł Filipek krzycząc:
– Rose pacz mam Leny biustonosz.
Malec miał ubrany mój czerwony stanik. Zrobiłam się cała czerwona, i próbowałam zabrać mu moją własność. Od uciekał ode mnie i ze śmiechem pobiegł na dół. Popatrzyłam na moich znajomych. Rose spadła z łóżka, i przez przypadek pociągnęła za nogę Harrego, który z kolei pociągnął za sobą Louisa. Niall wypluł ciastka, które akurat jadł, a Zayn się tylko przyglądał i lekko uśmiechał.
– W tym Cie jeszcze nie widziałem– powiedział Kuba i poruszył znacząco brwiami.
Spojrzałam na Zayna. Skrzywił się na te słowa. Trzeba mu poprawić humor!
– I nie będziesz miał okazji.
Tak jak myślałam, Zayn się uśmiechnął. Wszyscy wrócili na swoje poprzednie miejsca. Niall posprzątał ciasteczka, a nasza kochana trójka rozcierała pupy. Usłyszałam dźwięk czyjegoś telefonu. Po chwili okazało się, że to Zayna. Odebrał go i niczym się nie przejmując zaczął rozmawiać.
– O cześć Perrie! Co tam… yhy… okej… zaraz będę… okej, pa– rozłączył się– wiecie co muszę iść. Koleżanka chce się ze mną spotkać. No to pa.
I wyszedł. Kim jest ta cała Perrie czy jak jej tam było? Spojrzałam pytająco na Ross.
– A tak. Nie wspominałam Ci. Pamiętasz zespół Little Mix? Myślę, że tak. Perrie to właśnie dziewczyna z tego zespołu. Poznała niedawno Zayna i tak od czasu, do czasu się spotykają… – po wypowiedzi Rose zapadła długa cisza, którą przerwał jej tato wchodzący do pokoju.
–Cześć wszystkim! – krzyknął machając do kamerki laptopa – co tam u was słychać?
–Wszystko dobrze – powiedział Harry
–Emmm, mógłbym porozmawiać sam na sam z Rose?
–Tak jasne
            –To ja będę się zbierać, robi się już późno, wiec wiecie.. muszę iść do domu – rzekł Kuba – do usłyszenia.
–To ja cię odprowadzę – powiedziałam. 

Oczami Rose

Wszyscy wyszli z pokojów a ja zostałam sama z tatą.
–Kochanie, pozałatwiałam już wszystkie sprawy, bez problemu możesz powiedzieć o wszystkim chłopakom.
Porozmawiałam jeszcze chwilę z tatą, po czym zeszłam do salonu aby powiedzieć chłopakom o radosnej nowinie. Od razu podeszłam do Harrego i powiedziałam mu że już czas. On domyślił się o co chodzi złapał mnie za rękę. Chłopaków usadziliśmy na kanapie, stanęliśmy nad nimi i zaczęłam mówić.
–Moja mama nazywała się Julia Cox, pewnie mówi wam coś to nazwisko– zaczęłam– była siostrą mamy Harrego, więc on jest moim kuzynem. Po śmierci mamy tato przestał odzywać się do rodziny. Nie wiedziałam nic o istnieniu Harrego, po prostu go nie pamiętałam. Byłam bardzo mała jak ostatni raz się widzieliśmy. Później moja kuzynka Nina, stała się sławna, a mnie zaczęli gnębić przez to w szkole, ale szybko im przeszło. Moja koleżanka miała podobną sytuację, tyle że jej brat zabłysnął. Musiała zmienić szkołę. Oglądałam X-Factor, i zobaczyłam w nim was. Ciągle nawijałam o tym tacie, jak to ładnie śpiewacie itp. Raz pooglądał was ze mną. I wtedy zobaczył podobieństwo między Harrym, a jego mamą, a tak poza tym to my mamy identyczne nosy- zaśmiałam się- z pewnością tego nie zauważyliście! Tato znalazł numer do cioci Annie. Zadzwonił do niej, chwilę porozmawiali, odnowili stare kontakty. Zaczęli rozmawiać o nas. O mnie, i o Harrym. Na drugi dzień ciocia zadzwoniła, i powiedziała, że rozmawiała z Harrym. Zaprosiła nas do siebie. Polecieliśmy do Anglii. Spotkaliśmy się. Ja i Harry złapaliśmy wspólny język, i od tamtego czasu zaczęliśmy się spotykać raz na miesiąc w weekend. Utrzymywaliśmy wszystko w tajemnicy ze względu na szkołę i to wszystko. Chciałam żyć normalnie, a nie być wytykana palcami. Lena też nic nie wiedziała. Postanowiliśmy w końcu, ze się dowiecie o wszystkim, i akurat stało się to dzisiaj– zakończyłam całą historię– zaskoczeni?
–BARDZO! A my myśleliśmy, ze wy jesteście razem! Hahahaha!
–Nie tylko wy tak myśleliście. Ale teraz jest już wszystko jasne, i nie mamy żadnych tajemnic.
–Na pewno? A może jeszcze się okaże, że dziecko ukrywacie!– Powiedział ze śmiechem Louis.
–Oj, Lou! Nie ma dziecka, i na razie nie będzie, bo nie ma z kim!

***

Leżałam <klik> na kanapie, i zwijałam się z bólu. Strasznie bolał mnie brzuch. Dzisiaj jest jeden z TYCH dni, niestety. I dlaczego tak bardzo boli mnie brzuch? Za często się to nie zdarza, ostatnio jakieś pół roku temu. Podszedł do mnie Harry i przytulił, on wiedział o mnie wszystko, nie mamy przed sobą tajemnic.
– Przyniosę Ci coś na ten ból.
Poszedł do kuchni, gdzie trzymali (w jednej z szafek) leki. Wrócił po kilku minutach.
– Rose mamy problem. Nie mam żadnych tabletek.
Nie dobrze. Hazza podszedł do mnie i przytulił. Usłyszałam jak ktoś zbiega po schodach.
– Wychodzę do sklepu potrzebujecie czegoś?- to był Lou. Może on  kupi mi tabletki.
– Louis przynieś kartkę i długopis to Ci zapiszę nazwę tabletek, których potrzebuję. 

***

Brzuch mnie już tak nie boli. Mogę normalnie funkcjonować, ale tabletki bym nie odmówiła. Usłyszałam, że na podjazd podjeżdża jakiś samochód, to z pewnością był Lou z moimi tabletkami. Siedziałam z Harrym i oglądaliśmy jakiś film.
– Wiecie co? Ta babka z apteki jest jakaś taka dziwna – Lou przyszedł do salonu i usiadł obok nas. Podał mi tabletki– Podaję jej karteczkę z nazwą tych tabletek, a ona patrzy się i mówi mi, że jestem dobrym mężem, że moja, rozmiecie MOJA żona ma bolesne miesiączki i że ona chciałaby mieć takiego męża jak ja. Ja się na nią patrzę jak na jakąś wariatkę, a ona się pyta „nie ma pan żony?”– Louis przedrzeźniał jej głos– a ja „Yyy, nie?”, „To dla narzeczonej?” „Yyy, nie”, „dla siostry?” „Yyy, nie?”, „dziewczyny?” „Yyy nie?”, „A dla kogo? Kto ma tak bardzo bolesne miesiączki, że sam nie może przyjść do apteki?”, a ja jej na to: „Nikt nie ma, a to jest dla koleżanki, i niech pani nie będzie taka wścibska!” Zapłaciłem i wyszedłem.
Zaczęłam się strasznie śmiać, a chłopcy do mnie dołączyli.
–Och Lou. Bo ja Ci nie powiedziałem na co są te tabletki. Ta pani miała racje, ale już przepadło nie?
–Och Rose. Następnym razem mów mi na co są te pigułki– powiedział chłopak ze śmiechem.

***

Poszłam do kuchni, miałam ochotę na płatki z mlekiem. Niezły mieliśmy ubaw z opowieści Louisa. Podeszłam do szafki i wyciągnęłam talerz.
–BU!
–AAAaa.
Wypuściłam talerz z rąk, roztrzaskał się koło moich nóg.
–Harry ty debilu! Sprzątaj to! I masz mi zrobić płatki, w innym talerzu, bo ten już się nie nadje.
Chyba chłopak nie spodziewał się, że moja reakcja będzie akurat taka. Poszłam do salonu i usiadłam obok błękitnookiego żarłoka. Pogadałam chwilę z nim, i dostałam płatki. Niall poleciał do kuchni i wrócił z łyżką. Zaczął mi podjadać kolacje! A co tam. Zjemy razem!

***

Przeciągnęłam się na łóżku i wzięłam telefon do ręki. Dochodziła dziewiąta, więc pewnie wszyscy już wstali. Ubrałam się <klik> i poszłam na dół. Przywitałam się z czwórką przyjaciół. Zaraz, czwórką?
– Gdzie Lou?
– Śpi, a nam nie pozwolił wchodzić do swojego pokoju więc go nie możemy obudzić. A jak walimy w drzwi, to nic nie daje– powiedział Harry– a nie wpuszcza nas tam od paru dni, nie mam pojęcia dlaczego.
–Ja widziałem jak niósł coś tam, takiego dużego. Może to tort i nie chce żebym mu go zjadł?- zapytał rozmarzony Niall.
– Dobra idę zobaczyć.
Wstałam i poszłam w stronę pokoju Pana-Marchewki. Zapukałam cicho w drzwi. Nie odzywał się. No to wchodzę. W pokoju było ciemno, zamknęłam za sobą drzwi. Podeszłam do łóżka, i popatrzyłam na śpiącego chłopaka, wyglądał tak słodko. Włosy w nieładzie, i ten uśmiech.
– Rose..– wyszeptał i przewrócił się na drugi bok przytulając do czegoś.
Czy ja mu się śnie? Ach to ten pluszak o którym mi kiedyś wspominał. Przejechałam po nim dłonią, ale był miękki. I to chyba królik prawda? Ma marchewkę! Cały Lou! Nacisnęłam lekko marchewkę, którą trzymał pluszowy króliczek. Duży króliczek, czy tego wstydzi się Louis?
– I love carrots!
Zaczęłam się śmiać słysząc ten piskliwy głosik wydobywający się z zabawki. Louis się zbudził i poderwał z miejsca. O cholera on jest nagi! Zakryłam dłonią oczy.
– Louis ubierz się, bo jeszcze ktoś tu wejdzie.
Usłyszałam krzątanie po pokoju.
– Już.
Otworzyłam oczy, a przede mną stał (już ubrany) Louis. Popatrzyłam jeszcze raz na królika i zaczęłam się śmiać.
– Fajnego masz pluszaka– powiedziałam z uśmiechem.
– Dzięki– chłopak się zaczerwienił– ale nie mów reszcie ok.?
I właśnie w tej chwili do pokoju wpadł zdyszany Harry. Popatrzył na mnie, na Louisa, a następnie jego wzrok padł na królika, zaczął się bardzo głośno śmiać, czym zwabił resztę wesołej gromadki. 

***

– Kto jedzie ze mną do sklepu?- krzyknął Zayn
– Ja
– Ja
– I ja!
– Okej! Louis czyli ty zostajesz z Rose. Proszę mi tu nie narozrabiać!– pogroził nam palcem Zayn.
– Nie bój się!– stanęłam na baczność– słowo honoru– położyłam rękę na sercu, a reszta towarzystwa się zaśmiała.
Po kilku minutach wepchali się do samochodu i odjechali. Nie odbyło się bez kłótni pt. „kto siedzi obok Harrego z przodu”. Wygrał Liam. Zayn i Niall musieli zadowolić się miejscami z tyłu.
– Lou chodź poleżymy chwilę na hamakach. Proszę…
Lou się zgodził. Poszliśmy w odpowiednim kierunku. Patrzyłam na piękne kwitnące drzewa. Po jakiejś godzinie dostałam od Harrego smsa. „Wrócimy później, spotkaliśmy Danielle, i ona chce nam coś pokazać.” Poinformowałam Louisa o zaistniałej sytuacji.
– Chodź do domu. Zrobimy coś na obiad.
Wstałam i podałam rękę chłopakowi. Razem poszliśmy do domu. Gdy byliśmy już w salonie, usłyszałam dźwięk mojej ulubionej piosenki. Zaraz, zaraz, telefon mi dzwoni. Wzięłam do ręki telefon i usiadłam na kanapie, a Loui usiadł obok mnie. O tato.
– Halo–  wsłuchałam się w słowa dochodzące z drugiej strony słuchawki–  tato nie żartuj tak, bo to nie jest śmieszne… Co? To ja wole żeby to były żarty. Tato…
Rozłączyłam się i zaczęłam płakać, ale jak to możliwe? Rzuciłam telefonem o ścianę, nie rozbił się, wpadł na kanapę. Czułam jak wszystkie wspomnienia wracają. Ból, wielki ból ogarnął całe moje ciało. Ktoś mnie objął i mocno w siebie wtulił. To musi być Lou. Łkałam w jego koszulkę, o nic nie pytał po prostu był. Już miałam powiedzieć mu co się stało, ale usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Po chwili odgłos rzuconych na podłogę reklamówek z zakupami. Ktoś do mnie podbiegł.
–Rose co się stało?– to był Harry.
Wtuliłam się teraz w Harrego, ale Louisa ciągle trzymałam za rękę. Jeszcze bardziej się rozpłakałam.
–Lena, ona…

POD ROZDZIAŁEM PROSZĘ O KOMENTARZE DOTYCZĄCE TYLKO OPINII O NICH. INNE BĘDĘ USUWANE!

 Zachęcam do zadawania pytań na asku! <klik>

18 komentarzy:

  1. Hej Dziewczyny ;**
    Ja pytam jak można kończyć w takim momencie?!
    Chyba znowu będę próbować werbowac Was na asku.
    Kiedy czytałam we wstępie, że wszystko wyjaśni się w tym rozdziale, pomyślałam o tym, że mogą być kuzynami. Autentycznie;)
    Co do Leny i Kuby, to chłopak zrobił się chyba zazdrosny skoro okladal ją pocałunkami. Tylko szkoda mi było Zayna. Mam nadzieję, że bedzie z Lena, a nie z Perrie ;)
    Biedna Lenka! Co się mogło stać?!
    Rozdział świetny :)
    Kasix ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Już myślałam pod koniec, że oni mogą być rodziną, bo przecież Lou się w niej kocha, a Harry bardziej przypominał członka rodziny niż jej partnera. NZayn był najlepszy, tylko po co tu Kuba?! I co się stało Lenie? Dawać mi tu następny rozdział!
    Ściskam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahgasdgfjkghdfh.... ! A ja wiedziałam, że tak będzie! Ha! Wróżka Adrianna nie traci swoich mocy xD Harry i Rose to kuzyni, a Lou i Rose będą parą. I wszystko będzie pięknie, ale...
    Co się stało Lenie?!?!?!?!?!?!?!?!?! Jak mogłaś skończyć w takim momencie! Jak?!
    Kuba to głuuuuuuuuuuuuuuuuuuupi cwel. Jak on mógł, tak mi szkoda Zayna :(
    On musi być z Leną, a nie z Perrie, z nią niech sobie będzie w realu, a nie w opowiadaniu!
    Jak on zareaguje na wieści o Lenie?
    Ech.. Co za emocje. Nie mogę się doczekać następnego tygodnia.
    Całuski :*
    Adrianna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie.... Kinga, ograr. Lena żyje, i jest git. SPOKOJNIE *_* Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne ;D Dlaczego skończyłaś w takim momencie? Nie mogę się doczekać kolejnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! Domyślałam się w głębi swych pomyśleń, że jeżeli Rose zakochała się w Lou to musi być rodziną Harrego. Myślałam bardziej iż Harry jest bratem Rose. Byłam blisko. Czekam do piątku i wyjaśnień na temat co się stało Lenie. :)

    Nord

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale mam straszne problemy z internetem... :/
    Rozdział świetny! :D Tylko dlaczego skończyłyście w takim momencie?! Jak tak można?!!! Mam nadzieję, że z Leną będzie wszystko dobrze! A te sytuacje z bólami miesiączkowymi mnie rozwaliły :D
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. przeczytałam wiadomość :dobrze, rozumiem i przepraszam, a rozdział cudny
    Czekam na nexta :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że przeczytałam ten blog w chyba 2 dni, bo chciałam wiedzieć kim jest Harry dla Rose. Na początku podejrzewałam, że są rodzeństwem, ale powiedzmy że byłam blisko :] Czy to znaczy że Rose będzie teraz z Lou? CZEKAM, CZEKAM na następny rozdział xd

      Usuń
  9. Cudowny rozdział!
    Lou i ten "pan królik" z marcheweczką hehe <3
    No i co się stało Lenie? No na prawdę w takim momencie koniec hahah Osz ty hihi ;)
    Nie no żartujemy... Piszesz świetnie. To się czyta tak lekko i tyle przy tym ubawu hahaha.
    Czekamy na nn. Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo podoba mi się twój blog :)
    Ja zaczynam prowadzić bloga o fotografi, było by mi miło jakbys zajrzała to mnie!
    http://empire-of-impressions.blogspot.com/
    obserwujemy? jeśli tak to zacznij:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja pierdole ! Domyśliłam się że chodzi o Lenę. A po za tym ona ma być z ZZAYNEM :D

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG!!!
    Jak mozesz konczyc w takim momencie ??????
    Mozesz informowac mnie o nowych rozdzialach ? @Naataalina

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak wiem jestem okropna. :(
    A co do informowania to rozdziały dodawane są co piątek o godzinie 15:00 :)
    Myślę, że zapamiętasz i będziesz wpadać ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Oh...cudowny..Dlaczego skończyłaś w takim momencie?! Nie wybaczę Ci tego ;D
    Z niecierpliwością czekam na piątek...
    Jeśli miałabyś chwilkę to serdecznie zapraszam do siebie. http://one-direction-opowiadanie-lilly.blogspot.com/ Bardzo zależy mi na Twojej opinii. Mam nadzieję, że zajrzysz :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Boski skończyłaś w takim momencie szybko next ;3
    zapraszam do mnie
    http://ostatniechwile.blogspot.com/
    http://zayn-i-winter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Znów mnie nie było ;c Jednak skomentuje później, teraz tylko mówię, że żyję ;c Do czego to doszło, żebym sama sobie internety odłączała... Ech...

    OdpowiedzUsuń
  17. Wieeem Kuba ją porwał!!!! Ci nie??? :D

    OdpowiedzUsuń