PRZECZYTAJ!!
Hej. Dzisiejszy rozdział jest.. ciekawy :D haha :P Właśnie przed chwilą go przeczytałam i przypomniałam sobie moment w którym wymyślałyśmy razem z Leną jego część. ;)
EDIT.
Wystąpiły małe komplikacje odnośnie naszego nagrania... Była u mnie sześcioletnia kuzynka. Poszłam na chwilę do kuchni, a mała została przed komputerem, i niestety włączony był tam nasz kanał na youtube.. I mała coś poklikała i przez przypadek usunęła nagranie. :( A jakie było wytłumaczenie? "Chciałam pograć w kucyki". Byłam na nią wściekła, a najgorsze jest to, że ani ja, ani Rose nie mamy kopii nagrania. :((
Przepraszamy za to..
Lena
Zachęcamy do głosowania w ankiecie! Jest nowa, potrzebuję wybrać jedno imię, a że nie wiedziałam jakie to postanowiłam zapytać się was! :)
I taka mała informacja: Razem z Leną (kilka dni temu) postanowiłyśmy, że możemy zdecydować się na to, żeby rozdziały były dodawane częściej! :) Wiem, że dużo osób by tak chciało. Nie raz prosiliście, więc się w końcu zdecydowałyśmy,
ale jest jeden warunek. Rozdziały będą dodawane częściej jeśli będzie więcej komentarzy. Mamy 28 obserwujących, a z tego co mi się wydaje to nawet 5 nie komentuje... no cóż..
I właśnie to jest warunek. Nie powiem ile tych komentarzy ma być, bo wtedy jedna osoba da pięć czy coś, a nam nie o to chodzi. No to tak, jeżeli pod kilkoma rozdziałami (2-3?) będzie taka ilość komentarzy jaką ustalimy same, bez mówienia o tym, to rozdziały będą dodawane częściej niż raz w tygodniu, ale powtarzam! To musi być zawsze.. Nie raz, nie dwa. Zawsze.
Teraz już kończę, bo za bardzo się rozpisałam. Ale musiałam kilka rzeczy powiedzieć.
Wy dacie coś nam, my damy coś wam :)
Buziaki Rose xxx
Ps. Przypominam anonimkom o podpisywaniu się!
+ Do Blanche
Hej kochana, niestety nie mam jak się z tobą skontaktować, więc
piszę tu. Przepraszam, że tak publicznie, no ale jak już wspomniałam nie
mam jak. Wchodzę na twojego bloga, bo dość dawno był u ciebie
rozdział, a tam co widzę? Odmowa uprawnień :( Co się dzieje? :((
Postanowiłaś blog zawiesić czy coś, czy tylko ja nie mogę tam wejść? :(
Brakuje mi twojego opowiadania... Mam nadzieję, że dasz znać co i jak..
Komentujesz = wywołujesz uśmiech na mojej twarzy, a co za tym idzie? Kolejny rozdział! Bo Rose w dobrym humorze = nowy rozdział!
Oczami Rose
Obudziłam się o godzinie 943. Cała
podekscytowana wyskoczyłam z łóżka, i pobiegłam do szafy. Wyciągnęłam pierwsze
lepsze rzeczy, <klik> i zaraz się w nie przebrałam.
Dzisiaj ludzie po raz pierwszy mnie usłyszą! Mój wzrok padł na list leżący na
szafce. Jak ja mogłam o tym zapomnieć?! Szybko wzięłam go do ręki i usiadłam na
łóżku. Powolutku wyciągnęłam kartkę znajdującą się w kopercie. Zaczęłam czytać.
„Kochana Rozalie,
Jeżeli czytasz ten
list, pewnie nie ma mnie już na tym świecie, jesteś już dorosła i pewnie
postanowiłaś zacząć żyć samodzielnie. Pamiętaj, że w tacie zawsze będziesz
miała wsparcie! We mnie też, chociaż nie będzie mnie przy tobie ciałem, to będę
w Twoim sercu, w każdej chwili Twojego życia. Zawsze będę pomagać Ci podejmować
właściwe decyzje! Pisząc ten list zastanawiam się jak będziesz wyglądać
czytając go. Blond włosy, niebieskie oczy, dołeczki w policzkach, to już masz,
włoski na razie są proste, może pójdziesz w moje ślady i Ci się pofalują?
Chciałabym, żebyś miała jakąś cząstkę mnie. Żebyś mnie, chociaż trochę
przypominała. Na pewno wyrośniesz na przepiękną kobietę. Nie bój się miłości,
bo przed nią nie da się uciec. Pomyśl teraz o osobie, którą kochasz, czy ona
nadaje się na tą jedyną? Czy jesteś z nią wystarczająco blisko? Czy masz przed
nią jakieś tajemnice? Jeżeli nie ma przy Tobie kogoś takiego, to zacznij się
rozglądać. Może akurat jest na wyciągnięcie ręki, i tylko czeka na twój krok?
Pomogę Ci w odnalezieniu tej jedynej miłości, która Ciebie nigdy nie skrzywdzi,
ponieważ ja na to nie pozwolę. Będę Cie chronić. Kiedyś się spotkamy tam po
drugiej stronie, i będziesz mogła podziękować mi za to. Za Maćka, Ludwika,
Łukasza czy innego chłopaka. Pisząc ten list przytulam Cie do serca i co chwilę
szepczę, że cie kocham. Uśmiech nie schodzi mi z twarzy, ale siły uciekają.
Teraz zaczynasz mi płakać, więc będę już kończyć. Chcę nacieszyć się Twoją
obecnością, niedługo cie opuszczę.. Teraz prosisz mnie o truskawki. To twój
ulubiony owoc, ciekawe czy za te kilkanaście lat też będzie… Kocham Cię
córeczko, nie zapominaj o tym. Nigdy Cie nie opuszczę…
Twoja Mama”
Przeczytałam list, a w oku zakręciła mi się łza. Wiem mamo,
że mi pomagasz! Ale dlaczego wybrałaś akurat imię Ludwik? Na pewno o tym nie
wiesz, ale to jest Polski odpowiednik imienia Louis. Czy będę Ci kiedyś
dziękować za niego? Czy miałaś jakieś przeczucie pisząc, że musza się
porozglądać, bo ta osoba może być blisko?
Włożyłam rękę do koperty i wyciągnęłam z niej złoty
naszyjnik z serduszkiem. Otworzyłam je, w środku znajdowało się nasze zdjęcie.
Ja, mama i tato. Wszyscy uśmiechnięci i cieszący się swoją obecnością. Kilka dni
później okazało się, że mama jest chora..
–Lena chodź tu!– krzyknęłam, a po chwili w moim pokoju
znalazła się dziewczyna. <klik>
–Co chciałaś?
–Ułóż mi jakoś włosy i pomaluj mnie, i jeszcze możesz
zapiąć mi ten wisiorek.
Koleżanka wykonała wszystkie czynności i razem zeszłyśmy na
dół. Pyszne śniadanko już na nas czekało. Przywitałyśmy się z chłopakami i
zaczęłyśmy jeść.
–Rose, to Twój wielki dzień!– powiedział Lou, a ja
uśmiechnęłam się, przypominając sobie treść listu.
–Taaak. Cała jestem podekscytowana, ale jednocześnie
strasznie się stresuję!
Zjedliśmy śniadanie, i poszliśmy do salonu.
Oczami Leny
–Zayn chodź ze mną na chwilę na górę. Wiesz, o co chodzi–
powiedziałam
–Aaaa. Tak, tak, wiem.
Wstaliśmy i udaliśmy się na górę. Tylko Rose nie wie, o co
chodzi. Reszta udaje zdziwioną, zaraz Harry weźmie dziewczynę do kuchni, w celu
posprzątania.
Już w moim pokoju, zaczęliśmy wyciągać spod łóżka duże
pudło. Po kilku minutach udało nam się i opadliśmy zmęczeni na łóżko.
–Część roboty za nami, Danielle pewnie zaraz przyjdzie.
Jeszcze tylko chwilkaaa– usłyszałam
–Tak, teraz trzeba rozpakować prezent!
Chwilę leżeliśmy na łóżku rozmawiając. Zadzwonił telefon
Zayna, leżał on niedaleko mnie. Wzięłam go do ręki i odruchowo spojrzałam na
wyświetlacz.
–Perrie, sorry, że popatrzyłam– powiedziałam podając
chłopakowi telefon, on się tylko uśmiechnął. Nie był na mnie zły.
–Mogę odebrać tutaj?
–Jasne.
–Cześć Perrie! Co tam?... Ale wiesz, że dzisiaj… no dobra…
Okej…
Chłopak rozłączył się.
–Zawzięcie chce dzisiaj was poznać. Powiedziała, że
przyjedzie za godzinę.
Rozpakowaliśmy wielkiego miśka dla Rose i znieśliśmy go do
salonu. Przygotowania trwały. Chłopaki zawiesili napis: „Rose jesteś
najlepsza!” Koło niego postawiliśmy wielkiego miśka trzymającego mikrofon. Na
jego brzuchu widniało imię każdego z nas. Niall załatwił przekąski, i coś do
picia (bezalkoholowe rzeczy typu coca-cola, fanta). Stanęliśmy w okręgu: Niall,
ja Zayn, Lou, Danielle, Liam. Po chwili przyszli Harry z Rose. Dziewczyna
stanęła jak wryta. Popatrzyła na nas ze szczęściem, i rzuciła się Harremu na
szyję, później uczyniła to z każdym z nas. Usiedliśmy na kanapach. Każdy z
laptopem w ręce, i przeglądaliśmy strony plotkarskie. Dzisiejszy dzień miał
minąć nam na takim właśnie zajęciu. Ktoś zadzwonił do drzwi. To z
pewnością Perrie. Zayn wstał z miejsca i poszedł jej otworzyć. Chwilę później
wrócił z ładną blondynką o przyjaznym uśmiechu.
–Cześć jestem Perrie!– powiedziała wesoło i podała dłoń
każdemu z nas – Słyszałam Twoją piosenkę Rose, jest bardzo fajna, tylko, że nie
bardzo rozumiem tego języka.
–Ona jest w języku Polskim. Opowiada o kobiecie, która
umiera, zostaje jej ostatni rok życia. Spędza go ze swoim ukochanym.. Mam też
nagraną angielską wersję, ale udostępnię ją nieco później. <klik. PiosenkaRose>. To jest tak jakby o mojej mamie.
Nasza dwójeczka usiadła i zaczęliśmy rozmawiać na różne
tematy. Perrie wydawała się bardzo miłą osobą.
–Mam! Mam coś!– krzyknął Lou– już wysyłam wam linki na
pocztę!
Po chwili wszyscy czytaliśmy pierwszy artykuł o piosence
Rose. Był pozytywny. Z każdą godziną było ich coraz więcej. Jedne pozytywne,
drugie trochę mniej. Tych pierwszych było więcej, wszyscy się z tego powodu
bardzo cieszyliśmy. Niestety większość rozpoznawała Rose, jako dziewczynę od
One Direction. To się niedługo skończy, wierzę w to!
–Jestem głodna, ktoś też?– zapytałam.
–Ja!– krzyknął Niall.
–Ja też– dodał Zayn.
–To ja pójdę zrobić kanapki, jakiś ochotnik do pomocy?
–Ja mogę Ci pomóc, przy okazji się lepiej poznamy–
powiedziała Perrie. I właśnie tego najbardziej się bałam.
Poszłam z Perrie do kuchni, panowała krępująca cisza.
–Co łączy Ciebie z Zaynem?– Zapytałam z ciekawości.
–Jesteśmy razem, a on jest taki słodki, i tak się o mnie
troszczy!– Rozmarzyła się dziewczyna.
–Oh. To naprawdę świetnie – powiedziałam z wymuszonym
uśmiechem. Chyba jestem zazdrosna. W końcu o mnie też się troszczył… No cóż.
Kolejny kopniak od życia.
Robiąc kanapki rozmawiałyśmy o różnych rzeczach. Gdyby nie
to, co łączy ją z Malikiem, to z pewnością bym ją polubiła. To całkiem miła
dziewczyna. Ale to przez jej wygląd, ciągle wydaje mi się, że oni do siebie nie
pasują. Ale w końcu miłość jest ślepa, prawda? Uhh. Mam bardzo dołujący tok
myślenia.
***
Siedziałam w pokoju i leżałam na łóżku, byłam po prostu
zmęczona. Ktoś otworzył drzwi i usiadł obok mnie na łóżku. O nie… To Zayn.
Nasłuchałam się dziś wystarczająco o tym, jaki to on jest fantastyczny,
cudowny, męski i seksowny (tak jakbym o tym nie wiedziała) i dlatego naprawdę
nie mam ochoty z nim gadać.
–Słyszałam, że jesteś z Perrie – rzuciłam od niechcenia,
żeby przerwać panującą między nami ciszę.
–Co?! Ona tak ci powiedziała? Ja traktuję ją jak dobrą
znajomą, a ona sobie coś ubzdurała. Zachowuje się jakbyśmy byli parą. I nie
powiem, trochę wkurza mnie tym ciągłym mizianiem. A najgorsze jest to, że ona
ciągle chce się bawić moimi włosami!
Zaśmiałam się tylko na to wyznanie, bo nie wiedziałam co
powiedzieć. Któro z nich w końcu mówi prawdę? Są razem czy nie? Osobiście,
bardziej podoba mi się wersja Zayna… I to jej się trzymajmy!
–Nie gadajmy już o tym. I chodźmy na dół, kolacja
jest gotowa– powiedział z uśmiechem, przerywając moje rozmyślenia.
Jedząc posiłek rozmawialiśmy o różnych sprawach.
Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć. Ze zdziwieniem zobaczyłam
moją mamę i tata Rose. Rzuciłam się im na szyję i zaprowadziłam do salonu.
–Cześć wujku! Jak ja Cie dawno widziałem!– krzyknął Harry i
przytulił wujka, a Rose poszła w jego ślady. Zrobili potrójnego misia, tak jak
ostatnio, czyli gdzieś rok temu. Następnie Rozalie przywitała się z ciocią.
Chłopcy siedzieli jak kołki. Zaczęłam ich przedstawiać, i dopiero wtedy się
opamiętali.
Usiedliśmy przy stole, razem z Rose poszłyśmy zrobić ciepłą
herbatę naszym rodzicom. Po chwili wróciłyśmy jeszcze z dodatkowymi kanapkami.
–Chcielibyśmy wam coś powiedzieć – powiedziała mama i
złapała wujka za rękę. Zrobiłam dziwną minę, Rose z resztą też.
–Jesteśmy razem!
Siedziałyśmy oniemiałe, ale po chwili się opamiętałyśmy i
zaczęłyśmy gratulować naszym rodzicom, a chłopcy się do nas przyłączyli.
–Gdzie będziecie spać? – zapytałam po chwili.
–Myślałem nad jakimś hotelem…
–Wykluczone!– krzyknął Harry– śpicie tutaj! Zwolni się
pokój, i będzie dobrze. Ja pójdę do Louisa, lub Rose będzie spać z Leną.
–Jeżeli nie będzie kłopotu..
–Nie będzie żadnego!– powiedziała Rose równocześnie z
Louisem. Popatrzyli się na siebie i spalili buraki. :D
***
Oczami Rose
Obudziłam się na innym łóżku niż zawsze, obok Leny. A tak,
tato z ciocią przyjechali. Wstałam nie budząc przyjaciółki i wzięłam ciuchy <klik> leżące na krześle, które po
chwili ubrałam.
–Lena, Lena obudź się!– zaczęłam lekko potrząsać
przyjaciółką.
–Co? – zapytała zaspanym głosem.
–Weź mi makijaż zrób, i włosy ułóż. Chcę ładnie
wyglądać. Proszę…
–Rose.. Nie chce mi się… – spojrzałam na nią oczkami
smutnego pieska – Oh, no dobra…
Taak. Smutny psiaczek zawsze działa.
Po chwili byłam gotowa, a Lena znowu schowała się w
pościeli. Kiedy wychodziłam z pokoju, usłyszałam za sobą jak krzyknęła
„Powodzenia!”. Zeszłam na dół, i zrobiłam sobie tosta z dżemem truskawkowym.
Wypiłam szklankę soku pomarańczowego, a do kuchni wszedł Louis.
–Ooo. Co ty tu robisz tak wcześnie?– zapytał.
–Mam wywiad, zaraz będę musiała wychodzić, jak nie
chce się spóźnić.
–Będziesz szła pieszo? O nie moja droga! Zawiozę Cie!
Przy okazji pojadę do sklepu, bo marchewki się skończyły. Poczekaj chwilę,
tylko się przebiorę!
I już chłopaka nie było. Po pięciu minutach zszedł na
dół, złapał kluczyki leżące na ladzie.
–Możemy iść.
Wstałam i poszłam z nim do samochodu.
Oczami Leny
Po godzinie od wyjścia Rose obudziłam się ponownie.
Ubrałam się <klik> i zeszłam na dół. Zjadłam lekkie
śniadanko i zaczęłam szukać po szafkach czegoś dobrego. Miałam ochotę na
banany. Niestety w szafkach nie było ani jednego. Wzięłam do ręki torbę, i
poszłam do najbliższego sklepu. Kupiłam dwa kilogramy bananów, i wracając
zaczęłam jednego jeść. Po pięciu minutach byłam z powrotem. Usiadam na krześle
w kuchni, Banany położyłam na blacie, i zaczęłam jeść kolejnego. Do kuchni
wszedł Harry, uśmiechnął się do mnie.
–Bananki!– I rzucił się na nie.
–Zostaw to moje!
–W tym domu wszystkie banany należą do mnie!
–Ale to ja je kupiłam i są moje!
Harry porwał siatkę z bananami i ją przytulił.
Rzuciłam się na niego z krzykiem, ale chłopak był wyższy i nie mogłam ich
dosięgnąć. Do kuchni wpadł Niall, wziął łyżkę i Danio z lodówki i wybiegł.
Widziałam tylko jedno wyjście, aby odzyskać moją własność. Złapałam Harrego za
włosy, on opuścił rękę. Zaczęliśmy się szarpać. Banany porozsypywały się po
podłodze, a my na nią spadliśmy. Nasze wzroki padły na jeden z nich. Zaczęliśmy
się czołgać w jego stronę. W tej samej chwili złapaliśmy go i mocno
ścisnęliśmy. Banan wyleciał w powietrze i upadł na podłogę w salonie. Ponownie
czołgaliśmy się w jego stronę, przepychając się łokciami. W salonie Niall gonił
Liama z okrzykiem: „Liam, zobacz to nowa metoda na głoda!”. Blondynek w jednej
ręce trzymał łyżkę, a w drugiej Danio. Pech chciał, że Liam biegnąc rozdeptał
naszego przyjaciela Wieśka! Liam przewrócił się na bananie, a ja i Harry
zaczęliśmy udawać, że płaczemy. Niall podszedł do leżącego na ziemi chłopaka.
Zanurzył łyżkę w deserze, i przystawił mu do buzi. Payne zaczął machać rękami i
nogami, walnął ręką w łyżkę, a ona wyleciała w powietrze, i wpadła w grzywkę
Zayna, który właśnie wszedł do salonu. Ledwo powstrzymywałam śmiech na jego
widok. Malik zaczął krzyczeć na Liama, Liam na Nialla, a Horanek na nich
wszystkich. Blondynek pochylił się nas Liamem, a ten znowu zaczął machać rękami
i nogami. Do domu weszli Rose i Louis, a tak poza tym to gdzie oni byli? Liam kopnął
nogą opakowanie z Danio. Poleciało ono bardzo wysoko i wylądowało na głowie
Zayna! Biedny, drugi raz poszkodowany Malik pobiegł z krzykiem do łazienki. Po
chwili było słychać wodę lejącą się spod prysznica.
–Co tu się do jasnej cholery dzieje!– Krzyknęła Rose
i założyła ręce na piersi.
Popatrzyłam na Harrego, a później na Liama
–Morderca!– powiedzieliśmy zgodnie, wskazując na chłopaka
palcem.
Rose i Louis zaczęli się śmiać. Przyszedł Zayn, wziął
szufelkę, i złożył na niej ciało śp. Wieśka Banana. Wszyscy razem w orszaku
pogrzebowym poszliśmy do kosza.
–Żegnaj! Na pewno byłeś smaczny– powiedziałam, a Zayn
wyrzucił banana do kosza.
–To co Luśka, godzimy się i idziemy
jeść resztę?– zapytał Harry z błyskiem w oku.
–Tak jest panie generale!– krzyknęłam,
i rzuciłam się na banana leżącego najbliżej.
POD ROZDZIAŁEM PROSZĘ O KOMENTARZE DOTYCZĄCE TYLKO OPINII O NICH. INNE BĘDĘ USUWANE!
Haha... Nowa metoda na głoda :D. Lou jest świetny, jeszcze ta grzywka Zayna, rozbroiłaś mnie. Widzę, że Rose i Lou mają się ku sobie, coraz bliżej i w końcu bd razem! A Zayn ma nie być z Perrie! Ma być z Leną, która cierpi od jego widoku z inną dziewczyną. Mam nadzieję, że ten wywiad Rose się udał, bo nie było o tym wzmianki.
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Hahaha :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D
Cudowne ! *.* Przepraszam że z anonima ale nie mam konta. Kurde jak ja bym chciał żeby Lou i Rose w końcu byli parą! Ahh ! I jeszcze Lena i Harry też byliby cudowną parą! Ta akcja pod koniec z bananem i danio zarąbista! Czekam na nexta! Pozdrawiam i papa !! :* :*
OdpowiedzUsuńMilka ^^
Haha jeszcze nigdy tak się nie uśmiałam ;D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;D
Hahaha...... Wspaniały rozdział!!!! Banan Wiesiek to mój idol. :) Pomysł co do większej liczby rozdziałów bardzo dobry tylko czy będzie wystarczająca liczba komentarzy? Mam nadzieję. Dużo weny i czekam na piątek.
OdpowiedzUsuńNord
Super :D Hahahaha :)
OdpowiedzUsuńhttp://closertotheedgeblog.blogspot.com/
no hejjjjjjj ;********** no więc tak w końcu założyłam sb konto gogle jupiiiii :) i nie muszę już komentować z anonimka :)
OdpowiedzUsuńrozdział ..........hmmmm cudny hahahha serio Luśka 2 kg bananów no i oczywiście śp. banan Wiesiek ale oj biedny Zayn ucierpiał najbardziej banan i danio hahha xD ale Horanek z tą " nową metodą na głoda" to też mnie rozwalił ogólnie przy tej końcówce płakałam ze śmiechu ( ps. dziękuje bo miałam zjebany humor a wy mi go poprawiłyście ;***) i co by tu jeszcze no to tak może posypie epitetami genialny cudowny boski epicki zarąbisty po prostu wow *o* brak słów rozdział ^ ^ nie mogę się już doczekać następnego piątku i nowego rozdziału buziaki dla was i do zobaczenia pod kolejnym rozdziałem ;******* <33333333333
Haha pogrzeb banana ! Świetne ! Poszedł ja odwieść ^^
OdpowiedzUsuńNo nie mogę. Haha pisz haha nexta bo haha wykorkuje. Więcej takich sytuacji. ♥♡♡♡♡♥
OdpowiedzUsuńJeeeej :D Zayn i Lena razem na łóżku, szkoda tylko, że Perrie im przeszkodziła. Lubię ją, naprawdę, ale w tym opowiadaniu chętnie bym się jej pozbyła :D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i zapraszam do siebie ;)
Pozdrawiam =)
Nie wiem co się dzieje z tym bloggerem ale jak próbowałam wejść na Twojego bloga to za każdym razem wyświetlało mi się "strona niedostępna". No nie ważne. Teraz się udało! Przy tym liście mamy Rose się wzruszyłam. To było takie piękne! Cieszę się, że mama Leny i tata Rose są razem. Czekałam na to. No i Perrie...czemu powiedziała, że ona i Zayn są razem? Zayn ma być z Leną! Oni tak do siebie pasują...No dobra. Już nie zanudzam. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Kocham xoxo
OdpowiedzUsuńale akcja z Harrym i Leną, może coś oni tego hahahhahh :D
OdpowiedzUsuńNie no Niall z Danio latał
śmieszny rozdziałek i czekam na następny
~http://you-are-the-life-to-my-soul.blogspot.com/
SUPER! Zapraszam do czytania, komentowania i obserwowania mojego bloga!
OdpowiedzUsuńhttp://i-want-you-to-stay-one-direction-blog.blogspot.com/