06 września 2013

Rozdział V



Hej :) No to mamy dzisiaj nowy rozdział! Ktoś się cieszy? Mam taką nadzieję, bo wiecie... Strasznie mało osób komentuje i smutno nam z Rose :(  Wejść jest dużo, a komentarzy malutko, oj malutko...

Ale jestem dobrej myśli i czekam na ten dzień, kiedy każdy kto przeczyta rozdział zostawi komentarz :) Takie moje małe marzenie :D
A teraz zapraszam do czytania.
Lena



Oczami Rozalie

Niall i Liam przynieśli słodycze. Wyciągnęłam przed siebie rękę, żeby wziąć jedną kulkę. Ciągle patrzyłam się w ekran telewizora. Po kilku sekundach natrafiłam na przeszkodę. Zobaczyłam, czym ona jest i zachichotałam. Była to ręka Louisa, który gapił się w telewizor z otwartą buzią i chciał wziąć tą samą kulkę, co ja. Szybko ją podniosłam i wsadziłam do buzi. Pan „lubię marchewki” popatrzył na mnie z wyrzutem.
– Miałem na nią ochotę!
– Ze mną nie ma tak łatwo kochanie– powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
Chłopak lekko się zarumienił, wziął do ręki inną kulką i po chwili ona zniknęła w jego pięknych ustach. A Lou. Gdy na niego patrzę czuję się jakoś dziwnie. Zależy mi na nim tak jak na Harrym czy Lenie. Nie przywiązałam się jeszcze do kogoś w tak krótkim czasie. Sięgnęłam po paczkę żelek i zaczęłam je jeść. Udawałam, że nie widzę, że pasiasty, co chwilę mi je podjada.
– Ja się boję, niech mnie ktoś przytuli!
Od razu po wypowiedzeniu tych słów poczułam dwie pary rąk, które mnie oplatały. Popatrzyłam się na Harrego, potem na Louisa i się uśmiechnęłam.
- No i o to mi chodziło.
Wszyscy się zaśmiali i powrócili do oglądania filmu. Wtuliłam się w Lou i już tak na poważnie zainteresowałam się filmem. Czułam, że chłopak błądzi rękami po moich plecach, jakby chciał mi zrobić masaż. Harry też to zauważył i tylko uśmiechnął się pod nosem. Było mi tak przyjemnie. Mogłabym tu siedzieć całą wieczność, w objęciach tych dwóch chłopaków.


Oczami Leny

Popatrzyłam się na Rose. Siedziała obejmowana przez Harrego i Louisa, i wtulona w tego drugiego. Jak to dziwnie wyglądało. Hazza siedzi obok niej a ona tak jakby nigdy nic wtula się na naszych oczach w innego? Coś jest nie tak. Muszę z nią później porozmawiać. Przeniosłam wzrok na telewizor i zaczęłam się bać. Zakryłam oczy dłońmi tak, żebym mogła przez nie obserwować, co dzieje się w filmie. Zayn zaśmiał się cicho i przytulił mnie do siebie. On nawet nie wie, jaką przyjemność mi tym sprawił. Czułam się jak księżniczka przytulająca się do swojego księcia. Niestety on nie był moim księciem, a ja nie byłam księżniczką. Byłam zwykłą Leną z Gdańska. Zwykłą dziewczyną, która już niedługo na zdawać maturę. A co będzie później. Nie mam pojęcia. Powinnam już to wiedzieć… Rose przekonywała mnie żebym poszła do jakiejś szkoły i rozwijała swój talent. Malarstwo. Od dziecka bardzo lubiłam malować i szkicować. Teraz umiem dużo więcej. Przykładem może być mój dzisiejszy rysunek. Nie widziałam ich w tym łóżku, ale narysowałam. I muszę przyznać, że mi się to podobało. Ile ja czerpię radości z rysowania…
***
Po filmie zaczęliśmy zbierać papierki walające się po całym salonie. Gdy skończyliśmy wpadłam na pomysł żeby wybrać się na spacer po okolicy. Wszyscy się na to zgodzili i pobiegli do pokoju, aby ubrać się w coś cieplejszego. Tak jak inni skierowałam się do swojego pokoju.Podeszłam do szafy i wyciągnęłam koszulkę na krótki rękaw w fioletowo-czarne paski, czarne rurki, czarny rozpinany sweterek na długi rękaw, fioletowe sandałki na obcasie, czarną torebkę. Przebrałam się i skierowałam w stronę wyjścia, aby poczekać na innych. Stał już tam Zayn poprawiający swoją fryzurę przy lustrze. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i kończył robić to, co zaczął. Po pięciu minutach nie było tylko Rose i Lou. Usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach, a po chwili do moich uszu dobiegł głos Ross.
– Lou. Ja naprawdę nie wiedziałam, jakie mam wziąć buty!
– No dobra, dobra powiedzmy, że Ci wierzę.
– Ale ja mówię prawdę! I dzięki że mi pomogłeś.


