17 stycznia 2014

Rozdział XXV

PRZECZYTAJ!!

Hej. Dzisiejszy rozdział jest.. ciekawy :D haha :P Właśnie przed chwilą go przeczytałam i przypomniałam sobie moment w którym wymyślałyśmy razem z Leną jego część. ;)
EDIT. 

Wystąpiły małe komplikacje odnośnie naszego nagrania... Była u mnie sześcioletnia kuzynka. Poszłam na chwilę do kuchni, a mała została przed komputerem, i niestety włączony był tam nasz kanał na youtube.. I mała coś poklikała  i przez przypadek usunęła nagranie. :( A jakie było wytłumaczenie? "Chciałam pograć w kucyki". Byłam na nią wściekła, a najgorsze jest to, że ani ja, ani Rose nie mamy kopii nagrania. :((
Przepraszamy za to..
Lena


Zachęcamy do głosowania w ankiecie! Jest nowa, potrzebuję wybrać jedno imię, a że nie wiedziałam jakie to postanowiłam zapytać się was! :)
I taka mała informacja: Razem z Leną (kilka dni temu) postanowiłyśmy, że możemy zdecydować się na to, żeby rozdziały były dodawane częściej! :) Wiem, że dużo osób by tak chciało. Nie raz prosiliście, więc się w końcu zdecydowałyśmy, ale jest jeden warunek. Rozdziały będą dodawane częściej jeśli będzie więcej komentarzy. Mamy 28 obserwujących, a z tego co mi się wydaje to nawet 5 nie komentuje...  no cóż..
I właśnie to jest warunek. Nie powiem ile tych komentarzy ma być, bo wtedy jedna osoba da pięć czy coś, a nam nie o to chodzi. No to tak, jeżeli pod kilkoma rozdziałami (2-3?) będzie taka ilość komentarzy jaką ustalimy same, bez mówienia o tym, to rozdziały będą dodawane częściej niż raz w tygodniu, ale powtarzam! To musi być zawsze.. Nie raz, nie dwa. Zawsze.
Teraz już kończę, bo za bardzo się rozpisałam. Ale musiałam kilka rzeczy powiedzieć.
Wy dacie coś nam, my damy coś wam :)
Buziaki Rose xxx
Ps. Przypominam anonimkom o podpisywaniu się!
 + Do Blanche
Hej kochana, niestety nie mam jak się z tobą skontaktować, więc piszę tu. Przepraszam, że tak publicznie, no ale jak już wspomniałam nie mam jak. Wchodzę na twojego bloga, bo dość dawno był u ciebie rozdział, a tam co widzę? Odmowa uprawnień :( Co się dzieje? :(( Postanowiłaś blog zawiesić czy coś, czy tylko ja nie mogę tam wejść? :( Brakuje mi twojego opowiadania... Mam nadzieję, że dasz znać co i jak.. 

Komentujesz = wywołujesz uśmiech na mojej twarzy, a co za tym idzie? Kolejny rozdział! Bo Rose w dobrym humorze = nowy rozdział!


Oczami Rose

Obudziłam się o godzinie 943. Cała podekscytowana wyskoczyłam z łóżka, i pobiegłam do szafy. Wyciągnęłam pierwsze lepsze rzeczy, <klik> i zaraz się w nie przebrałam. Dzisiaj ludzie po raz pierwszy mnie usłyszą! Mój wzrok padł na list leżący na szafce. Jak ja mogłam o tym zapomnieć?! Szybko wzięłam go do ręki i usiadłam na łóżku. Powolutku wyciągnęłam kartkę znajdującą się w kopercie. Zaczęłam czytać.

 „Kochana Rozalie,

Jeżeli czytasz ten list, pewnie nie ma mnie już na tym świecie, jesteś już dorosła i pewnie postanowiłaś zacząć żyć samodzielnie. Pamiętaj, że w tacie zawsze będziesz miała wsparcie! We mnie też, chociaż nie będzie mnie przy tobie ciałem, to będę w Twoim sercu, w każdej chwili Twojego życia. Zawsze będę pomagać Ci podejmować właściwe decyzje! Pisząc ten list zastanawiam się jak będziesz wyglądać czytając go. Blond włosy, niebieskie oczy, dołeczki w policzkach, to już masz, włoski na razie są proste, może pójdziesz w moje ślady i Ci się pofalują? Chciałabym, żebyś miała jakąś cząstkę mnie. Żebyś mnie, chociaż trochę przypominała. Na pewno wyrośniesz na przepiękną kobietę. Nie bój się miłości, bo przed nią nie da się uciec. Pomyśl teraz o osobie, którą kochasz, czy ona nadaje się na tą jedyną? Czy jesteś z nią wystarczająco blisko? Czy masz przed nią jakieś tajemnice? Jeżeli nie ma przy Tobie kogoś takiego, to zacznij się rozglądać. Może akurat jest na wyciągnięcie ręki, i tylko czeka na twój krok? Pomogę Ci w odnalezieniu tej jedynej miłości, która Ciebie nigdy nie skrzywdzi, ponieważ ja na to nie pozwolę. Będę Cie chronić. Kiedyś się spotkamy tam po drugiej stronie, i będziesz mogła podziękować mi za to. Za Maćka, Ludwika, Łukasza czy innego chłopaka. Pisząc ten list przytulam Cie do serca i co chwilę szepczę, że cie kocham. Uśmiech nie schodzi mi z twarzy, ale siły uciekają. Teraz zaczynasz mi płakać, więc będę już kończyć. Chcę nacieszyć się Twoją obecnością, niedługo cie opuszczę.. Teraz prosisz mnie o truskawki. To twój ulubiony owoc, ciekawe czy za te kilkanaście lat też będzie… Kocham Cię córeczko, nie zapominaj o tym. Nigdy Cie nie opuszczę…

Twoja Mama”

Przeczytałam list, a w oku zakręciła mi się łza. Wiem mamo, że mi pomagasz! Ale dlaczego wybrałaś akurat imię Ludwik? Na pewno o tym nie wiesz, ale to jest Polski odpowiednik imienia Louis. Czy będę Ci kiedyś dziękować za niego? Czy miałaś jakieś przeczucie pisząc, że musza się porozglądać, bo ta osoba może być blisko?

Włożyłam rękę do koperty i wyciągnęłam z niej złoty naszyjnik z serduszkiem. Otworzyłam je, w środku znajdowało się nasze zdjęcie. Ja, mama i tato. Wszyscy uśmiechnięci i cieszący się swoją obecnością. Kilka dni później okazało się, że mama jest chora..  

–Lena chodź tu!– krzyknęłam, a po chwili w moim pokoju znalazła się dziewczyna. <klik>

–Co chciałaś?

–Ułóż mi jakoś włosy i pomaluj mnie, i jeszcze możesz zapiąć mi ten wisiorek.

Koleżanka wykonała wszystkie czynności i razem zeszłyśmy na dół. Pyszne śniadanko już na nas czekało. Przywitałyśmy się z chłopakami i zaczęłyśmy jeść. 

–Rose, to Twój wielki dzień!– powiedział Lou, a ja uśmiechnęłam się, przypominając sobie treść listu.

–Taaak. Cała jestem podekscytowana, ale jednocześnie strasznie się stresuję!

Zjedliśmy śniadanie, i poszliśmy do salonu.

Oczami Leny

–Zayn chodź ze mną na chwilę na górę. Wiesz, o co chodzi– powiedziałam

–Aaaa. Tak, tak, wiem.

Wstaliśmy i udaliśmy się na górę. Tylko Rose nie wie, o co chodzi. Reszta udaje zdziwioną, zaraz Harry weźmie dziewczynę do kuchni, w celu posprzątania.

Już w moim pokoju, zaczęliśmy wyciągać spod łóżka duże pudło. Po kilku minutach udało nam się i opadliśmy zmęczeni na łóżko.

–Część roboty za nami, Danielle pewnie zaraz przyjdzie. Jeszcze tylko chwilkaaa– usłyszałam

–Tak, teraz trzeba rozpakować prezent!

Chwilę leżeliśmy na łóżku rozmawiając. Zadzwonił telefon Zayna, leżał on niedaleko mnie. Wzięłam go do ręki i odruchowo spojrzałam na wyświetlacz.

–Perrie, sorry, że popatrzyłam– powiedziałam podając chłopakowi telefon, on się tylko uśmiechnął. Nie był na mnie zły.

–Mogę odebrać tutaj?

–Jasne.

–Cześć Perrie! Co tam?... Ale wiesz, że dzisiaj… no dobra… Okej…

Chłopak rozłączył się.

–Zawzięcie chce dzisiaj was poznać. Powiedziała, że przyjedzie za godzinę.

Rozpakowaliśmy wielkiego miśka dla Rose i znieśliśmy go do salonu. Przygotowania trwały. Chłopaki zawiesili napis: „Rose jesteś najlepsza!” Koło niego postawiliśmy wielkiego miśka trzymającego mikrofon. Na jego brzuchu widniało imię każdego z nas. Niall załatwił przekąski, i coś do picia (bezalkoholowe rzeczy typu coca-cola, fanta). Stanęliśmy w okręgu: Niall, ja Zayn, Lou, Danielle, Liam. Po chwili przyszli Harry z Rose. Dziewczyna stanęła jak wryta. Popatrzyła na nas ze szczęściem, i rzuciła się Harremu na szyję, później uczyniła to z każdym z nas. Usiedliśmy na kanapach. Każdy z laptopem w ręce, i przeglądaliśmy strony plotkarskie. Dzisiejszy dzień miał minąć nam na takim właśnie zajęciu.  Ktoś zadzwonił do drzwi. To z pewnością Perrie. Zayn wstał z miejsca i poszedł jej otworzyć. Chwilę później wrócił z ładną blondynką o przyjaznym uśmiechu.

–Cześć jestem Perrie!– powiedziała wesoło i podała dłoń każdemu z nas – Słyszałam Twoją piosenkę Rose, jest bardzo fajna, tylko, że nie bardzo rozumiem tego języka.

–Ona jest w języku Polskim. Opowiada o kobiecie, która umiera, zostaje jej ostatni rok życia. Spędza go ze swoim ukochanym.. Mam też nagraną angielską wersję, ale udostępnię ją nieco później. <klik. PiosenkaRose>. To jest tak jakby o mojej mamie.

Nasza dwójeczka usiadła i zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Perrie wydawała się bardzo miłą osobą.

–Mam! Mam coś!– krzyknął Lou– już wysyłam wam linki na pocztę!

Po chwili wszyscy czytaliśmy pierwszy artykuł o piosence Rose. Był pozytywny. Z każdą godziną było ich coraz więcej. Jedne pozytywne, drugie trochę mniej. Tych pierwszych było więcej, wszyscy się z tego powodu bardzo cieszyliśmy. Niestety większość rozpoznawała Rose, jako dziewczynę od One Direction. To się niedługo skończy, wierzę w to!

–Jestem głodna, ktoś też?– zapytałam.

–Ja!– krzyknął Niall.

–Ja też– dodał Zayn.

–To ja pójdę zrobić kanapki, jakiś ochotnik do pomocy?

–Ja mogę Ci pomóc, przy okazji się lepiej poznamy– powiedziała Perrie. I właśnie tego najbardziej się bałam.

Poszłam z Perrie do kuchni, panowała krępująca cisza.

–Co łączy Ciebie z Zaynem?– Zapytałam z ciekawości.

–Jesteśmy razem, a on jest taki słodki, i tak się o mnie troszczy!– Rozmarzyła się dziewczyna.

–Oh. To naprawdę świetnie – powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Chyba jestem zazdrosna. W końcu o mnie też się troszczył… No cóż. Kolejny kopniak od życia.

Robiąc kanapki rozmawiałyśmy o różnych rzeczach. Gdyby nie to, co łączy ją z Malikiem, to z pewnością bym ją polubiła. To całkiem miła dziewczyna. Ale to przez jej wygląd, ciągle wydaje mi się, że oni do siebie nie pasują. Ale w końcu miłość jest ślepa, prawda? Uhh. Mam bardzo dołujący tok myślenia.

***

Siedziałam w pokoju i leżałam na łóżku, byłam po prostu zmęczona. Ktoś otworzył drzwi i usiadł obok mnie na łóżku. O nie… To Zayn. Nasłuchałam się dziś wystarczająco o tym, jaki to on jest fantastyczny, cudowny, męski i seksowny (tak jakbym o tym nie wiedziała) i dlatego naprawdę nie mam ochoty z nim gadać.

–Słyszałam, że jesteś z Perrie – rzuciłam od niechcenia, żeby przerwać panującą między nami ciszę.

–Co?! Ona tak ci powiedziała? Ja traktuję ją jak dobrą znajomą, a ona sobie coś ubzdurała. Zachowuje się jakbyśmy byli parą. I nie powiem, trochę wkurza mnie tym ciągłym mizianiem. A najgorsze jest to, że ona  ciągle chce się bawić moimi włosami!

Zaśmiałam się tylko na to wyznanie, bo nie wiedziałam co powiedzieć. Któro z nich w końcu mówi prawdę? Są razem czy nie? Osobiście, bardziej podoba mi się wersja Zayna… I to jej się trzymajmy!

–Nie gadajmy już o tym. I chodźmy  na dół, kolacja jest gotowa– powiedział z uśmiechem, przerywając moje rozmyślenia.

Jedząc  posiłek rozmawialiśmy o różnych sprawach. Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć. Ze zdziwieniem zobaczyłam moją mamę i tata Rose. Rzuciłam się im na szyję i zaprowadziłam do salonu.

–Cześć wujku! Jak ja Cie dawno widziałem!– krzyknął Harry i przytulił wujka, a Rose poszła w jego ślady. Zrobili potrójnego misia, tak jak ostatnio, czyli gdzieś rok temu. Następnie Rozalie przywitała się z ciocią. Chłopcy siedzieli jak kołki. Zaczęłam ich przedstawiać, i dopiero wtedy się opamiętali.

Usiedliśmy przy stole, razem z Rose poszłyśmy zrobić ciepłą herbatę naszym rodzicom. Po chwili wróciłyśmy jeszcze z dodatkowymi kanapkami.

–Chcielibyśmy wam coś powiedzieć – powiedziała mama i złapała wujka za rękę. Zrobiłam dziwną minę, Rose z resztą też.

–Jesteśmy razem!

Siedziałyśmy oniemiałe, ale po chwili się opamiętałyśmy i zaczęłyśmy gratulować naszym rodzicom, a chłopcy się do nas przyłączyli.

–Gdzie będziecie spać? – zapytałam po chwili.

–Myślałem nad jakimś hotelem…

–Wykluczone!– krzyknął Harry– śpicie tutaj! Zwolni się pokój, i będzie dobrze. Ja pójdę do Louisa, lub Rose będzie spać z Leną.

–Jeżeli nie będzie kłopotu..

–Nie będzie żadnego!– powiedziała Rose równocześnie z Louisem. Popatrzyli się na siebie i spalili buraki. :D

***

Oczami Rose

Obudziłam się na innym łóżku niż zawsze, obok Leny. A tak, tato z ciocią przyjechali. Wstałam nie budząc przyjaciółki i wzięłam ciuchy <klik> leżące na krześle, które po chwili ubrałam.

 –Lena, Lena obudź się!– zaczęłam lekko potrząsać przyjaciółką.

 –Co? – zapytała zaspanym głosem.

 –Weź mi makijaż zrób, i włosy ułóż. Chcę ładnie wyglądać. Proszę…

 –Rose.. Nie chce mi się… – spojrzałam na nią oczkami smutnego pieska – Oh, no dobra…

Taak. Smutny psiaczek zawsze działa.

 Po chwili byłam gotowa, a Lena znowu schowała się w pościeli. Kiedy wychodziłam z pokoju, usłyszałam za sobą jak krzyknęła „Powodzenia!”. Zeszłam na dół, i zrobiłam sobie tosta z dżemem truskawkowym. Wypiłam szklankę soku pomarańczowego, a do kuchni wszedł Louis. 

 –Ooo. Co ty tu robisz tak wcześnie?– zapytał.

