15 listopada 2013

Rozdział XVI

Hej! Jej jestem bardzo zaskoczona ilością komentarzy! <33 kocham was miśki :**
10 osób skomentowało, to jest rekord! :) Dziękuję wam z całego serca i mam nadzieję, że będziecie komentować dalej.
Tylko nie wiem co z tymi co obserwują blog, bo jakoś ich nie widzę :D ale to nic, może się wstydzą i kiedyś skomentują ;P
Jak może niektórzy już zauważyli, założyłam ask na którym możecie zadawać pytania bohaterom tego opowiadania, a także nam :) Tutaj macie link --> <klik>
Czy mi się wydaje, czy od dzisiaj są dłuższe rozdziały? Chyba tak :D 
Buziaczki Rose
Ps. Przypominam anonimkom o podpisywaniu się!

Komentujesz = wywołujesz uśmiech na mojej twarzy, a co za tym idzie? Kolejny rozdział! Bo Rose w dobrym humorze = nowy rozdział!

~*~*~*~*~*~*~

Oczami Rose

Kupiłam gazetę i popatrzyłam na okładkę. Mogłam się tego spodziewać. Ja z Harrym na lotnisku. Popatrzyłam na nagłówek.

Bolesne pożegnanie w Londynie. Dziewczyny opuściły naszych przystojniaków! Więcej na stronach 16-20.

Aż cztery strony poświęcone nam?! Nigdy tyle nie było. Pokazałam przyjaciółce okładkę, a ona zakrztusiła się swoim koktajlem. Poklepałam ją po plecach. Przechodziłyśmy właśnie przez park. Usiadłam na ławce, a Luśka poszła w moje ślady. Otworzyłam gazetę na odpowiedniej stronie. Było tam dużo naszych zdjęć. Z lotniska i nie tylko.

„Zagadka rozwiązana! Wiemy z kim przez jakiś czas spotykali się chłopcy z 1D!

Po ukazaniu się artykułów z tajemniczymi dziewczynami dostaliśmy widomość od mieszkańca Polski, z danymi dziewczyn. Okazało się, że blondynka nazywa się Rozalie Dobrev i jest kuzynką Niny Dobrev (grająca w Pamiętnikach Wampirów), jej towarzyszką była Lena Mikołajewska. Dziewczyny są przyjaciółkami od dziecka. Mieszkają w Gdańsku. (…) Niestety w dalszym ciągu nie wiemy co łączy je z chłopakami. Rozalie już nie jeden raz spotykała się z Harrym. Świadczą o tym zdjęcia znalezione w naszym archiwum. Nie było widać twarzy dziewczyny, ale jej sylwetka jest bardzo podobna. (…)

Zamknęłam gazetę i wrzuciłam ją do torby. Przeczytałam już wystarczające domysły. Nie mam ochoty czytać kolejnych. Jak ta cała sprawa się wyjaśni będę miała ubaw z tych wszystkich dziennikarzy! Wstałyśmy z ławki i poszłyśmy w kierunku domu. Po drodze zauważyłam wiele dziewczyn z tą samą gazetą w ręce. No to plotki się rozsieją. A połowa z tego jest nie prawdą!

***

–Cześć! Co na obiad?– krzyknęłam wchodząc do domu.

Jak to jest przyjemnie wejść po szkole do domu i zjeść ciepły posiłek, a nie zaczynać go gotować.

– Gulasz. Myjcie ręce i zasiadamy do stołu. Niech jedna z Was pójdzie po Filipa, jest w mojej sypialni. A jak tam egzaminy?

