27 września 2013

Rozdział IX



 WAŻNE PRZECZYTAJ !!

 Hej! Dzisiaj rozdział wyjątkowo z perspektywy Louisa. Niestety zasmuciło mnie to, że wtorkowy rozdział skomentowała tylko Amy. :( W ankiecie było 20 głosów na tak, więc myślałam, że będzie ktoś komentować.. Niestety się myliłam. I właśnie z tego powodu postanowiłyśmy z Leną, że rozdziały będą dodawane co piątek, niestety. Chciałam robić inaczej, no ale wiecie. Anonimki piszą, jedno zdanie i dodaj rozdział we wtorek! Skąd mam wiedzieć czy to nie jest jedna i ta sama osoba? Może się mylę (jak tak to bardzo przepraszam!!) ale wydaje mi się że te trzy komentarze były od jednej osoby... Nie miałam tego pisać, ale... Nie ważne. 
Mamy jednak jeszcze jedną propozycję. Rozdział pojawi się we wtorek jeśli: Pod tym postem będzie pięć komentarzy oraz będę to osoby które także skomentowały poprzedni rozdział. Nie chciałyśmy tego robić, ale nie mamy wyjścia. Jeśli tak bardzo chcecie ten rozdział to go także skomentujcie, a nie pod piątkowym rozdziałem: "Daj rozdział" a we wtorek pustki. Ja tego nie czuję, i sama na pewno bym tak nie zrobiła... 
Już nie będę tu marudzić.. zapraszam do czytania!! I mam nadzieję, że będziecie komentować! :)
Rose
Ps. Przypominam anonimkom o podpisywaniu się!! 
Ps.2 Nie wiem dlaczego, ale część tego rozdziału bardzo mi się podoba :D




Oczami Louisa

Siedziałem w kuchni i jadłem kanapki. Myślałam nad wczorajszym koncertem. Gdy byłem tak blisko Ross, miałem ochotę zatopić usta w jej słodkich wargach. Ale przecież tego nie mogłem zrobić. Harry pewnie by mi przywalił. I byliśmy na scenie. I właśnie rozstałem się z dziewczyną. I powinienem się z tego powodu smucić, ale... ale tego nie robię. I wszyscy się na nas patrzyli. Mam strasznego pecha. Jak się w kimś zakocham, to ta osoba nie odwzajemnia moich uczuć. A jak już odwzajemnia, to po jakimś czasie miłość wygasa i się rozstajemy. Poczułem ciepłą dłoń na mojej. Popatrzyłem się w oczy „intruza” była nim Rose ubrana w jeansy i liliową koszulkę z czarnym sercem. Uśmiechnąłem się do niej.

– O czym tak myślisz? Stoję tu już od kilku minut, a ty nic– powiedziała

–Tak długo? Ojj. O czym myślę? O tym, że mam strasznego pecha w miłości. Jak się w kimś zakocham to ta osoba nie odwzajemnia moich uczuć, a jak jesteśmy razem i zapowiada się pięknie, to nagle wszystko pryska i jestem sam – czułem, że mogę to powiedzieć tej dziewczynie.

– Och Lou– dziewczyna mnie przytuliła– kiedyś na pewno spotkasz tą jedyną– uśmiechnęła się – może już ją spotkałeś? Aaa. Chciałabym Ci podziękować ze dedykacje. Bardzo mnie to ucieszyło.

–Domyśliłaś się.

–Przecież się na mnie patrzyłeś. Chyba, że to było na Lenę – posmutniała lekko.

– Nieee! Dla ciebie była ta piosenka!

– A wracając do tematu. Ja też mam pecha w miłości…

– Jak to? Przecież masz Harrego! Coś się stało?– przerwałem jej.

– Z Harrym to jest nie do końca tak jak pewnie myślisz– spojrzałem na nią zdziwiony– kiedyś Ci powiem. Jeszcze nie wiem, kiedy, ale kiedyś na pewno.

Nie drążyłem tego tematu. Jak będzie chciała to mi powie. A może oni się zaręczyli. Popatrzyłem na jej prawą rękę. Nie zauważyłem pierścionka. A może go ukrywa? Ciekawość mnie zżera od środka. Poczekam cierpliwie, to może się dowiem. Ross podjadła mi jedną z kanapek i powiedziała, ze idzie do pokoju, bo musi coś zrobić. W drzwiach minęła się z Leną która była ubrana w jasne rurki i jasno-zielony sweter. Porozmawialiśmy chwilę, a do kuchni wpadł Zayn, Harry i Liam. Zaczęli jeść, a ja poszedłem obudzić Nialla. Na schodach walało się dużo ubrań i papierków po jedzeniu. Trzeba tu posprzątać! Jak wszyscy się najedzą to o tym pomyślę. Chłopak leżał na brzuchu i mamrotał coś pod nosem.

– Niall radzę ci zejść na dół, bo powoli kończą się zapasy żywności!

Chłopak zerwał się z miejsca. Wyciągnął z szafy jakieś ubrania i pognał na dół. Wystarczy mu powiedzieć to zdanie i już jest na nogach. Przechodziłem koło pokoju Ross i usłyszałem znaną melodię. Rozpoznałem w niej naszą piosenkę More Than This. Cichutko zapukałem w drzwi i wszedłem do pokoju. Dziewczyna siedziała odwrócona do mnie plecami i śpiewała. Wsłuchałem się w jej piękny głos. Czy ona zdaje sobie sprawę, jaki ma talent? Nic nie fałszowała. Niektórzy ludzie z Anglii fałszują w naszych piosenkach, a ona jest z innego kraju i śpiewanie nie sprawia jej trudności. Chwilę później włączyła następną piosenkę. Tym razem polską, tak przynajmniej myślę, bo nie rozumiem słów. Stałem jak zahipnotyzowany i słuchałem. Może to nie jest bardzo grzeczne. Powinienem powiedzieć jej, że tu jestem, ale ona na pewno przestanie śpiewać. Westchnąłem i to był błąd! Dziewczyna się odwróciła i na mnie popatrzyła. Szybko wstała z łóżka i podbiegła do mnie. Zatkała mi usta dłońmi i powiedział bardzo powoli i wyraźnie.

– Nic nie słyszałeś! Pamiętaj nic!

Odsunęła się ode mnie na krok.

– Ale Ross. Ty pięknie śpiewasz!

Dziewczyna się lekko zarumieniła.

– Wydawało Ci się. Najlepiej będzie jak o tym zapomnisz. Pociągnęła mnie za rękę. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać, jakby nigdy nic. Po kilkunastu minutach zeszliśmy na dół. Poruszyłem temat sprzątania. Lena krzyknęła coś w stylu „kto posprząta najmniej ten gotuje obiad!” i pobiegła w stronę walających się wszędzie ubrań. Nie wiedziałem, o co jej chodzi. Stałem w kuchni z Ross. Patrzyliśmy na siebie w zdziwieniu. Ona pociągnęła mnie za rękę i pokazała kąt, w którym było dużo ubrań. Jak my to zrobiliśmy, że nasz dom wygląda jak jakiś chlew? Nie mam pojęcia. Od teraz trzeba bardziej o to dbać. Po jakiejś godzinie wszystko lśniło. Najmniej posprzątał Niall. Powód– znalazł jakieś żelki i inne smakołyki. Musiał nam ugotować obiad. Chyba wiem jak będzie on wyglądać. Pewnie zamówi jakąś pizze i będzie po sprawie. Jak pomyślałem tak też się stało. Może to i nawet lepiej? Niall nie ma talentu kulinarnego.

***

Wieczorem Lena poszła szybciej do pokoju. Powiedział, że boli ją głowa i musi odpocząć. A tak swoją drogą widziałem jak Zayn na nią patrzy. Z taką hmm. miłością? Trzeba z chłopakiem porozmawiać, ale najpierw z dziewczyną! Poszedłem na górę i zapukałem do jej drzwi. Usłyszałem proszę, i wszedłem. Luśka leżała na łóżku. Usiadłem obok niej i gestem ręki pokazałem, żeby się nie podnosiła.

– Lena mam takie pytanko. Czy Ross umie ładnie śpiewać?

Dziewczyna zrobiła wielkie oczy. Chwilę się zastanawiała.

– A dlaczego pytasz?

Wiedziałem. Będzie to przede mną ukrywać.

– A tak się pytam. To jak?

– Nie wiem. Jakoś tam śpiewa. Nie ładnie, ale nie brzydko.

– Kręcisz dziewczyno, kręcisz! Słyszałem dzisiaj jak śpiewała.

Ona westchnęła i popatrzyła mi w oczy. Miała miną w stylu „skoro musisz wiedzieć to Ci powiem”. Po pół godzinnej rozmowie wszystko wiedziałem. Rozalie śpiewa od dziecka. Głos odziedziczyła po matce, która umarła na raka. To było strasznie smutne. Straciła matkę, gdy była jeszcze dzieckiem. Nagrała kilka swoich piosenek na You-Tube. Może nie swoich, ale jakichś tam wykonawców. Nawet kilka naszych. Lena jej w tym pomagała. Po kilku minutach próśb pokazała mi je. To było cudowne. Teraz, gdy będę tęsknić za jej głosem, będę mógł posłuchać jak śpiewa. Dowiedziałem się też paru ciekawych rzeczy o blondynce. Umie grać na wszystkim, co się da. Zaczynając na nerwach, kończąc na skrzypach. Najbardziej lubi pianino i gitarę. Ostatnia prośba jej matki była taka: „Naucz ją grać na wszystkim! Gitarze pianinie, i na czym tylko będzie chciała. Rozwijaj jej talenty, powtarzaj, że bardzo ją kocham. Mów, że jest dla mnie całym światem. I że kiedyś się spotkamy. Może nie szybko, ale kiedyś na pewno. Kochaj ją całym sercem. Spełniaj jej zachcianki. Rozpieszczaj ją. Wychowaj ją na porządną dziewczynę, a nie na jakąś smarkulę. A najważniejsze jest to. Znajdź jej osobę, która pokocha ją jak własne dziecko. Ona będzie potrzebować matki. Ale mów jej, kto tak naprawdę ją urodził. Nie powinna być okłamywana..” Wszystkie słowa były wypowiedziane chwilę przed śmiercią. Było ich jeszcze bardzo dużo, ale nie jestem w stanie tego wymienić. Lekarze dziwili się, jak udało się powiedzieć tak słabej kobiecie tyle słów. Ojciec Ross, Thomas nie znalazł kobiety, która pokochałaby jego córeczkę. Zawsze wszystkie leciały na jego pieniądze. Pan Tom jest od kilku lat właścicielem firmy, która produkuje wafelki o nazwie „Góralki”. Dowiedziałem się też wielu rzeczy o Lenie. Umie bardzo ładnie rysować. Ma trzyletniego brata Filipka. Jest to bardzo pocieszny dzieciaczek. Każdy zakochuje się w nim, gdy go zobaczy. W jej rodzinie nie układa się tak jak kiedyś. Przy obcych udają szczęśliwych, nawet przy Lenie. Dziewczyna powiedziała, że kiedyś udawała, że zaspała na kanapie i podsłuchała rozmowę rodziców. Mówili coś o rozwodzie. Luśka boi się, że jej rodzina się rozwali. Rozalie nic nie mówiła, bo nie chciała jej martwić…

***

Poszedłem teraz do pokoju Ross. Głośno zapukałem, żeby nie było tak jak ostatnio. Wszedłem do jej pokoju i dałem wykład na temat jej talentu. Po jakimś czasie ją przekonałem i pozwoliła mi chłopakom pokazać jej piosenki. Pod warunkiem jak zrobię to jak wrócą do Polski. Już za kilka dni nas opuszczą. Będę za nimi strasznie tęsknić. Za Ross najbardziej. Pod koniec maja skończą szkołę. Blondynka obiecała, że do nas przyjedzie. Z Leną nic nie wiadomo. Pożegnałem się z dziewczyną, która była już w piżamach. Bardzo seksownych piżamach. Dzisiaj jest jakiś dziwny dzień. Prowadzą z wszystkimi poważne rozmowy. Poważne zamiast żartować. Podszedłem do drzwi Zayna i bez pukania nacisnąłem klamkę. Chłopak leżał na łóżku i słuchał muzyki. Położyłem się obok niego i zacząłem mówić o Lenie. To miał być taki test. Czy mu na niej zależy. Moje przypuszczenia okazały się prawdziwe. Brunetka od razu wpadła mu w oko. Niestety chłopak jeszcze nie chce jej tego mówić, bo za krótko się znają. To mogłoby ją odrzucić. Jakby się tak chwile zastanowić to Lena też patrzy się na mojego przyjaciela inaczej niż na innych. Może ona się w nim zakochała?

***

Leżałem w łóżku. Była pierwsza w nocy, a ja nie mogłem spać. Myślałem o tym, co od jakiegoś czasu było na pierwszym miejscu w mojej głowie. O dziewczynie, blondynce, która zawładnęła moim sercem. Każdym najmniejszym dotykiem sprawia mi przyjemność. Czuję się przy niej szczęśliwy. Przyjaźnimy się. Ona jest w jakiś sposób związana z Harrym, a ja ją kocham. Teraz to wiem. Kocham ją. Mimo, że znam ją dopiero od kilku dni. Czują że jest osobą dla mnie bardzo ważną. Poczułem do niej to co kiedyś łączyło mnie z Eleanor. Tylko że to jest wiele razy mocniejsze. Ona czuje do mnie tylko przyjaźń. Przecież ma Harrego… Usłyszałem jakieś piski z dołu. Nie ruszyło mnie to. Leżałem dalej. Po kilkunastu minutach poczułem pragnienie. O tak. W lodówce jest jeszcze sok marchewkowy! Wstałem z łóżka i udałem się do kuchni. Powoli schodziłem po schodach. Zauważyłem że ktoś musi być w pomieszczeniu, do którego zmierzałem, bo światło się tam świeciło.

–Co Wy tu robicie o tej godzinie?- powiedziałem gdy zobaczyłem kto, i CO robi w kuchni.



11 komentarzy:

  1. Nie martw się komentarzami! Pisz dla siebie jak to kiedyś powiedziała mi pewna osoba ;). Biedny Lou myśli że Rose nie odwzajemnia jego uczuć, a ja myślę że wręcz odwrotnie. Tylko co z Harrym? Wiem, wiem będę cię męczyć z tym do póki nie będzie fragmentu z wyjaśnieniem :D. Dobrze, że ktoś wreszcie zauważył jak patrzy Zayn na Lenę. Może Lou mu pomoże? Nie wiem takich rzeczy muszę się jak zwykle domyślać xd. Dziewczyno masz wielki talent, więc nie marnuj go zawieszaniem bloga itp. Pisz bo widać, że masz do tego dar i oczywiście kochasz to robisz.
    Na zawsze oddana Amy :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram komentarz wyżej! Pisz dla siebie bo robisz to tak pięknie, że aż mi się łezka w oku zakręciła :)))


    Obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  3. wybacz, ale czytam blogi na telefonie i tutaj nie zawsze mogę dodać komentarz... to nie zależy ode mnie, że raz komentarz mi się dodaje, a następnym razem nie ;c piszecie świetnie. to moja opinia- krótka, zwięzła i na temat.
    a co do terminów dodawania rozdziałów- nie napisze, że chciałabym nowy we wtorek, bo potem znów może się okazać, że nie będę mogła dodać komentarza i wyjde na złą anonimkę.. to już chyba wszystko, dziękuje, pozdrawiam ;*
    @katie_only

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyjdziesz na złą anonimkę! Ja naprawde się cieszę, że komentujesz i rozumiem, że nie zawsze można.
      Ale chodziło mi o te trzy króciutkie komentarze, bo wydaje mis ię że napisała to jedna osoba. To byłby za duży zbieg okoliczności, żeby trzy osoby nazywały się (coś z natalką) i to jeden komentarz 2 min. po drugim. to jest dziwne...
      Pisała dziewczyna gdzieś około 19 że już 5 kom, więc dodaj następny i minęło tyle czasu i nie ma po niej śladu ;(
      I jeszcze raz bardzo dziękuję Ci za to, że komentujesz :*
      Nie wiem czy już o tym mówiłam, ale to dla nas bardzo dużo znaczy!! ;)
      I mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej.
      A co do czytania na tel. ja robię tak samo i wiem o co chodzi z komentarzami, bo mi też się tak robi. No nic już nie przedłużam, bo mi tu dziecko siostry marudzi i zaczepia :D

      Usuń
  4. supeeeeeeeeeeer rozdział genialny cudowny boski i w ogóle brak mi słów osobiście przyznaję że też nie zawsze komentuje bo czasem po prostu komentarz nie chce mi się dodać i troszkę mnie to denerwuje ale muszę jakoś przeżyć . nie zawsze też wchodzę na waszego bloga więc nie komentuje może regularnie ale się staram :)))))))) a co do rozdziału to naprawdę macie talent i bardzo dobrze piszecie też bym tak chciała ale nie umiem próbowałam ale nie wyszło z tego nic dobrego :)))))) hahahha wolę śpiewać i rysować
    mam pytanie lena będzie z zaynem ????? ( chciałabym by byli razem i to bardzo )
    pozdrawiam i życzę dużo dużo weny @alex buziaczki ;********* <3333333

    OdpowiedzUsuń
  5. ale ty fajnie piszesz *o* Obserwuję i zapraszam do siebie * : .
    obserwujemy na blogspovin . ? ♥ .

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem najgorszą czytelniczką świata ;c Przepraszam stokrotnie, ale moje życie prywatnie nie jest w stanie ogarnąć wszystkiego. Serio czytam z zapałem, ale na matmie, czy geografi ciężko wymyślić sensowny komentarz. Jeszcze raz przepraszam ;,cccc Ogarnę wszystko za 10 min jak dodam u siebie rozdział i zostawie kom c;

    OdpowiedzUsuń
  7. No tak, wg. mnie 10 minut to cała noc... Nie no, spoko! A więc komentuje teraz. Fajnie, że napisałaś z punktu widzenia Lou! <3 Kocham gościa, z resztą jak ich wszystkich. Hahaha :d Już widzę ich piękny bałagan w domu ;3 Sprzątania co nie miara ;3 Ross uwielbiam, Lenę w sumie też, ale dzisiaj skupiłam się bardzie na R. Ona i L <3 Oni muszą być razem, MUSZĄ, MUSZĄ, MUSZĄ ! (taka tam szajba xd). Biedny nieszczęśliwy Louis ;c A Niall jaki śpioch <3 Zupełnie ja ja :D Pozdrawiam i czekam na rozdział. Piszcie mi tu na środę. Na dziewiątej lekcji skomentuje, błagammmm! <3 Mam akurat polski <3 :P

    OdpowiedzUsuń
  8. pięknie napisane!!! Jeśli chcesz zwiększyć grono czytelników musisz powiększyć grono obserwatorów. A gwarantuje CI/Wam, że zyskacie więcej czytelników. Może jakiś konkurs? Pomyślcie o tym. A dla mnie i tak bomba! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. + przepięknie dziękuję za tak miły komentarz :* :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A więc tak.. Na wstępie powiem, że jestem nowa wśród czytających. Trafiłam na ten blog przypadkiem i bardzo się cieszę, bo jest genialny ! Przeczytałam wszystkie rozdziały i strasznie mi się podoba. Naprawdę dobrze piszesz. Fajna jest też zakładka "Jak to się zaczęło"( niech Wincenty i Henryk spoczywają w spokoju [*] ), można dzięki niej Was lepiej poznać, a lubię wiedzieć coś o autorach opowiadań, które czytam. Podoba mi się, że nie stosujecie metody "Jak będzie tyle komentarzy, to będzie rozdział". Też tego nie lubię.
    Mam swoje podejrzenia co do tego co łączy Hazze i Rose, ale nie będę na razie tego zdradzać, bo jak zgadnę to nie chcę mieć wyrzutów sumienia, że jakiś spoiler w komentarze wplotłam :)
    Taka mała wiadomość do Lou: CHŁOPIE CZY TY ŚLEPY JESTEŚ!!! Przecież na kilometr od nich widać, że nie łaczy ich nic w ten sposób.
    Chciałam też powiedzieć, a w zasadzie napisać, że chyba jestem jedną z nielicznych, którzy wolą parę Lena i Zayn. Kibicuję im i mam nadzieję, że niedługo będziemy świadkami jakiejś scenki z tą dwójką. Może to dlatego, że Lena wydaje się bardziej podobna do mnie, nie wiem, ale uwielbiam ją.
    Chciałam też Was pochwalić za opracowanie graficzne bloga. Wszystko jest takie schludne i do siebie pasuje, a po za tym podoba mi się szablon.
    Życzę weny i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
    Adrianna.

    OdpowiedzUsuń