Zza rogu wyłoniła się moja przyjaciółka w koszulce na ramiączka z flagą Anglii, poprzecinanych jeansach, skórzanej czarnej kurtce i czarnych szpilkach, a obok niej kroczył Louis.  Podeszli do nas i się uśmiechnęli.
– To, co wszyscy gotowi? Możemy iść?– wykrzyknął Harry.
– Jeszcze chwila! Zostało mi tylko pięć włosów do ułożenia.– odkrzyknął Malik.
Wszyscy się zaśmiali i czekali na naszego pana ja-muszę-mieć-piękne-włosy.
Po kilku minutach jak to powiedział Zayn „moje włosy są na miejscu, więc możemy iść”
Tak też zrobiliśmy. Wyszliśmy poza ogrodzenie domu i skierowaliśmy się na północ, jeśli się nie mylę. Szliśmy pięć minut i dotarliśmy do pięknego parku. Na środku stała duża fontanna, a wokoło niej stały ławki. Usiedliśmy na chwilę, aby pooglądać różnego rodzaju kwiaty. Liam zaczął rozmowę.
– Dziewczyny, wy wiecie, że za domem mamy sad?
– Serio?
–No serio, serio. Jak wrócimy do domu to wam pokażemy.
***
–Głodny jestem!– powiedział Niall.
Jak na zawołanie wszyscy się zaśmiali.
– No to chodźmy na jakąś pizze, bo nie mam ochoty gotować, ani robić kanapek.
Tak zapomnieliśmy o obiedzie. Jeszcze nigdy nam się to nie zdarzyło. Wstąpiliśmy do pierwszej napotkanej pizzerii i zamówiliśmy dwie wielkie pizzy. Po około godzinie wróciliśmy do domu. Sadu już nie zobaczymy, bo jest ciemno. Może jutro nam się uda.


Oczami Rozalie



Otworzyłam oczy i popatrzyłam na zegarek. Dochodziła godzina 930. Znając życie wszystkie łazienki są zajęte. Wzięłam granatowe rurki, kremowy sweterek na długi rękaw i naszyjnik w kształcie serca i postanowiłam udać się do łazienki. Otworzyłam drzwi mojego pokoju i zobaczyłam przy drzwiach: Lenę, Nialla i Liama. Wszyscy wali rękami w drzwi. Było słychać tylko krzyki w stylu „Zayn szybciej!”, „Weź idź te włosy układać do pokoju! My też chcemy skorzystać z toalety”. Zaśmiałam się i poszłam na dół. Tam będzie mniejsza kolejka. Przed drzwiami stał tylko Lou. „Harry szybciej sikać mi się chce! Wiesz, że jak wypije w nocy za dużo soku marchewkowego to nie mogę rano wytrzymać!”. Chłopak mnie zauważył i się zaczerwienił mówiąc „O cześć Rose”
–Lou, idź sikać do kwiatków!- powiedziałam i się zaśmiałam
– Tylko nie do moich kwiatków– krzyknął Hazza– na strychu jest nocnik jak chcesz to idź po niego!
– Nocnik? Jaki znowu nocnik? – zapytałam i popatrzyłam na zamyślonego Louisa.
– MIKUŚ?! Jasne zapomniałem o nim!
Lou wbiegł po schodach i już go nie widziałam.
– Harry otwórz!
 Po kilku minutach wyszedł. Dałam mu buziaka w policzek i weszłam szybciutko do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i poszłam do salonu. Siedział tam Harry i Lou schylający się nad czymś.


– Marchewko już wolne– powiedziałam, a on wybiegł i schował się za drzwiami do łazienki. Podeszłam do chłopaka z kręconymi włosami i usiadłam obok niego na podłodze. Dopiero po chwili zobaczyłam, nad czym pochylał się wcześniej niebieskooki. Wybuchnęłam śmiechem. Gdy się uspokoiłam do salonu wkroczyła Lena ubrana w czarne rurki i biały sweter i zrobiła to co ja przed chwilą. Po kilku minutach wszyscy byli już obok nas.
– Lou to jest ten twój Mikuś?– zapytałam wchodzącego do salonu chłopaka, który trzymał w ręce cztery baterie i szklankę z wodą. Popatrzyłam na nocnik. Był cały niebieski, i wyglądał tak jak królik! [coś takiego tylko że królik <klik> <od autorek>]
– Yhymm– powiedział zawstydzony– to przez niego tak lubię marchewki. Zaraz wam pokażę.
Chłopak podniósł nocnik i obrócił go „do góry nogami” Włożył baterię i postawił go pionowo. Wlał do niego szklankę wody i po chwili usłyszeliśmy „ chrup chrup carrots, chrup chrup carrots, chrup chrup chrup chrup chrup”. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
– Jakbym ja miała taki nocnik to pewnie też bym lubiła marchewki – powiedziałam i przytuliłam najstarszego chłopaka z zespołu. Znowu poczułam ten „prąd” przenikający przez moje ciało.
Postanowiliśmy, że dzisiaj śniadanie zjemy na mieście (ponieważ jest bardzo słonecznie, choć wieje silny wiatr od czasu do czasu) i że zwiedzimy dzisiaj Londyn. Poszliśmy do ulubionej knajpki Nialla i zamówiliśmy naleśniki. Po sytym posiłku zapłaciliśmy rachunek i poszliśmy w kierunku samochodów. W Jednym siedziałam ja, Harry i Lou, a w drugim reszta. Nasz pierwszy kierunek Big Ben, następnie Tower Bridge i inne zabytki. Wieczorem wybraliśmy się do London Eye.

4 komentarze:

  1. Haha.. rozbawiłyście mnie z tym nocnikiem oraz z włosami Zayna. Kurcze jeszcze nie ma fragmentu kim jest Harry dla Rose. Ja chcę wiedzieć! :D. Kurcze jakie to słodkiee... Lena i Zayn-miłość wisi w powietrzu :D.
    Życzę duuuuużo weny!
    Pozdrawiam Amy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem! :) I nie mogę powstrzymać się od śmiechu :D
    Mikuś! Hahaha :D Ten rozdział jest... (Miałam wymyślić zastępcze słowa, więc..) niesamowicie zabawny! :D
    Czekam na kolejny i mam nadzieję, że tym razem zdążę na czas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteście :)) Pomysł na Mikusia przyszedł dawno, dawno temu w trakcie lekcji prawdopodobnie :D
      A co do sprawy między Rose a Harrym, to muszę przyznać, że trochę potrwa zanim to się wyjaśni. Ale wiem że dacie radę wytrwać, bo zapowiadają się piękne sceny pełne śmiechu, smutku i i.. i sama nie wiem czego. ;D
      Dziękuje wam za to, że komentujecie :** Bardzo wiele to dla mnie znaczy :)
      Całuję i przytulam Rose :)

      Usuń
  3. Kocham wątki z Louisem i Rose *-* / Ari xx

    OdpowiedzUsuń