Umyłam ręce i pobiegłam po słodkiego maluszka. A Lena odpowiadała na pytania mamy. Filip siedział na łóżku i bawił się zabawkami. Wzięłam go na ręce i przytuliłam. Chłopczyk dał mi buziaka w policzek. Poszliśmy razem do salonu. Posadziłam go na krzesełku i podałam miseczkę z obiadem, oraz mały widelczyk. Chłopczyk od razu zaczął jeść. Wzięłam swoją porcję i poszłam w jego ślady. Po skończonym posiłku posprzątałam z Leną. Dochodziła godzina siedemnasta trzydzieści, a Luśka umówiła się na osiemnastą. Trzeba jej wybrać strój. Pociągnęłam ją za rękę do naszego pokoju. Podeszłam do szafy i wybrałam jej strój <klik> , wymalowałam ją, a po chwili usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. To pewnie Kuba. Dziewczyna szybko zbiegła ze schodów krzycząc, że nie wie kiedy wróci i że ma przy sobie telefon. No i wyszła. Co ja mam teraz robić? Wzięłam do ręki laptopa i weszłam na twittera. Miałam dużo wiadomości od fanek 1D. Wiedziałam że tak to się skończy. Jedne pisały, że życzą mi szczęścia, a inne żebym odwaliła się od chłopaków. Do niektórych osób odpisałam. Te moje hmm anty-fanki zignorowałam. Tym pierwszym powiedziałam, żeby były cierpliwe, że w lipcu wyjaśni się co jest między mną i Harrym. Jedna z dziewczyn- Lizy napisała mi jeszcze jedną wiadomość. I tak zaczęłyśmy pisać. Taka znajomość przez Internet. Może to być ciekawe. Pisała, że jej siostrzyczka jest chora na raka, i że jest wielką fanką 1D. Jej marzeniem jest spotkać chłopaków. Lizz napisała mi że zrobiłaby wszystko, aby spełnić marzenie siostry, której zostało góra pół roku życia. Postanowiłam, że pomogę jej to zrobić. Porozmawiam z chłopakami, może zgodzą się na wizytę? Poprosiłam ją o adres. Dała mi go bez problemu. Wyjaśniłam jej co zamierzam zrobić. Dziewczyna była bardzo szczęśliwa. Pisałyśmy ze sobą do dwudziestej. Niestety musiałam kończyć, bo miałam rozmawiać z chłopakami. Obiecałam że się odezwę. Poszłam na dół po ciastka, które piekła ciocia. Trzeba przecież zrobić coś żeby Niall zrobił się głodny! Włączyłam Skype’a. Chłopcy już byli. Nawiązałam połączenie.

– HEEEEEJ!– usłyszałam.

– Cześć chłopcy! Co tam słychać?

– Ta nic. Wróciliśmy z koncertu, zjedliśmy kolacje i rozmawiamy z tobą– wyszczerzył się Zayn- właśnie z Tobą, a nie z Wami! Gdzie Lena?

Muszę zasmucić chłopaka..

– Umm, Lena poszła na randkę z Kubą. Spotkałyśmy go jak szłyśmy do kiosku. A jak odpisywałam na sms od Louisa to on ją zaprosił. I mnie zostawiła.

– Szkoda –Zayn posmutniał – A jak tam testy?

–Dobrze, dobrze, ale widzę, że was też nie ma w komplecie. Niech zgadnę. Liam pojechał do Danielle?

– Tak. Odkąd wróciła do Londynu ciągle u niej siedzi– powiedział Louis.

Rozmawialiśmy przez jakieś pół godziny. Opowiedziałam chłopcom o Kubie, o tym że Lena mieszka ze mną. O szeptach w szkole, o artykule. I nagle przypomniałam sobie o ciastkach!

– Niall patrz co mam!

Wzięłam talerzyk z ciastkami i pokazałam mu, następnie jedno wpakowałam do buzi.

– Ej no! Teraz jestem głodny.

– Nie martw się! One nie są takie dobre jak moje. Jak do was przyjadę to upiekę Wam!

Rozmawialiśmy jeszcze przez długi czas. Około 2215 chłopcy poszli. Został tylko Harry.

– Tato się zgodził, ale dopiero w lipcu, mówił że musi poukładać jakieś sprawy, czy coś takiego. Pewnie skontaktuje się z twoją mamą. Wiesz o co chodzi.

– Tak wiem.

Pół godziny później skończyliśmy rozmawiać. Wyłączyłam laptopa i poszłam się umyć.

Oczami Leny

Wyszłam z domu. Tak jak myślałam przed drzwiami stał Kuba. Dałam mu buziaka w policzek. Szliśmy w stronę miasta. Wokół panowała cisza, ale ona nam nie przeszkadzała.

– Gdzie idziemy?– zapytałam

–Hmm. Może do kina?

Tak też zrobiliśmy. Chłopak poszedł kupić popcorn i cole, a ja miałam wybrać film. Chciałam iść na horror, ale później pomyślałam że będę się bała. Stałam tak kilka minut i nie wiedziałam co wybrać. Podszedł do mnie Jakub i zaproponował jakąś komedie romantyczną. Kupiliśmy bilety i weszliśmy na salę. Film miał się za chwilę rozpocząć. Po kilku minutach puścili reklamy.

***

Po filmie poszliśmy do KFC żeby coś zjeść. Zamówiliśmy Kubełek Classic XL. Jedliśmy i rozmawialiśmy. Nawet nie zauważyłam, a była już dwudziesta druga. Skierowaliśmy się do wyjścia. Szliśmy przez pół godziny ciągle rozmawiając, muszę przyznać, że było bardzo miło. Przed domem Jakub się zatrzymał. Podziękował za miłe spotkanie. Przybliżył twarz bardzo blisko mojej. Ciągle patrzył w moje oczy. Przybliżał się coraz bardziej. W końcu musnął moje usta swoimi wargami, nie protestowałam, więc chłopak pogłębił pocałunek, który po chwili odwzajemniłam. Nie czułam się przy nim tak jak przy moim pierwszym chłopaku. Nie czułam tych motylków w brzuchu. Ale może trzeba zaryzykować? Może miłość kiedyś przyjdzie?

***

– I co? I co było potem?– Zapytała zachwycona Rose.

– Potem zapytał się czy chce być jego dziewczyną, a ja się zgodziłam.

Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Może jednak to nie było odpowiednie? Po naszej rozmowie na temat mojego nowego chłopaka, zapytałam Ross o rozmowę z Harrym i resztą. No właśnie jest jeszcze Zayn. A co jeśli on jednak coś do mnie czuje? Nie, na pewno nie! Przecież jestem zwykłą dziewczyną, a on gwiazdą! Umyłam się i wróciłam do pokoju. Rozalie już spała. Położyłam się obok niej i myślałam nad tym czy wybrałam dobrze.

***

Obudził mnie dźwięk sms-a.

„Dzień dobry skarbie! Widzimy się po twoich testach?”

Szybko odpisałam i podeszłam do okna, które po chwili namysłu otworzyłam. Było bardzo ciepło! Podeszłam do szafy i wybrałam nam ubrania na dzisiaj. Poszłam do łazienki i się przebrałam, a następnie zeszłam na śniadanie. Dziesięć minut później w salonie pojawiła się Rose.

***

Po skończonych testach wyszłyśmy ze szkoły. Niedaleko naszego domu czekał na mnie Jakub. Powiedziałam Rozalie że zjem na mieście i poszłam z nim, w tylko nam znanym kierunku.

***

Oczami Rose kilka dni później.

Dzisiaj jest sobota, mimo iż jest to bardzo ciepły i słoneczny dzień, data nie jest miła ani mi, ani tacie. Dzisiaj jest piętnasta rocznica śmierci mojej mamy. Samotna łza spłynęła po moim policzku. Obiecałam sobie, że nie będę już płakać, niestety mi się nie udało. Po chwili moja twarz była cała w łzach. Mamo, dlaczego musiałaś odejść? Dlaczego mnie zostawiłaś? Odpowiedzi na te pytania nie poznam, ale wiem że nic nie dzieje się bez przyczyny. Może Bóg specjalnie zabrał mi mamę? Może chciał mi dać coś w zamian? Chciał mnie czegoś nauczyć? Wiał dzisiaj przyjemny wietrzyk. Chciałabym, aby Harry był ze mną, ale to jest niemożliwe. Fanki by go pochłonęły w całości. Może kiedyś w przyszłości się uda? Podeszłam do szafy i kompletnie nie wiedziałam co mam założyć. Na cmentarz mamy iść dopiero za dwie godziny, ale chciałabym aby wszystko było już gotowe. Powoli przeglądałam wieszaki z ciemnymi ubraniami. W końcu się zdecydowałam <klik>. Został mi jeszcze dużo czasu. Włączyłam laptopa i weszłam na twittera. Harry dodał tweeta: „Rose pamiętaj, że jestem ciągle z Tobą, może nie ciałem, ale na pewno duchem. Chłopcy także!” Jak ja go kocham! On zawsze wie czego mi potrzeba. Ale pewnie wieczorem dostanę wiele nieprzyjemnych wiadomości. Zeszłam na dół, aby coś zjeść. W domu byłam sama. Tato, ciocia i Filipek na spacerze, a Lena z Kubą. Odkąd są razem, to nie spędza ze mną tyle czasu ile kiedyś. Oddaliłyśmy się od siebie. Muszę z nią o tym porozmawiać, ale jutro. Dzisiaj nie dam rady. Weszłam na taras. Mój wzrok padł na dużą huśtawkę. Poszłam powolnym krokiem w jej stronę, wiatr rozwiewał mi włosy. Usiadłam i zaczęłam się huśtać. Nagle zobaczyłam coś jakby wspomnienie. Mała blondyneczka z lekko falowanymi włosami siedziała na kolanach u jakiejś pani bardzo do mnie podobnej. Czy to jestem ja i mama? Po kilku minutach rozmyślań poszłam do domu. Wzięłam ubrania, i udałam się do łazienki. Weszłam pod prysznic. Ciepłe krople spływały po moim ciele. Namydliłam całe ciało i umyłam włosy moim ulubionym szamponem truskawkowym. Po kilkunastu minutach owinęłam się w ręcznik i wyszłam z kabiny. Starannie wytarłam całe ciało, wysuszyłam i rozczesałam włosy. Ubrałam się i zeszłam na dół. W Salnie siedziała już ciocia, a tato nosił na rękach Filipka. Byli już gotowi do wyjścia.

– Lena się właśnie przebiera, za chwilę możemy pójść.

Po pięciu minutach zeszła Luśka <klik>, uśmiechnęła się do mnie, ale ja nie mogłam tego odwzajemnić. Nie byłam w stanie. Przywoływałam w pamięci strasznie niewyraźne obrazy z mamą. Weszliśmy do samochodu i pojechaliśmy na cmentarz. Jechaliśmy w ciszy przez dziesięć minut. Nawet najmłodszy z nas siedział spokojnie w foteliku. Tato zaparkował na parkingu i zaczął rozpinać pas. Ja szybko wyskoczyłam z samochodu i skierowałam się w stronę białego nagrobka. Gdy dotarłam na miejsce przeżegnałam się i zaczęłam mówić pacierz. Gdy byłam już mniej więcej w połowie podeszła do mnie reszta rodzinki. Popatrzyłam na nagrobek i przeczytałam złoty napis: „Miłość trwa wiecznie, a śmierć jej nie zniszczy.” To były ostatnie słowa mojej mamy, i dlatego zostały tu uwiecznione. Wiatr poruszał gałązkami drzew. Czułam, że moja rodzicielka jest wśród nas. Że patrzy na nas z góry i wspiera, pomaga wybrać właściwą decyzję. Usiadłam na ławeczce, a do mnie przyłączyła się reszta. To był nasz zwyczaj od tych piętnastu lat. Posiedzieliśmy chwilę i powspominaliśmy mamę. Promień słońca padł na moją twarz. Uśmiechnęłam się. Tak mamo, teraz moje życie będzie inne. Świat dowie się prawdy o mnie i o Harrym, zacznę inne życie. Może nawet w Londynie? Tato sobie poradzi, przecież ma ciocię. A ja spróbuję założyć rodzinę, może jeszcze nie teraz, ale za jakiś czas.. Proszę pomóż mi dokonywać tych dobrych wyborów.

***

Siedziałam na łóżku, znowu sama. Jak tylko wróciliśmy Lena pobiegła do Jakuba. Może ona zaczęła coś do niego czuć? A co z Zaynem? Mój telefon zaczął wibrować. Popatrzyłam na ekran. Wideo-rozmowa z Louisem. Może on poprawi mi humor?

– Cześć Lou!– powiedziałam i uśmiechnęłam się do malutkiej kamerki.

–Cześć Rose. Jak tam się czujesz?

Teraz już dobrze, bo z Tobą rozmawiam. Lou i Harry zawsze podnoszą mnie na duchu.

– Dobrze. Teraz już dobrze. Jeszcze tylko dwa tygodnie i koniec nauki, a za trzy będę z wami! Cieszysz się?

– No ba!

Dowiedziałam się, że chłopcy będą mogli zadzwonić dopiero we wtorek, bo będą teraz mieć dużo pracy. A do domu mają wrócić za około trzy tygodnie. Już wtedy będę miała wakacje.

***

Otworzyłam oczy. Słońce było wysoko na niebie. Ale jak to? Przecież jak się kładłam to zachodziło! Popatrzyłam na prawo. Smacznie spała tam Lena. No tak zaspałam! Wstałam i otworzyłam okno. Wiatr delikatnie muskał moje policzki. Było bardzo ciepło. Patrzyłam chwilę przez okno. Widziałam dwie dziewczynki. Prawdopodobnie bliźniaczki. Szły za rączki chodnikiem. Za nimi szli ich-jak się domyślam- rodzice. Byli przytuleni do siebie. Chciałabym mieć kiedyś taką rodzinę. Poszłam do łazienki. Wykąpałam się i przebrałam <klik>. Zeszłam na dół. W kuchni był tata, stał na środku w fartuszku w kwiatki i próbował zrobić coś do jedzenia. Gofry lub naleśniki. Pomogłam mu się z tym uwinąć. Bardzo lubię gotować, to takie oderwanie od rzeczywistości. Po trzydziestu minutach śniadanie było gotowe. Poszłam po Lenę, a tato po ciocię i Filipka. Weszłam do pokoju i zastałam tam moją siostrzyczkę, która kończyła się ubierać <klik>, uśmiechnęłam się do niej. Razem zeszłyśmy na dół. Wspólnie zjedliśmy śniadanie.

–Filipciu idziemy na lody?

– TAAAK.

Lena powiedziała, że pójdzie z nami. Było dopiero około godziny jedenastej, ale słońce dawało popalić. Kupiłam sobie wielkie lody truskawkowe z polewą czekoladową, Lena śmietankowe z polewą toffi, a Filipek malinowe z polewą jabłkową. Wzięłam chłopca za rękę i poszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce, rozmawiając zajadaliśmy się lodami. Było bardzo przyjemnie.

– Lena odkąd zaczęłaś się spotykać z Kubą nie masz dla mnie czasu! Już nie jest tak jak kiedyś.

– Wiem, i dlatego postanowiłam, że nie będę się z nim tak często spotykać. Teraz są egzaminy, później ty pojedziesz do Londynu. Jak ciebie nie będzie, to będę z nim spędzać więcej czasu.

Dokończyliśmy lody i poszliśmy nad rzekę. Wzięłam Filipka na ręce i delikatnie nachyliłam się nad wodą. Mały zamoczył w niej rękę i zaczął się śmiać. Zrobiliśmy tak kilka razy, i postanowiliśmy ze wrócimy do domu. Szliśmy inną drogą niż zawsze. Zauważyłam bryczkę z końmi. A może by się tak przejechać?

– Lena, Lena ja chce na koniku do domciu wrócić.

– Na mnie się nie patrz! Nie mam pieniędzy! Nasza skarbonka Rose może coś ma.

Zaśmiałam się i przytuliłam chłopca.

– Tak się składa, że skarbonka jeszcze ma jakieś drobniaczki i nie tylko!

Chłopic się ucieszył. Zaczął skakać i podbiegł do pana który stał przy koniach. Poszłyśmy za nim i wsiadłyśmy do bryczki. Podałyśmy adres i po chwili już jechaliśmy. Przy domu zapłaciłam za przewózkę. Lena wzięła młodego na ręce i poszła do domu.

***

Otworzyłam zaspane oczy. Czy już jest poniedziałek? Tak czy nie? Spojrzałam na telefon. Tak to poniedziałek. Gdzie jest Lena? Pewnie już na dole. Popatrzyłam na krzesło stojące koło łóżka. Leżały na nim ubrania czyli Lena już jest na dole ubrana, i zdążyła mi też coś wyciągnąć. Okej. Wstaję. Poszłam do łazienki i się przebrałam. W salonie siedziała moja przyjaciółka ze swoją mamą. Tato pewnie już jest w pracy. Przywitałam się z paniami i zaczęłam jeść. Po dziesięciu minutach skończyłam, i byłam gotowa do wyjścia. Wzięłyśmy torby i poszłyśmy. Niedaleko szkoły stał Jakub. Obdarzył Luśkę słodkim buziaczkiem, a mnie uśmiechem. Odprowadził nas pod szkołę, i poszedł na uczelnię. Dzisiaj miałam ostatnie w życiu kółko muzyczne. Lena miała iść do domu, a ja miałam zostać jeszcze tą jedną „lekcję”. Będę tęsknić za naszą panią od muzyki. Dawała mi zawsze bardzo dobre porady.

***

Kółko się skończyło. W szkole została tylko garstka ludzi. Wszyscy wciąż szeptali na mój temat. Myśleli, że tego nie widzę, ale się mylili. Podeszłam do szafki i zmieniłam buty. Wzięłam do ręki torbę i wyszłam z budynku. Szłam powolnym krokiem do domu. A może by tak wstąpić do sklepu i kupić truskawki? Czemu nie? Zmieniłam kierunek w którym szłam. Weszłam do centrum. Wzięłam koszyk i zaczęłam brać to na co miałam ochotę. Truskawki, lody truskawkowe, wafelek truskawkowy, sok truskawkowy(…) wspominałam już że mam obsesje na punkcie truskawek? Jak nie to już wiadomo. Harry mnie tym zaraził. Od tamtej pory często jemy… truskawki! Zapłaciłam za zakupy i wsadziłam wszystko do torby. Kierowałam się w stronę domu. W połowie drogi coś(a raczej ktoś) mnie zatrzymało. Zza rogu wyłoniła się Baśka wraz ze swoją „przyjaciółką”. Obie dziewczyny są wielkimi fanami 1D. Co one ode mnie chcą? Chciałam je wyminąć, ale mi na to nie pozwoliły i zaczęły się śmiać.

– Odwal się od nich!– Kaja

– Kurwa od kogo?

– Nie udawaj głupiej! Od całego zespołu!

–Jakbyś chciała wiedzieć to nie mogę, bo łączy mnie coś z nimi! A szczególnie z Harrym!

– Taa! Niby co? Na ich kasę lecisz! Poznałaś ich i teraz to wykorzystujesz. Udajesz milutką, ale tylko łupisz od nich pieniądze!

Niedane było mi odpowiedzieć, te dziewczyny są jakieś porąbane! Podeszła do mnie Baśka z zaciśniętą pięścią.

– To za Harrego– walnęła mnie z całej siły w policzek, poczułam, że zaczyna mi lecieć po nim krew– A to za Louisa– tym razem zostałam kopnięta w brzuch przez jej koleżankę. Zwinęłam się w pół. W tej chwili przypomniały mi się lekcje różnych walk, na które zapisał mnie tato. Strasznie protestowałam, ale teraz to mi się przyda!

 

POD ROZDZIAŁEM PROSZĘ O KOMENTARZE DOTYCZĄCE TYLKO OPINII O NICH. INNE BĘDĘ USUWANE!!

6 komentarzy:

  1. Rozdział fajny ale krótki! :c Liczyłam że będzie dłuższy skoro już mają być te "dłuższe rozdziały" ;3 Ale i tak świetny! :3

    Ania Stylesowa :3

    OdpowiedzUsuń
  2. jaki długi *_* bardzo dobrze! :) rozdział jak zawsze zaje*isty, w następnym czeka nas Rose bijaca się? :D haha, nie mogę się doczekać :D nie mogę się doczekać także tego, aż wszystko się już wyjaśni, to z Harrym. i jak wszyscy zareagują na to :)
    i biedny Zayn:( niech Lenka się opamięta, bo to przecież on jest jej big love, a nie jakiś tam Kuba! ;p
    no dobra, kończę już, jeszcze raz powiem- ROZDZIAŁ JAK ZAWSZE WSPANIAŁY.
    do następnego, buziaki dziewczyny ;*
    @katie_only

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótki?! Droga Aniu to jest długi rozdział! Ja sama nie umiem tyle napisać, a wy robicie to nieziemsko. Na prawdę nie zrozumiem nigdy was. Ciągle krótkie i krótkie czy wy chcielibyście od razu 20 stron w wordzie? Bez przesady... Rozdział boski. Smutna była ta rocznica. Biedny Zayn. Nie chce aby była z Kubą! Oni do siebie nie pasują! Nie lubię tych dziewczyn. Końcówka dość fajna, ale one są wariatkami na punkcie 1D. Mam nadzieję, że jakoś zjawi sie niespodzianie Harry i ją uratuje :D. Wiem mam fantazje xd
    Pozdrawiam Amy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny! czemu mi się wydaje, że Harry i Rose mają jakieś więzy krwi ? a zresztą. Czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. woooooooooow *.* zajebioza kocham kocham kocham <33333
    już się nie mogę doczekać kolejnego hahahha Rose bijaca się z plastikami hahahah to będzie piękne ;))))))) dobra już nie przedłużam świetny rozdział czekam niecierpliwie na nn i życzę dużo weny ;******* @alex

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne <3 kocham to opowiadanie
    Życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń