29 listopada 2013

Rozdział XVIII


Hej, dzisiaj postaram się nie rozpisywać :D

Przejdę od razu do dedykacji: Dla Adrianny, za jej cudowne komentarze! <33 Kochamy Cię! :**
Zachęcam do zadawania pytań na asku! <klik>
Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem, niestety jest ich coraz mniej ;(
Buziaczki Rose :**

Ps. Przypominam anonimkom o podpisywaniu się!

 EDIT
 Tak wiem takie rzeczy tylko ja :D 
Chciałam tylko powiedzieć coś odnośnie tych ubrań, które nie chcą się wczytać. Moja kochana Lena szukała je na stronie: http://www.faslook.com/ było to jakieś pół roku temu, ale to tylko mały szczegół. Nie wiem dlaczego, ale ta strona nie jest dostępna. Nie mam pojęcia czy dostępna kiedyś będzie czy nie. :( Przepraszam za to, ale niestety to nie jest moja wina. Jakby było to bym to poprawiła, ale niestety ;( Jak się dodzwonię to mojej kochanej przyjaciółki, do której naprawdę ciężko się dodzwonić, to poproszę ją o znalezienie innej stronki (bo ja się na tym kompletnie nie znam) lub przedyskutujemy to wszystko. 
Buziaczki Rose

 

Komentujesz = wywołujesz uśmiech na mojej twarzy, a co za tym idzie? Kolejny rozdział! Bo Rose w dobrym humorze = nowy rozdział!

~*~*~*~*~*~*~

Oczami Rose

– Dobranoc– usłyszałam.

–Dobranoc.

Zamknęłam oczy, ale nie mogłam zasnąć. Mijały minuty, a ja nadal nie spałam. Czułam przy sobie zapach męskich perfum, który mieszał mi w głowie. Co by Harry powiedział, jakby się dowiedział, że śpię w jednym łóżku z jego przyjacielem?

– Śpisz?– usłyszałam szept koło ucha.

– Nie. Nie mogę zasnąć.

– Ja właśnie też. Bo ja.. ymm.. ale nie mów nikomu ok.?

– Nie powiem.

– Bo ja śpię z misiem–  zaśmiałam się cicho– i jak się nie przytulę, to nie zasnę. Możesz być dzisiaj moim misiem?

– Jasne.

Odwróciłam się w jego stronę i przysunęłam trochę. Lou objął mnie ramieniem i zamknął oczy. Po chwili słyszałam lekkie pochrapywanie. Uśmiechnęłam się i.. Zasnęłam.

***

Otworzyłam oczy.

– Lena posuń się, bo nie mam miejsca.

Usłyszałam cichy pomruk. Podniosłam głowę. Lou? A no tak. On tu śpi. Obejmował mnie jedną ręką w talii, usta miał lekko otwarte. Położyłam głowę w tym samym miejscu, co było przedtem, czyli na torsie Louisa. Co? Wstałam gwałtownie. Chłopak obrócił się na drugą stronę. Już nie zasnę. Popatrzyłam na zegarek. Kurde już dziewiąta! Ubrałam się <klik> i podeszłam do łóżka, aby zbudzić mojego tymczasowego współlokatora.

– Harry jeszcze chwilkę! Daj mi się wyspać– szepnął.

– Lou, Harry jest w USA. A tu jestem ja, Rose.

Chłopak otworzył oczy i się na mnie popatrzył.

–A no tak. Cześć Rose– Zaśmiałam się, bo Tommo ponownie zamknął oczy– ROSE? –Zerwał się z łóżka. Dotarły pewnie do niego moje słowa–  A no tak, przyjechałem do Polski… To ja może się ubiorę i coś zjemy?

Chłopak nie czekał na moją odpowiedź. Wziął do ręki swój plecak i poszedł do łazienki. Po pięciu minutach wrócił. Razem zeszliśmy do salonu. Nikogo nie było w domu. Na stole zobaczyłam kartkę od taty. „Agnieszka pojechała gdzieś z Filipkiem, wrócą wieczorem. Ja będę około 1630, jak możesz to zrób obiad. Tato. Ps. Nie chciałem was budzić tak ładnie razem wyglądaliście. Czy tu coś się zaczyna?”. Pokazałam kartkę Louisowi, po przeczytaniu poruszył zabawnie brwiami i powiedział:

–Och! Przejrzeli nas!

–Co teraz będzie?!

– Nie mam pojęcia..

Zaczęliśmy się śmiać. Pociągnęłam Louisa do lodówki.

–Co chcesz jeść? Płatki, kanapki, naleśniki, czy gofry?

– Naleśniki!

– No to robisz sobie sam– chłopak posmutniał–  no, ale mogę Ci zrobić płatki.

– Okej…– powiedział zrezygnowany

Zjedliśmy płatki i poszliśmy do salonu. Lou zobaczył kanapę i się na nią rzucił.

– Ej! Ja chciałam się położyć!

– No tu masz miejsce– wskazał miejsce obok siebie.

Położyłam się obok niego i zaczęłam rozmowę. 

– Na ile zostajesz?

– Dzisiaj około dziesiątej mam samolot. Wiesz, jutro mamy koncert.

Posmutniałam trochę. Tak przyjemnie było z nim spędzać czas.

– Nie smutaj się!– dał mi buziaka w policzek– niedługo do nas przyjedziesz. Jeszcze tylko dwa tygodnie!

No tak, tylko dwa tygodnie. Może jakoś dam radę. A może by tak zrobić ciastka? Zaproponowałam to chłopakowi leżącemu obok mnie. Zgodził się bez wahania. Poszliśmy do kuchni. Wyciągnęłam z szafek potrzebne składniki i zaczęliśmy robotę. Tommo niby to przypadkiem wysypał na mnie mąkę. Tak zaczyna? Wzięłam inne opakowanie i wysypałam mu część jego zawartości na głowę i ubrania. Było to kakao. I w taki oto sposób zaczęła się miedzy nami walka. Wzięłam jajko do ręki i rozbiłam je na koszulce chłopaka. On wylał na mnie sok pomarańczowy stojący na blacie.

–Dobra stop! Rozejm– podałam mu rękę, a on ją uścisnął

Jak w tak krótkim czasie udało nam się tu aż tak nabrudzić? Nie mam pojęcia. Po kilkudziesięciu minutach sprzątania kuchnia lśniła czystością, i zabraliśmy się za pieczenie już tak na poważnie.

***

Siedzieliśmy w salonie przed telewizorem i zajadaliśmy się ciastkami. Usłyszałam otwierające się drzwi. Po chwili zobaczyłam postać mojego taty.

– O cholera obiad!– szepnęłam, i popatrzyłam na Lou. Był przerażony, ale po chwili uśmiech pojawił się na jego twarzy. Miał plan.

– Cześć dzieciaki, co pysznego zrobiliście na obiad?

– Dzień dobry. Poprosiłem Rose, żeby zamówić pizze, bo jeszcze takiej polskiej nie jadłem.

Och dzięki Ci Lou! I jak to dobrze, że Tato i ciocia znają angielski, bo byłby problem z dogadywaniem się. No tak, tato pochodzi z Bułgarii, a ciocia na szczęście nauczyła się tego języka. Tylko Filipek nie wie, co my mówimy, chociaż kilka słówek zna z bajek. Ale to niewiele..

–No to dobrze, a czy wy piekliście ciastka? Och.

Tato zagłębił się w kuchni. On tak kochał moje ciastka. Podałam ulotkę z pizzerii Louisowi.

– Dzięki Ci!

***

Staliśmy na lotnisku. Tato nas zawiózł. Przyszedł czas na pożegnanie.

– Pozdrów chłopaków, powiedz im, że tęsknie, i nie zjedz wszystkich ciastek– Powiedziałam i przytuliłam Lou.

– Dobrze, dobrze!

Dostałam całuska w policzek. Lou uścisnął dłoń z moim tatą i poszedł. Szkoda, ze tak krótko był, no ale..

Wsiedliśmy do samochodu, i odjechaliśmy.

– Czy między Wami coś jest?

– Nie tato, Louis to tylko przyjaciel.

***

Nastał piątek, a ja potwornie się nudziłam. Dostałam kilka smsów od chłopaków. Ciastka bardzo im smakowały. Bardzo się zdziwili, gdy dowiedzieli się, gdzie tak naprawdę był Tommo. Nie dziwie się im. Usiadłam za laptopem i weszłam na twittera i zaczęłam pisać z Lizy. I tak zleciał mi cały dzień. Jutro ma wrócić Lena. Może połazimy trochę po sklepach. Wyłączyłam komputer, i poszłam się umyć. Po kilkudziesięciu minutach leżałam w łóżku. Czuć było jeszcze zapach perfum Louisa. Przypominając sobie chwile spędzone z chłopakiem, zasnęłam.

***

Oczami Leny

–Ach! Ale wypoczęłam! Z Jakubem było tak fajnie! Pojechaliśmy na jakieś odludzie, i cieszyliśmy się ciszą i sobą. Może nie w każdym momencie było tak super, ale większość była naprawdę niesamowita.

– A co nie było takie ciekawe?

– Ostatni wieczór. No bo- zawahałam się przy mówieniu– No bo siedzieliśmy na łóżku i było tak romantycznie… no i Jakub zaczął mnie całować, a ja ten pocałunek odwzajemniłam, a po chwili on zaczął ściągać mi bluzkę…

–Co za… I co zrobiłaś?

–Delikatnie odepchnęłam go  i powiedziałam żeby więcej tak nie robił. Ale na szczęście między nami jest tak jak dawniej. A poza tym to on wtedy za dużo wypił.

Tak naprawdę, to Kuba nie wypił nic (chodzi o alkohol oczywiście). Nie powiem tego Rozalie, bo będzie mi później ciągle marudzić.

***

–Lena, Rose kolacja!

Och jak dobrze! Jestem taka głodna. Z Rozalie ciągle powtarzamy materiały. Odłożyłam książkę z biologii na półkę, i przeczesałam dłonią włosy. Rozalie pobiegła do salonu, aż się za nią kurzyło! Ja powoli ukrywając to, że jestem strasznie głodna szłam po schodach. Poczułam piękny zapach przygotowanej przez mamę zapiekanki. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się zapachem. Nie przewidziałam tego, że na mojej drodze będzie leżał but. Potknęłam się o niego i zjechałam na tyłku z reszty schodów. Wstałam i zaczęłam rozcierać bolące miejsce. Wszyscy się ze mnie śmiali, a Filipek zaczął mnie naśladować.

Wieczorem oczywiście Rozalie powiedziała o wszystkim chłopakom!

 

Tydzień później.

Już po wszystkim. Nareszcie. Teraz trzeba czekać na wyniki, i złożyć podania na studia. Dzisiaj idziemy z Rozalie na imprezę, którą uczcimy koniec liceum. Czekam <klik> właśnie na Rozalie, która zawsze się spóźnia. Prawdopodobnie ma to po mamie. Czasem się śmieję, że ona się na własny ślub spóźni!

–No nareszcie! Ile można czekać?- Zapytałam widząc schodzącą po schodach dziewczynę. <klik>

– Przecież wiesz, że ja zawsze się spóźniam!

I tak rozmowa się zakończyła. Do domu Kasi nie miałyśmy daleko (tam była impreza). Szłyśmy wolnym krokiem i już po dziesięciu minutach byłyśmy na miejscu. Ciekawe ile będzie osób. Z tego, co wiem to nie dużo. Może to nie będzie wielka impreza, ale jakaś tam będzie. Garstka ludzi wystarczy prawda? Zadzwoniłyśmy do drzwi. Po chwili otworzyła nam Jagoda.

–Hej! Wszyscy już są, zapraszam.

Weszłyśmy ze nią do salonu. Nie było słychać głośnej muzyki. Pewnie zaraz się rozkręci! Na kanapach siedzieli: Kasia, Kuba(mój chłopak), Radek, Łukasz i Wojtek. Przywitałyśmy się ze wszystkimi i wtedy w głośników zaczęła wydobywać się głośna muzyka. Była nas ósemka, więc każdy miał parę. Większość czasu spędziłam z Rozalie i Kubą. Wypiłam dużo drinków, nadrabiałam za Rose, bo ona nic nie piła. Jedyna z naszego towarzystwa. I właśnie to zauważył Łukasz, chłopak który od roku kocha się w mojej przyjaciółce, ale ona udaje, że tego nie widzi.

–Dlaczego nic nie pijesz?– zapytał

–Jak ostatnio piłam to tak się upiłam, że pocałowałam przyjaciela mojego… –tu Rose się zawahała, jakby nie wiedziała, co powiedzieć-kolegi.

– Taa. Kolegi! Powiedz, co jest między wami. W gazetach ciągle o tym piszą! Wymyślają jakieś dziwne historie. A niedawno ten Harry czy jak mu tam, powiedział na jakimś wywiadzie, że w lipcu wszyscy się dowiedzą, co tak naprawdę jest między wami. To prawda?

–Tak, ale..

– Czyli co będzie ślub? Kto będzie świadkiem? A może jesteś w ciąży?– do rozmowy wtrącił się lekko wstawiony Wojtek.

–Ta.. trojaczki będą. Mela, Fela oraz Hela! No kurde wkurzacie mnie wszyscy! Poczekajcie trochę, to się dowiecie! –Krzyknęła Rozalie machając na wszystkie strony rękami.

–Ross spokojnie! Oni tylko tak się śmieją– Kasia przytuliła moją przyjaciółkę– Na moje oko to ciebie bardziej ciągnie do tego drugiego! Jak mu tam? Yyy…

–Louis!– Dodała Jagoda.

– No tak, tak! To ten najmłodszy tak? A ten Harry jest najstarszy?

– Odwrotnie- powiedziałam śmiejąc się.

 

Oczami Rozalie

– My się już zbieramy, dochodzi już druga– popatrzyłam na Lenę leżącą na łóżku.

Wzięłam ja pod rękę. Kurde nie dam rady jej doprowadzić do domu! Może by tak zadzwonić do taty? Wyjęłam telefon i wybrałam odpowiedni numer.

– Wiedziałem, że któraś z was do mnie zadzwoni, ale myślałem, że będzie to Lena.

– Ja nie piję, od kilku tygodni. Wiesz, dlaczego.

– Wiem, wiem! Zaraz będę pod domem. Możecie już wychodzić.

Pożegnałam się ze zgromadzonymi osobami i wyszłam ciągnąc swoją przyjaciółkę za rękę. Po kilku minutach byłyśmy już w domu z moim tatą. Wpakowałam Lenę do łóżka, a sama poszłam się umyć.

***

– O już wstałaś?

– Cicho kobieto głowa mnie boli.

– Trzeba było tyle pić? A tak poza tym to ja jednak wyjeżdżam już dzisiaj. Przed chwilą się spakowałam, a wieczorem mam samolot.

– Ale dlaczego? Przecież miałaś jechać za tydzień. Chłopaki wracają dopiero jutro wieczorem, a ty nie masz kluczy!

I tu ją zaskoczę!

– Taa. Klucze do ich domu znalazłam w swojej torbie, i chce zrobić im niespodziankę. Upiekę jakiegoś placka lub coś. Będzie im miło.

– Szkoda– Moja przyjaciółka momentalnie posmutniała.

– Lena, nie smutaj się! Przyjedziesz do mnie! Wiem, że masz dwa miesiące zajęte, ale we wrześniu nie będziesz jeszcze na studiach, więc przyjedziesz do mnie na ten miesiąc! I będziesz mi musiała wysłać wyniki z egzaminów.

Lence humorek się poprawił. Poszłyśmy na zakupy, na lody i w dużo innych miejsc. Wieczorem tato z towarzyszącą mu Luśką odwieźli mnie na lotnisko. Pożegnałam się z nimi. Nie obyło się bez łez. Po kilkunastu minutach siedziałam w samolocie czekając na start.

***

– Oby to były te klucze, oby to były te klucze..– Mamrotałam wyciągając z kieszeni owy przedmiot.

– Tak!– Krzyknęłam, gdy drzwi się otworzyły.

Odtańczyłam taniec szczęścia i weszłam do środka. Zaświeciłam światło i oniemiałam z wrażenia. Ale tu jest czysto! Jutro zabiorę się za przyrządzanie smakołyków, a teraz idę się myć i lulu-lulu.

***

Aaa. Ale tu wygodnie! Jakoś tak dziwnie.. Otwieram oczy i co widzę?

– Aaa. Gdzie ja jestem? – Chwila zastanowienia– A no tak. U chłopaków w domu.

Biorę do ręki telefon, by sprawdzić, która jest godzina. Dwunasta?! Cholera! Ile ja spałam! O szlak, Harry dzwonił trzy razy! Już miałam odkładać na półkę przedmiot, ale ona zaczął dzwonić!

– Aaaaaaaa. Rose spokój to tylko telefon. I to Lena. Okej– Odebrałam połączenia– Halo?

– Cześć Rose. Harry się do ciebie nie mógł dodzwonić, wiec zadzwonił do mnie. Powiedziałam, że się myjesz, i że przekaże, że dzwonił. Jakby się o mnie pytali to wychodzę dzisiaj z Kubą do kina, więc problem jest załatwiony. Nie będę mogła odebrać i ciebie wsypać, później mamy jeszcze gdzieś iść, więc też nie będę odbierać. Baw się dobrze! Papa.

Rozłączyła się i nie dała mi dojść do głosu. No nic. Trzeba zadzwonić do Harrego!

 

<klik>

POD ROZDZIAŁEM PROSZĘ O KOMENTARZE DOTYCZĄCE TYLKO OPINII O NICH. INNE BĘDĘ USUWANE!!

10 komentarzy:

  1. Cuudo! Tylko szkoda, że Lena nie pojechała z Rose ;c. Biedny Zayn... Chłopaki na zawał padną jak zobaczą Rose :D. Wchodzą, a tu zza drzwi ona się wyjawia ;p. Gadam z przyjaciółką i mnie ściga, abyśmy w końcu pograły w grę. Muszę kończyć moje niezwykle krótki komentarz.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiecie ile miałam nadrabiania?! Uf, udało mi się. Przepraszam, że nie zawszę mogę skomentować, ale to nie znaczy, że nie czytam. Serio ciężko ogarnąć 3 gimbazjum plus sprawy rodzinne. Ech. No ale. Do rozdziału bo czeszczę xd Po pierwsze noc. Matko <3 To z misiem było urocze. Tak swoją drogą uwielbiam Lose? Rouisa? Nie wiem jak nazwać ten ship, ale zapewne wiecie o co mi chodzi. Dodatkowo akcja z ojcem Rose. Coś czuję podobnie jak on, że coś jest na rzeczy. Scena z ciastkami dość oklepana, ale fajnie wyszła :D Pasowała ;D Później imprezka. Huhu Lenka, Lenka, pijusie xd Czyli nie tylko ja i Ojciec jestem Rouis shiper?! Yeah! Wszyscy to widzą c;. Nie wiem co napisać w tym komentarzu. Mam zero weny po sprawdzianie z geografii ;c Także czekam na nn! Pisajcie szybko! PIZDRAWIAM!

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ta.. trojaczki będą. Mela, Fela oraz Hela!"- ten tekst mnie totalnie rozwalił... :D dodatkowa ta akcja z misiem i pizzą... Uwielbiam Louis'a! No i czemu Lena nie pojechała? :( Rozdział bardzo ciekawy, miło się go czyta, ale trochę brakuje mi reszty One Direction... Jestem na głodzie :D
    Pozdrawiam! :D
    P.S. Nie wiem, czy to wina mojego cudownego internetu i komputera, ale nie otwierają się linki ze strojami dziewczyn... :(

    OdpowiedzUsuń
  4. jeny, jeny, jeny !
    świetny.
    " Wiedziałem, że któraś z was do mnie zadzwoni, ale myślałem, że będzie to Lena.
    – Ja nie piję, od kilku tygodni. Wiesz, dlaczego."
    Ciąża ? Choroba jakaś ? ja nie chce żeby Rose umierała!
    Sophie

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuje wam moje kochane skarby za dedykację :* Też Was Kocham !!! <3
    Nawet nie wiecie, jak fajnie jest się odprężyć przy czytaniu wszego opowiadania po wykańczającym tygodniu w szkole. Pani od PP, chyba chce, żeby cała klasa ID (hahhaha, mam bekę bo chodzę do klasy 1D :P) zginęła z wykończenia. Bo przecież nic mi się w życiu tak nie przyda tak, jak wiedza, co to jest cykl koniukturalny ;/ No, ale dosyć użalania.
    Rozdział jest cudowny, chociaż mam jedną uwagę. Jest w nim sporo wątków, ale troszkę słabo rozwiniętych. Chodzi mi o to, że szybko przeskakujesz z jednego tematu na drugi. Może troszkę się czepiam, ale tak jakoś wyszło.
    Humor oczywiście dopisuje. Mela, Hela i Fela, a ja jebłam głową o ścianę ze śmiechu :D
    Mi też się nie chciały włączyć linki od ubrań dziewczyn :(
    Kuba to palant, Kuba to zawsze będzie palant. Lena to wspaniała dziewczyna, Zayn towspaniały facet, przypadek? Nie sądzę. :D
    To takie smutne, że dziewczyny musiały się rozstać, ale myślałam, że bardziej rozwiniesz ten wątek. Tak właściwie to czym Lena ma zajęte te dwa miesiące?
    To by było na tyle.
    Ściskam Was mocno, całuski :*
    Adrianna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mrr :*
    Dzięki za uwagi, teraz będę na to uważać, a tak naprawdę to już od jakiegoś czasu bardziej wszystko opisuje (przynajmniej się staram) ale jest jeden szczegół, o którym prawdopodobnie nie wiecie. Otóż te rozdziały były pisane bardzo, bardzo, bardzo dawno temu (prawdopodobnie w marcu) i od tego czasu muszę przyznać, (tak skromnie oczywiście) że się poprawiłam :D No w pisaniu oczywiście :P Haha :)
    A co do tych ubrań, to dałam EDIT i tam wszystko opisałam.
    A co do tej 1D to gratuluje haha :D
    Ja niestety na taką to jedynie za rok mogę trafić (w liceum czy gdzieś) :D
    Buziaczki :**

    OdpowiedzUsuń
  7. cudeńko <3
    @katie_only

    OdpowiedzUsuń
  8. Zarąbiste !!! " Możesz być dzisiaj misiem ? " *_* no i jaki wścibski tatuś XD nie ma to jask zwariowana i wścibska kumpela :) naprawdę cudownie piszesz :) rozdział niesamowity !!!pisz szybko next !!!
    życzymy dużo weny !!!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam wasz calutki blog w ciągu ok. 2 godzin i bardzo mi się spodobał. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Nowa czytelniczka: Nord

    OdpowiedzUsuń