 –Mam wywiad, zaraz będę musiała wychodzić, jak nie chce się spóźnić. 

 –Będziesz szła pieszo? O nie moja droga! Zawiozę Cie! Przy okazji pojadę do sklepu, bo marchewki się skończyły. Poczekaj chwilę, tylko się przebiorę!

 I już chłopaka nie było. Po pięciu minutach zszedł na dół, złapał kluczyki leżące na ladzie.

 –Możemy iść.

 Wstałam i poszłam z nim do samochodu.

 Oczami Leny

 Po godzinie od wyjścia Rose obudziłam się ponownie. Ubrałam się <klik> i zeszłam na dół. Zjadłam lekkie śniadanko i zaczęłam szukać po szafkach czegoś dobrego. Miałam ochotę na banany. Niestety w szafkach nie było ani jednego. Wzięłam do ręki torbę, i poszłam do najbliższego sklepu. Kupiłam dwa kilogramy bananów, i wracając zaczęłam jednego jeść. Po pięciu minutach byłam z powrotem. Usiadam na krześle w kuchni, Banany położyłam na blacie, i zaczęłam jeść kolejnego. Do kuchni wszedł Harry, uśmiechnął się do mnie.

 –Bananki!– I rzucił się na nie.

–Zostaw to moje! 

 –W tym domu wszystkie banany należą do mnie! 

 –Ale to ja je kupiłam i są moje!

 Harry porwał siatkę z bananami i ją przytulił. Rzuciłam się na niego z krzykiem, ale chłopak był wyższy i nie mogłam ich dosięgnąć. Do kuchni wpadł Niall, wziął łyżkę i Danio z lodówki i wybiegł. Widziałam tylko jedno wyjście, aby odzyskać moją własność. Złapałam Harrego za włosy, on opuścił rękę. Zaczęliśmy się szarpać. Banany porozsypywały się po podłodze, a my na nią spadliśmy. Nasze wzroki padły na jeden z nich. Zaczęliśmy się czołgać w jego stronę. W tej samej chwili złapaliśmy go i mocno ścisnęliśmy. Banan wyleciał w powietrze i upadł na podłogę w salonie. Ponownie czołgaliśmy się w jego stronę, przepychając się łokciami. W salonie Niall gonił Liama z okrzykiem: „Liam, zobacz to nowa metoda na głoda!”. Blondynek w jednej ręce trzymał łyżkę, a w drugiej Danio. Pech chciał, że Liam biegnąc rozdeptał naszego przyjaciela Wieśka! Liam przewrócił się na bananie, a ja i Harry zaczęliśmy udawać, że płaczemy. Niall podszedł do leżącego na ziemi chłopaka. Zanurzył łyżkę w deserze, i przystawił mu do buzi. Payne zaczął machać rękami i nogami, walnął ręką w łyżkę, a ona wyleciała w powietrze, i wpadła w grzywkę Zayna, który właśnie wszedł do salonu. Ledwo powstrzymywałam śmiech na jego widok. Malik zaczął krzyczeć na Liama, Liam na Nialla, a Horanek na nich wszystkich. Blondynek pochylił się nas Liamem, a ten znowu zaczął machać rękami i nogami. Do domu weszli Rose i Louis, a tak poza tym to gdzie oni byli? Liam kopnął nogą opakowanie z Danio. Poleciało ono bardzo wysoko i wylądowało na głowie Zayna! Biedny, drugi raz poszkodowany Malik pobiegł z krzykiem do łazienki. Po chwili było słychać wodę lejącą się spod prysznica.

 –Co tu się do jasnej cholery dzieje!– Krzyknęła Rose i założyła ręce na piersi.

 Popatrzyłam na Harrego, a później na Liama

–Morderca!– powiedzieliśmy zgodnie, wskazując na chłopaka palcem. 

 Rose i Louis zaczęli się śmiać. Przyszedł Zayn, wziął szufelkę, i złożył na niej ciało śp. Wieśka Banana. Wszyscy razem w orszaku pogrzebowym poszliśmy do kosza. 

–Żegnaj! Na pewno byłeś smaczny– powiedziałam, a Zayn wyrzucił banana do kosza.

            –To co Luśka, godzimy się i idziemy jeść resztę?– zapytał Harry z błyskiem w oku.

            –Tak jest panie generale!– krzyknęłam, i rzuciłam się na banana leżącego najbliżej.

 

POD ROZDZIAŁEM PROSZĘ O KOMENTARZE DOTYCZĄCE TYLKO OPINII O NICH. INNE BĘDĘ USUWANE!

Zachęcam do zadawania pytań na asku! <klik>

13 komentarzy:

  1. Haha... Nowa metoda na głoda :D. Lou jest świetny, jeszcze ta grzywka Zayna, rozbroiłaś mnie. Widzę, że Rose i Lou mają się ku sobie, coraz bliżej i w końcu bd razem! A Zayn ma nie być z Perrie! Ma być z Leną, która cierpi od jego widoku z inną dziewczyną. Mam nadzieję, że ten wywiad Rose się udał, bo nie było o tym wzmianki.
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha :D
    świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne ! *.* Przepraszam że z anonima ale nie mam konta. Kurde jak ja bym chciał żeby Lou i Rose w końcu byli parą! Ahh ! I jeszcze Lena i Harry też byliby cudowną parą! Ta akcja pod koniec z bananem i danio zarąbista! Czekam na nexta! Pozdrawiam i papa !! :* :*
    Milka ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha jeszcze nigdy tak się nie uśmiałam ;D
    Rozdział świetny ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha...... Wspaniały rozdział!!!! Banan Wiesiek to mój idol. :) Pomysł co do większej liczby rozdziałów bardzo dobry tylko czy będzie wystarczająca liczba komentarzy? Mam nadzieję. Dużo weny i czekam na piątek.
    Nord

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :D Hahahaha :)

    http://closertotheedgeblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. no hejjjjjjj ;********** no więc tak w końcu założyłam sb konto gogle jupiiiii :) i nie muszę już komentować z anonimka :)
    rozdział ..........hmmmm cudny hahahha serio Luśka 2 kg bananów no i oczywiście śp. banan Wiesiek ale oj biedny Zayn ucierpiał najbardziej banan i danio hahha xD ale Horanek z tą " nową metodą na głoda" to też mnie rozwalił ogólnie przy tej końcówce płakałam ze śmiechu ( ps. dziękuje bo miałam zjebany humor a wy mi go poprawiłyście ;***) i co by tu jeszcze no to tak może posypie epitetami genialny cudowny boski epicki zarąbisty po prostu wow *o* brak słów rozdział ^ ^ nie mogę się już doczekać następnego piątku i nowego rozdziału buziaki dla was i do zobaczenia pod kolejnym rozdziałem ;******* <33333333333

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha pogrzeb banana ! Świetne ! Poszedł ja odwieść ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. No nie mogę. Haha pisz haha nexta bo haha wykorkuje. Więcej takich sytuacji. ♥♡♡♡♡♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeeeej :D Zayn i Lena razem na łóżku, szkoda tylko, że Perrie im przeszkodziła. Lubię ją, naprawdę, ale w tym opowiadaniu chętnie bym się jej pozbyła :D
    Życzę weny i zapraszam do siebie ;)
    Pozdrawiam =)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem co się dzieje z tym bloggerem ale jak próbowałam wejść na Twojego bloga to za każdym razem wyświetlało mi się "strona niedostępna". No nie ważne. Teraz się udało! Przy tym liście mamy Rose się wzruszyłam. To było takie piękne! Cieszę się, że mama Leny i tata Rose są razem. Czekałam na to. No i Perrie...czemu powiedziała, że ona i Zayn są razem? Zayn ma być z Leną! Oni tak do siebie pasują...No dobra. Już nie zanudzam. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Kocham xoxo

    OdpowiedzUsuń
  12. ale akcja z Harrym i Leną, może coś oni tego hahahhahh :D
    Nie no Niall z Danio latał
    śmieszny rozdziałek i czekam na następny
    ~http://you-are-the-life-to-my-soul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. SUPER! Zapraszam do czytania, komentowania i obserwowania mojego bloga!

    http://i-want-you-to-stay-one-direction-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń