16 sierpnia 2013

Rozdział II

Hej! Na początek chciałabym bardzo serdecznie podziękować tym osobom, które skomentowały rozdział I. Jest mi bardzo miło, że to zrobiliście. Dostałam taką motywację, że chyba z trzy rozdziały napisałam! ;) A to jest bardzo dobre, bo im szybciej dokończę całe opowiadanie, tym szybciej rozdziały będą dodawane dwa razy w tygodniu. ;)
Jest mi też smutno z powodu, że niektórzy (zalogowani) skomentowali posty tylko raz lub dwa razy, liczyłam na to, że jeszcze się pojawią te osoby, ale ich już więcej nie widziałam. I właśnie takim oto sposobem miałam miesięczną (ponad) przerwę w pisaniu... No nic, za bardzo przedłużyłam. Zapraszam do czytania i komentowania, liczę na was!
Rose
Komentujesz = wywołujesz uśmiech na mojej twarzy, a co za tym idzie? Kolejny rozdział! Bo Rose w dobrym humorze = nowy rozdział!
 ***
EDIT
 
Przybywam z nowymi wiadomościami!
Jak dowiedziałam się około 30 min. (i dopiero teraz ochłonęłam) Zayn Malik i Perrie Edwards zaręczyli się!
Jestem z tego powodu bardzo podekscytowana, i mam nadzieję, że będą ze sobą szczęśliwi! Życzę im dużo miłości!
Zayn oświadczył się Perrie 18.08.2013 r. ;)
+ Zdjęcie Perrie z pierścionkiem zaręczynowym! <klik>

EDIT II
 Dziś (21.08.2013r.) w wywiadzie dla Holandii Zayn powiedział, że ktoś ukradł jego buty gdy był na zakupach w Amsterdamie, że już planuje ślub, chce żeby był romantyczny.

Oczami Harrego kilka dni wcześniej.
Siedziałem w salonie i myślałem nad moim ostatnim spotkaniem, z Rose. Jak to było dawno. Jakiś miesiąc temu. Nie zauważyłem, że usiadł obok mnie Louis.
– Tęsknisz za nią?– Powiedział trzymając w dłoni marchewkę, którą po chwili ugryzł.
– Za kim? – udawałem głupiego.
– No za tą Twoją tajemniczą Rozalie. Nic nam o mniej nie mówiłeś. Tylko wiem, że spotykasz się z nią, co miesiąc w weekendy. Wiem, że mieszka w Gdańsku i że za nią tęsknisz.
–Taa. Masz rację. Tęsknię za nią jak cholera!
–To teraz pobawię się chwilę w twojego tatusia– spojrzałem na Lou jak na wariata, ale nic nie powiedziałem.– Okej. Zaczynam. Oni mają w maju długi weekend. Może zaprosisz ją do Londynu? I przy okazji przedstawiłbyś nam ją. A żeby czuła się raźniej zaproponuj jej wyjazd z koleżanką i bilet na nasz koncert! Ona na pewno się ucieszy. I nie będziecie musieli ciągle wysyłać tych sms’ów. To jak? Mam rezerwować bilety lotnicze, i przynieść bilety oczywiście pod sceną na koncert? A i napisz do niej list! Będzie miała miłą niespodziankę!
– Tommo jesteś świetny! –przytuliłem przyjaciela.
Pobiegłem po kartkę i długopis, a Louis poszedł rezerwować bilety, po godzinie wrócił. Włożyłem wszystko do koperty i pojechaliśmy na pocztę. Gdy wróciliśmy zaczęły się pytania. Na odczepne powiedziałem im, że ją poznają. Wszyscy byli dziwnie szczęśliwi.
                                                                
KILKA DNI PÓŹNIEJ
 
Postanowiłem, że już do niej zadzwonię. Zawsze o tej godzinie to robiłem, więc już pewnie czeka na telefon. Nie myliłem się, już po dwóch sygnałach odebrała.
– Harry, dlaczego mi nic nie powiedziałeś?! – usłyszałem głos w słuchawce, domyśliłem się od razu, o co jej chodzi.
Rozmawialiśmy przez jakiś czas o różnych sprawach.
– Okej. Wiesz ja muszę już kończyć. Słyszę, że ktoś idzie w kierunku mojego pokoju. Dalej będą zadawać pytania. Nie wiem jak my to przed nimi ukryjemy. Będę czekać na lotnisku. Papa. Kocham Cię!
– Ja Ciebie też! Już nie mogę się doczekać. Do zobaczenia.
Po chwili do mojego pokoju wszedł Lou z marchewką w ręce.
–Już wie?
–Tak. I bardzo się cieszy. Dziękuję Ci, że to dla mnie zrobiłeś.
–Nie ma sprawy. Powiem reszcie, że już wie. A jeszcze jedno. Mogę jechać z Tobą na lotnisko? Proszę, proszę, proszę!
–Okej! Nie ma sprawy.
DWA DNI PÓŹNIEJ
Louis postanowił, że poczeka na nas przy samochodzie. Zgodziłem się na tą propozycję. Poszedłem wolnym krokiem w kierunku poczekalni gdzie mieliśmy się spotkać. Po chwili ją zauważyłem. Stała z bagażem w ręce i Leną przy boku. Wiem jak ona wygląda, bo widziałem ja na zdjęciach. Rose była ubrana w nie mogę to uwierzyć! Koszulkę na krótki rękaw w paski, czerwone spodnie, trampki i szelki! Lou tak dzisiaj jest ubrany! Ona nie wie, że to jego ulubiony zestaw ciuchów? No nic już na to nie poradzę. Mam nadzieję, że nie wydrapie jej oczu. Po chwili, Rose mnie zobaczyła i lekko szturchnęła przyjaciółkę w ramię, i pokazała jej, w którym kierunku ma się patrzeć. Lena stanęła i patrzyła na mnie z wielkim zaskoczeniem. Rozalie rzuciła walizki koło oniemiałej koleżanki, i pobiegła w moją stronę. Wskoczyła mi na ręce i mocno przytuliła. Postawiłem ją na ziemi i dalej tuliłem. Po chwili popatrzyliśmy sobie w oczy. Widziałem ogniki szczęścia w jej błękitnych paczadełkach. Lena stała ciągle w tym samym miejscu i patrzyła na nas ze zdziwieniem. Nie spodziewała się, że to będę ja. Podeszliśmy do niej i Rose już chciała nas sobie przedstawić, lecz przyjaciółka ją wyprzedziła.
–Nie mogłaś mi powiedzieć, że to TEN Harry! Oj. Sorry. Myślisz, że jestem nieuprzejma. Jestem Lena, ale pewnie już o tym wiesz. – Podała mi rękę, ale ja przytuliłem zdziwioną dziewczynę. Przyjaciele Rose, są moimi przyjaciółmi!
Wziąłem w ręce bagaże dziewczyn i skierowaliśmy się w stronę samochodu, przy którym stał Lou pijący prawdopodobnie sok marchewkowy. Chłopak rozglądał się dookoła, ale nas nie zauważył. Podeszliśmy do niego, a on patrzył na nas (a raczej na Rozalie) z zaskoczeniem pomieszanym z zachwytem. Staliśmy tak około 10 sekund a Louis porwał w raniona niczego niespodziewającą się blondynkę. Okręcił się z nią dookoła własnej osi, mocno ją przy tym przytulając. Postawił ją na ziemi i powiedział, że już wie, że będą przyjaciółmi. Bardzo mnie to zdziwiło, ponieważ nasz najstarszy kolega nikomu nie pozwala nosić pasków, a co dopiero być ubranym tak jak on. Po chwili grzecznie przywitał się z Leną. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do naszego domu. Miałem odstawić dziewczyny do hotelu, ale zmieniłem zdanie i postanowiłem, że od razu przedstawię je chłopakom i że na te kilka dni zamieszkają z nami.


Oczami Louisa 
Usłyszałem kroki niedaleko siebie, więc się odwróciłem. Zobaczyłem Harrego i dwie dziewczyny idące obok niego. Jedna była brunetką o zielonych oczach, a druga niebieskooką blondynką. Blondi bardzo zaskoczyła mnie swoim wyglądem. Była ubrana praktycznie tak jak ja! Byłem taki szczęśliwy! W końcu będę miał przyjaciółkę! I muszę przyznać, że ta przyjaciółka wpadła mi w oko. Była taka piękna, piękniejsza od mojej obecnej dziewczyny. Skarciłem się za tą myśl. Ja przecież mam dziewczynę, a do tego Rose jest w jakiś sposób związana z Harrym. Jakby była zwykłą koleżanką nie tęskniłby za nią tak bardzo. A może oni się parą? Porwałem ją w ramiona i zacząłem kręcić się wokół własnej osi. Po chwili postawiłem ją na ziemi i powiedziałem, że czuję, że będziemy przyjaciółmi. (Przynajmniej na to mogę liczyć). Po chwili przywitałem się z drugą oszałamiającą dziewczyną – Leną.

Oczami Leny, dwa dni szybciej.
Jadę do Londynu, jadę do Londynu! Och jak ja się cieszę. Może spotkamy tam kogoś ciekawego? Może zespół One Direction. Och, ale byłoby pięknie. Spotkałabym Zayna! Poprosiłabym go o autograf, może jeszcze zdjęcie! Proszę, proszę, proszę! Ja muszę go spotkać! On jest taki słodki!
DWA DNI PÓŹNIEJ
Czekałyśmy na tajemniczego Harrego. Rozglądałam się po lotnisku. Nagle poczułam, że Rose mnie szturcha. Popatrzyłam w kierunku, który mi wskazała. Nie mogłam w to uwierzyć! Stał tam Harry Styles! Członek zespołu 1D! Dlaczego ona mi nie powiedziała, że to on? Po chwili Rozalie stała w objęciach chłopaka z pięknymi lokami. Jak ja jej zazdrościłam! Po kilku minutach zostałam przedstawiona chłopakowi. Od środka zżerała mnie zazdrość i wściekłość. Przecież moja Różyczka wiedziała, że jestem ich wielką fanką! Ahh. Ważne, że chociaż teraz mnie ze sobą wzięła. Pewnie nie chciała żeby ktoś się dowiedział, że spotyka się z tym przystojniakiem. Na jej miejscu pewnie też bym tak zrobiła. Podeszliśmy do samochodu, przy którym stał (jak się domyślam) Louis. Nie myliłam się. Chłopak popatrzył na Rose i po prostu porwał ją w ramiona. Oni wyglądali przekomicznie. Tak samo ubrani. Wyjęłam szybko aparat z torby i zrobiłam im zdjęcie. Gdy moja przyjaciółka wyplątała się z objęć chłopaka, on przywitał się ze mną. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę ich domu. Moje marzenie się spełniło! Poznam Zayna! I do tego będę przez kilka dni mieszkać z nim pod jednym dachem! Ochh. Jaka ja jestem szczęśliwa. Przez całą drogę siedziałam i nic się nie odzywałam. Harry i Lou siedzieli z przodu i ciągle żartowali. Rose strasznie się śmiała. Ja siedziałam w ciszy i myślałam o pewnym chłopaku, którego wkrótce poznam.

10 komentarzy:

  1. Cuudowny rozdział zresztą jak zawsze! Ta marchewka mnie rozbraja :). Ciekawe kim jest dla Rose Harry. Ja myślę iż to jej chłopak albo coś w tym stylu, lecz pewności nie mam :D.Czekam ze zniecierpiwieniem na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam Amy

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękujemy za spam <3 <3 (Spam – niechciane lub NIEPOTRZEBNE wiadomości elektroniczne.)


    pieknie macie to wszystko przemyslane i ulozone, szkoda tylko ze czytelnikow brak ktorzy by chcieli komentowac... no coz... skad pomysl, ze bd mialy ochote czytac kolejny fanfiction ktorych w sieci jest 4436287462876483274632874....? pewnie otwierajac na szybko naszego bloga nie zauwazylyscie ze w naszym opowiadaniu robimy sb beke z takich wlasnie blogow jak wasz ;)
    caluje goraco i zycze zdobycia czytelnikow ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skąd pomysł że miałyby ochotę czytać kolejny fanfiction? może stąd, że dzisiejszego dnia (a raczej już wczorajszego od około dwunastu minut) blog miał około 150 wyświetleń? A ja nie na niego nie zaglądałam? Może dlatego! ;)No a od założenia blog ma już około 3200 wyświetleń, więc ktoś napewno na niego wchodzi, bo ja tego zbyt często nie robię. a jak już się patrzę to przez blogger nie wyświetlając bloga.
      I jeśli nie podoba się spam (tak jak pisał mój ukochany anonimek) to go usuń/ zignoruj, a nie się czepiasz.
      Dziękuję za uwagę.

      Usuń
  3. Ej, ty wyżej! Co się czepiasz?! Jak ci się nie podoba to usuń spam, a nie wchodzisz do kogoś i piszesz jakieś pierdoły. Uhhh.
    Sorki dziewczyny, ale sie zdenerwowałam. Wkurzają mnie tacy ludzie. Nieważne.

    A teraz przejdźmy do rozdziału :) Jest super! Nie będę znowu pisać, że ciekawi mnie relacja Harry-Rose(chociaż zżera mnie ciekawość :D) bo rozumiem, że muszę poczekać to sie wszystko wyjaśni. Będę cierliwa ;) I spodobała mi się ta część :Oczami Leny, dwa dni szybciej.
    Haha :D Ale się uśmiałam. No ale w sumie ja też bym się cieszyła na myśl, że mogę spotkać chłopaków :)
    Czekam na nexta :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest super . Wszystko ładnie i zrozumiale , tylko rób większe odstepy między np. "Oczami Louis'a " wtedy będzie jeszcze lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podoba i jestem ciekawa co będzie dalej ;) Piszcie nn ;)
    Zapraszam do siebie
    be-loved-onedirection.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!
    Przeczytałam go paaare tygodni temu... I zapomniała skomentować... (Tak możesz mi uciąć łeb...)
    Rozdzialik bomba :)
    No długo mnie tutaj nie było także mam sporo do nadrobienia... No czytam dalej...
    *Ewik

    OdpowiedzUsuń
  7. o.O Zayn i Perrie zaręczyli się 1 dzień po moich urodzinach :D Rozdział cudowny :* Niati <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze zrozumiałam, że Louisowi bardzo przypadła do gustu dziewczyna Harry'ego? xoxox
    Świetny rozdział naprawdę :*
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie będę się rozpisywać, po prostu...CUDO *-* /Ari xx

    OdpowiedzUsuń